Autor Wątek: By nie zasnąć na rowerze...  (Przeczytany 2654 razy)

Offline Mężczyzna Hipek

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 4866
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 18.08.2011
    • Hipcia i Hipek
By nie zasnąć na rowerze...
« 22 Kwi 2014, 15:47 »
... no właśnie, co robicie?

Nie chodzi mi o to, jakimi sposobami próbujecie się sami podejść i oszukać (śpiewanie na głos, kłucie się szpilką, rozmawianie samemu ze sobą), bo te działają na każdego inaczej (wczoraj udowodniłem sobie ostatecznie, że (w samochodzie) słuchanie muzyki - niezależnie od tego jakiej, jak głośnej i czy w radio, czy na słuchawkach - usypia mnie błyskawicznie). Chociaż, oczywiście, chętnie poczytam o metodach.

Wiem, też, że uniwersalną metodą na sen jest rozmowa. Załóżmy więc, że nie możemy rozmawiać.

Chodzi mi o traktowane samego ciała: spożywanie jakichś specyfików (jakich?), najedzenie się przed nocą lub przeciwnie, jechanie na granicy głodu, przesadne picie, ssanie cukierków... cokolwiek, by pomogło przezwyciężyć te kilka minut kryzysu...
« Ostatnia zmiana: 22 Kwi 2014, 15:56 Hipek99 »
martwawiewiórka [14:51]: sól kolarstwa, co to takiego?
Elizium [14:52]: spacer z rowerem po górach

Mijah: (...)przy okazji dowiedziałem się czegoś co zmieni moje życie. Oznaczenie podjazdu HC to nie hardcore, tylko hors catégorie.

Offline Mężczyzna Robert

  • Wiadomości: 4821
  • Miasto: Konin
  • Na forum od: 03.12.2007
Odp: By nie zasnąć na rowerze...
« 22 Kwi 2014, 15:51 »
Mi 15min drzemki pomaga, po niej już nie kleją mi się oczy.

Offline miki150

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 6706
  • Miasto: Jeteborno
  • Na forum od: 05.07.2010
Odp: By nie zasnąć na rowerze...
« 22 Kwi 2014, 16:25 »
A jechałeś już kiedyś nocą? Jak nie masz jakichś szczególnych problemów z sennością, to zarwanie jednej nocy na rowerze to nie jest problem (odpowiednia kondycja - co innego :))

Offline Mężczyzna globalbus

  • Wiadomości: 7334
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 03.05.2011
    • blog podróżniczy
Odp: By nie zasnąć na rowerze...
« 22 Kwi 2014, 16:28 »
w nocy trzyma mnie adrenalina, zasypiam gdy robię sobie przerwę.

My home is where my bike is.

Offline Mężczyzna Hipek

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 4866
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 18.08.2011
    • Hipcia i Hipek
Odp: By nie zasnąć na rowerze...
« 22 Kwi 2014, 16:34 »
A jechałeś już kiedyś nocą?
Zdarzyło się kilka razy.
Jak nie masz jakichś szczególnych problemów z sennością, to zarwanie jednej nocy na rowerze to nie jest problem
Zakwalifikowałbym się w grupie podwyższonego ryzyka związanego z zaśnięciem na rowerze. W zasadzie to zasnąć potrafię wszędzie i zawsze. Stąd szukam sposobów na to, by zminimalizować to, jak oddziałuje na mnie mój najgorszy wróg.
martwawiewiórka [14:51]: sól kolarstwa, co to takiego?
Elizium [14:52]: spacer z rowerem po górach

Mijah: (...)przy okazji dowiedziałem się czegoś co zmieni moje życie. Oznaczenie podjazdu HC to nie hardcore, tylko hors catégorie.

Offline Mężczyzna siendziaty

  • Wiadomości: 315
  • Miasto: Tarnów
  • Na forum od: 04.02.2014
Odp: By nie zasnąć na rowerze...
« 22 Kwi 2014, 20:26 »
Gdy mnie łapie kryzys senności, trwający około 1h, to gadam na głos sam do siebie, może coś "zaśpiewam", szukam szczegółów na trasie, staram się go przetrwać bo wiem, że z reguły mija po pewnym czasie.
Gorzej jest z pogorszoną koncentracją, tu już niestety nie ma reguły i czasami wolę się poddać (drzemka).

Offline Kobieta Kot

  • Wiadomości: 804
  • Miasto: Blisko Poznania
  • Na forum od: 29.08.2013
Odp: By nie zasnąć na rowerze...
« 22 Kwi 2014, 20:46 »
Każdy jest inny. Źle znoszę brak snu. U mnie zwalczanie senności jedzeniem albo piciem zupełnie nie działa. Gdy na rowerze robię się senna, to każde picie i jedzenie wydaje mi się obrzydliwe i uzupełniam co potrzeba  nie dla pozbycia się senności, a wyłącznie po to by nogi nie odmówiły posłuszeństwa. Zresztą ile można tego wszystkiego w siebie wtłaczać? Łatwo można przedobrzyć i skończyć z rozstrojem żołądka. A to fatalne. Jazda na granicy głodu / pragnienia też nie jest dobra, bo wtedy łatwo można załapać doła i już się nie pozbierać.

Byłam kiedyś na wypadzie, który skończył się w głębokiej nocy. Grupa jechała wtedy zdecydowanie za wolno i aby się obudzić robiłam sobie krótkie sprinty. Organizm wkręcał się na wyższe obroty. Działało.

Najgorsze, gdy ogarnia senność, są dla mnie długie, łagodne i równe zjazdy albo długie proste. W takiej sytuacji najlepszy jest jakiś podjazd. Ale z kapelusza się go nie wyciągnie  :wink: . Raz było tak, że na zjeździe zaczęłam tracić kontrolę na rowerze, zasypiałam. Zatrzymałam się wtedy i dałam sobie porządnie w twarz. Potem było odpytywanie z matmy. Ten zestaw zadziałał.

Muzyka? Mogę zasnąć nawet jeśli jej słucham.

Po jeździe przez prawie 24h i nieprzespanej ponad dobie miałam problemy z pamięcią krótkotrwałą. Taka historyjka: szłam umyć zęby, szczoteczkę wsadziłam do kieszeni. Już po chwili o tym nie pamiętałam i szukałam tej szczoteczki po całym pokoju. Gdy wypadła z kieszeni byłam bardzo zdziwiona  ;D . Zasypiałam przy każdej czynności, jadłam zupę i strasznie się bałam, że zasnę i utopię się w talerzu.
Ég hjóla oftast nær í vinnua.
www.kot.bikestats.pl

rdklstr

  • Gość
Odp: By nie zasnąć na rowerze...
« 22 Kwi 2014, 20:47 »
Ja czasem zatrzymuję się i nie schodząc z roweru wyłączam się na 1-2 minut. Efekt utrzymuje się jakiś kwadrans, potem trzeba powtórzyć, albo się zdrzemnąć, jeśli koncentracja jest mocno osłabiona. Drzemka, która w tym wypadku mi pomaga, trwa max 30 minut i daje odporność na kilka godzin.

Na momenty, gdy umysł zdaje się wchodzić w fazę "miękką" i skłaniająca do szukania noclegu, dobrze działa napicie się czegoś chłodnego/zimnego lub zjedzenie czegoś słodkiego. Efekt jest dobry, ale krótkotrwały. Głód tylko przyspiesza sen.

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19866
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: By nie zasnąć na rowerze...
« 20 Lut 2017, 12:04 »
Wiadomość usunięta.

Offline Mężczyzna Hipek

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 4866
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 18.08.2011
    • Hipcia i Hipek
Odp: By nie zasnąć na rowerze...
« 22 Kwi 2014, 21:29 »
Widać to w skrócie właśnie po tym jak zasypiamy normalnie. osoby co potrafią zasnąć bardzo łatwo, nawet w hałasie, z muzyką na uszach itd. i śpią dość twardo - przeciętnie mają z sennością większe problemy niż osoby co sen mają delikatny i zasypiają z większymi problemami.
Tu masz rację. Tak mam w domu - jedno senne, drugie - czujne.

Na szczęście krótka drzemka u mnie działa. Tyle, że jest to strata czasu, stąd szukam innych środków, które pomogą mi przetrwać bez przerywania jazdy.
martwawiewiórka [14:51]: sól kolarstwa, co to takiego?
Elizium [14:52]: spacer z rowerem po górach

Mijah: (...)przy okazji dowiedziałem się czegoś co zmieni moje życie. Oznaczenie podjazdu HC to nie hardcore, tylko hors catégorie.

Offline Mężczyzna Robert

  • Wiadomości: 4821
  • Miasto: Konin
  • Na forum od: 03.12.2007
Odp: By nie zasnąć na rowerze...
« 22 Kwi 2014, 21:42 »
To nie strata czasu, to inwestycja! ;)

Offline Kobieta martwawiewiórka

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 6394
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 17.08.2009
Odp: By nie zasnąć na rowerze...
« 22 Kwi 2014, 22:14 »
osoby co potrafią zasnąć bardzo łatwo, nawet w hałasie, z muzyką na uszach itd. i śpią dość twardo

 To ja :D I ja rzeczywiście mam duże kłopoty z zasypianiem na rowerze. W sumie mogę zasnąć jadąc, dlatego muszę bardzo uważać :D
Mi pomaga zjedzenie czegoś, napicie się herbaty/kawy (nie zawsze niestety to jest osiągalne)
Jakiś Ty społecznie dojrzały! Mogę sobie zsynchronizować z Tobą te dane?

Offline Mężczyzna 4gotten

  • Wiadomości: 1829
  • Miasto: Stargard
  • Na forum od: 26.08.2012
Odp: By nie zasnąć na rowerze...
« 23 Kwi 2014, 15:52 »
Niedawno zrobiłem sobie test na całonocną jazdę. Ani razu podczas przejazdu nie czułem się senny. Najwidoczniej jedna nieprzespana noc to dla mnie nie problem. Wyjechałem po godz. 20:00, wróciłem przed 05:00. Po niecałych trzech godzinach snu byłem zdatny do użytku rodzinnego.
Wkrótce sprawdzę jak wygląda sprawa jazdy w nocy po uprzednim zaliczeniu 200 km za dnia.
W przypadku senności myślę, że krótka drzemka może być zbawienna.
dalej przed siebie... najlepiej po asfalcie ;-)

rdklstr

  • Gość
Odp: By nie zasnąć na rowerze...
« 23 Kwi 2014, 17:10 »
Widać to w skrócie właśnie po tym jak zasypiamy normalnie. osoby co potrafią zasnąć bardzo łatwo, nawet w hałasie, z muzyką na uszach itd. i śpią dość twardo - przeciętnie mają z sennością większe problemy niż osoby co sen mają delikatny i zasypiają z większymi problemami

U mnie to jednak wygląda inaczej. Mam już kilka wyjazdów, gdzie zarywałem nockę jadąc dwa dni, ale śpiąc drugiej nocy. Sporo razy też wyjeżdżałem w stylu - jazda noc+dzień, po całodniowej aktywności nierowerowej, dnia poprzedniego.

Myślę że tu o wiele większe znaczenie mają raczej okoliczności i motywacja. Jeśli nie ma spiny albo tak czy siak nie można się nigdzie ruszyć, to dość łatwo przychodzi mi się zdrzemnąć, korzystając z okazji. Gdy mam świadomość, że trzeba się spieszyć, mogę spokojnie jechać bez snu i ewentualna senność nie stanowi większego problemu. Ostatecznie bardziej zależy mi na oglądaniu tego co mijam w ciągu dnia, tym bardziej, że wciąż jest tyle miejsc, których w których nie byłem. Jeśli zaś trafiam na znane sobie trasy, to nie mam wątpliwości co z tym fantem zrobić.

Sama odporność na zasypianie, przychodzi z doświadczeniem z takich wyjazdów ;)

Offline skolioza

  • Wiadomości: 2559
  • Miasto: kraków
  • Na forum od: 01.04.2009
    • http://www.RetroMTB.pl
Odp: By nie zasnąć na rowerze...
« 23 Kwi 2014, 17:56 »
Ale tu nie ma reguł, często bardziej opłacalne jest się przespać 2-3h, bo na długiej trasie sumarycznie możemy wykręcić wtedy lepszy czas niż jadąc na mocnym zamuleniu, wlekąc się czy często stając.
trochę z innego poletka rajdów przygodowych - nie raz, na dlugich rajdach mieliśmy tak, ze godzinna drzemka stawiała na tyle na nogi, ze w ciągu następnej godziny wyprzedzaliśmy ekipy, które - wydawało się - kawał nam już odjechały
W wypadku zmęczenia bardzo ważna IMO jest znajomość granic możliwości własnego organizmu - często bowiem taka pozorna strata w postaci postoju i odpoczynku procentuje dużo lepszym tempem i efektywnością w przeciwieństwie do urabianych ślimaczo kmów w trybie non-stop

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum