Do Norwegii

[Freud]

Szy. - chciałbym dziękuję za tą propozycję
Przedyskutuję z żoną, dam znać.

Wylot mamy 10:00, 12 lipca a 12:00 będziemy w Norwegii.
Przydałby się chyba jednak dobry sen na karimatce w ciepłym miejscu.
Wymagający nie jesteśmy - wystarczy kawałek podłogi

Daleko masz do lotniska?

[szy]

Mam nawet bezpośredni autobus na lotnisko ;P :]

Resztę prywatnie omówmy :]

Szy.

[magda]

Freud, podlinkuj mi trasę, najlepiej na PeWu

[Freud]

Nie mam swoje wystawionej więc podlinkuję szybko tą:
http://ciman.bikestats.pl/655533,Po-miescie.html

W Norwegii na tym odcinku praktycznie nie da się pojechać inną
Po rozmowie z Cimanem okazało się, że spotkamy się bo jedziemy praktycznie tak samo.

A Ty jak jedziesz? Masz już trasę?

[magda]

Moja bardzo wstępna i za długa trasa
Z tym, że to tak na szybko robiony zarys. Na pewno będę korygować jadąc i skracać w zależności od sił. Np z Sogndal mogę mocno skrócić odbijając od razu na południe.
Fajnie, jakbyśmy się wszyscy spotkali w trasie (co pewnie mało realne, ale zobaczymy).

Jeśli jeszcze ktoś chciałby coś doradzić jeśli idzie o zwiedzanie to chętnie poczytam 

[Hipek]

Z E35 bym zrezgynował, najpaskudniejsza droga, jaką jechaliśmy.

Możesz ewentualnie w okolicach Molde zamiast ścinać na południe przez góry, rozważyć jazdę wybrzeżem aż do Bud. Bardzo sympatyczna trasa, co prawda z Bud na południe trochę mniej przyjemnie, ale nadal mogę polecić.

[szy]

Od Skei do Forde południowym brzegiem jeziora - tam pusty,
wąski asfalt zamiast krajówki, a przebieg ten sam.



No i nie wiem czy kółeczko do Forde ma sens (to
chyba przemysłowe miasteczko, o ile pamiętam?)
- jeśli nawrotkę zrobisz szybciej, trafisz na piękną
przełęcz z fajnymi widokami w dwie strony.





Przełęcz nazywa się Rørvikfjellet, pusto tam wszędzie,
świetna okolica do spania.

-> http://goo.gl/maps/vHMI

Szy.

[magda]

Hipek, coś nie mogę znaleźć tej e35.

Szy, to drugie to chyba wg mapy wyznaczałam ze względu na to, że tam zaznaczyli drogę jako widokowo ładną. Rozważę.

Dzięki!

[Hipek]

Aj, przepraszam, za mało przybliżyłem mapę. Chodziło mi o E39, przez Forde, ale o tym już Ci Szy napisał.

Ja jeszcze darowałbym sobie Drogę Atlantycką - włożyliśmy sporo wysiłku, żeby tam dojechać i rozczarowaliśmy się zarówno samą drogą, jak i okolicami Molde, przez które wypadł nam dalszy kurs. Ale to kwestia preferencji - części osób się ona podoba.

[Janus]

Te polecam tę drogę omijającą Forde, o której pisał Szy, a przede wszystkim Gaularfjellet - ale o tej już wiesz.

[magda]

Hipek, to jesteś drugą osobą, która mówi że nie warto... a jak patrzę po zdjęciach to się zachwycam... no nic, przemyślę.

[Hipek]

Jak patrzyłem po zdjęciach to też się zachwycałem. 

[Janus]

Ja też nie byłam zachwycona, ale trzeba przyznać, że przy takiej pogodzie robi wrażenie

[szy]

Magda, podsunę Ci jeszcze coś, choć nie musi to być
prawdą ;)

Po naszym wyjeździe było mi mało takiej 'prawdziwej'
'bezludnej' Norwegii. Nasze najfajniejsze dni to właśnie
tam między Skei a Sognefjordem - piękne lasy, górskie
jeziora i naprawdę niewiele miejscowości. Inny klimat
niż bardziej turystyczne i zaludnione wybrzeże.

Na Twoim miejscu początek przeniósłbym na wschód,
pod granicę, może aż do Lillehammer i dopiero wrócił
do Jotunheimen. Nie trzymałbym się wyłącznie fiordów
i wybrzeża. Zróżnicujesz takim posunięciem wyprawę.
Bo jeśli całą spędzisz na jeżdżeniu od fiordu do fiordu...
to któregoś dnia może być po prostu nudno :]

Szy.

[magda]

No właśnie chciałabym bardzo zapuścić się gdzieś, gdzie turyści się nie zapuszczają, gdzie nie ma szlaków, najlepiej żeby drogi też nie same asfaltowe były Zróżnicować też chcę, choć droga atlantycka właśnie wydawała mi się czymś na tyle innym, że byłam pewna, że chcę ją zobaczyć. Zostało mi 2 tyg. na ostatnie buszowanie po internecie, czy inne rozmyślania. Mam nadzieję, że jeszcze coś wymyślę