Autor Wątek: Szkocja 2009  (Przeczytany 4355 razy)

Offline Dynuel

  • Wiadomości: 314
  • Miasto: Zgierz, York UK
  • Na forum od: 21.12.2008
Szkocja 2009
« 12 Maj 2009, 01:50 »
Uwaga uwaga, Dynuel w końcu, po długich przygotowaniach, wziął sobie wolne w pracy i w końcu jedzie na swoją pierwszą wyprawę :DDD

Szkocja 22 lipca do 21 sierpnia (31 dni), średnio będzie z 80km dziennie, ale to zobaczymy jak bedzie w praktyce, trasy dołożyć zawsze sobie moge...

Planuje do Edynburga dotrzeć pociągiem i tam zrobić sobie takie kółeczko 2500km

Myslę że najprawdopodobniej obiorę trasę podobno do tej tutaj:
http://www.wrower.pl/turystyka/relacje/Polnoc/szkocja/index.html


jeżeli ktoś zna ciekawe miejsca, ma jakieś uwagi, baaaaardzo proszę sie wypowiadać.

Offline Mężczyzna Waxmund

  • Moderator Globalny
  • Ironman
  • Wiadomości: 11154
  • Miasto: Baszowice k/Kielc
  • Na forum od: 07.06.2007
    • www.waxmund.pl
Szkocja 2009
« 12 Maj 2009, 09:44 »
ehhh, powodzenia  :wink:  sam chcesz jechać ?
weź sobie jakąś siatkę (w stylu takiej jak pszczelarze noszą), bo miejscami w szkocji jest takie natężenie meszek że się żyć nie da....  :P
Czasami na drodze spotykam prawdziwych rowerowych szaleńców, pędzą na złamanie karku i wbrew rozsądkowi... naprawdę... aż ciężko ich czasem wyprzedzić...

www.waxmund.pl

Offline Mężczyzna aard

  • Wiadomości: 6097
  • Miasto: Wiedeń
  • Na forum od: 15.08.2007
    • Moje wyprawy
Szkocja 2009
« 12 Maj 2009, 10:36 »
Siatkę na midges kupisz w każdym wiejskim sklepie. Ale kup ją przed pierwszym wieczorem spędzonym na dworze, bo inaczej zjedzą Cię zywcem. Szczególnie w sierpniu ;)

Swoją droga, miesiąc w Szkocji... Hmmm, ja wiem, ze to piękny kraj, znam go nieco, ale nie za długo to jak na tak mały kraj...? Ja bym chociaż z tego pociągu zrezygnował! :) Zwłaszcza, ze z Yorku do Edinburgh to rzut cięższym rowerem jest! ;)
A na rowerze zawsze jest miejsce siedzące... chyba że jesteś bikepackerem :p

 

Offline Dynuel

  • Wiadomości: 314
  • Miasto: Zgierz, York UK
  • Na forum od: 21.12.2008
Szkocja 2009
« 14 Maj 2009, 18:36 »
Cytat: "Waxmund"
ehhh, powodzenia  sam chcesz jechać ?

tak sam, chce sie sprawdzić, a jak bym nie dawał rady to przynajmniej wstyd przed drugą osobą nie bedzie ;] hahaha, ciekaw jestem jak zniose te 31 dni samotności ;>

Cytat: "Waxmund"
weź sobie jakąś siatkę (w stylu takiej jak pszczelarze noszą), bo miejscami w szkocji jest takie natężenie meszek że się żyć nie da....

Cytat: "aard"
Siatkę na midges kupisz w każdym wiejskim sklepie. Ale kup ją przed pierwszym wieczorem spędzonym na dworze, bo inaczej zjedzą Cię zywcem. Szczególnie w sierpniu

Dzięki, załatwię ją sobie jeszcze przed wyjazdem.

Cytat: "aard"
Hmmm, ja wiem, ze to piękny kraj, znam go nieco, ale nie za długo to jak na tak mały kraj...? Ja bym chociaż z tego pociągu zrezygnował

najpierw zrobie sobie liste miejsc które bym chciał odwiedzić, naniose trase i zobacze ile mi wyjdzie. Następnie jak tylko dostane ten licznik z pulsometrem i kadencjonometrem, zaczynam trening z suplementacją, będę wiedział ile dam rade ujechać i wtedy dołoże sobie jeszcze ewentualnie trasy...

Generalnie sam fakt wyjazdu do Szkocji chce w pełni wykożystać i spenetrować ten kraj jak najdokładniej, na razie wydaje mi sie ze wole skoncentrować sie na jednym obszarze...

ps. tak sie zastanawiam jeszcze jakiej wielkości butle z gazem sobie wziąść, bo nie wiem czy w mniejszych miasteczkach będą one dostępne...

Offline Dynuel

  • Wiadomości: 314
  • Miasto: Zgierz, York UK
  • Na forum od: 21.12.2008
Szkocja 2009
« 14 Maj 2009, 20:04 »
Myślę ze pulsometr podaje najbardziej miarodajne wyniki twoich treningów, i w dodatku pozwala kontrolować to bym budował mięśnie a nie je spalał, co z tego ze przejade 300km jednego dnia, kiedy to mi bardziej zaszkodzi niz pomoze.

Zapraszam zresztą tutaj, a nie robimy off-topic ;]
http://www.podrozerowerowe.info/viewtopic.php?p=14434&sid=87ad95d6f0a62319472f39e18e97cc73#14434

Offline Dynuel

  • Wiadomości: 314
  • Miasto: Zgierz, York UK
  • Na forum od: 21.12.2008
Szkocja 2009
« 15 Maj 2009, 02:27 »
z tej wyprawy
http://www.wrower.pl/turystyka/relacje/Polnoc/szkocja/index.html

wyczytałem ze w Szkocji akurat w miesiącach lipiec/sierpien, po prostu non-stop pada,

czy według was nie lepiej by było wziąść wodoodporne buty górskie (za kostke) niż przemakalne rowerowe + pokrowce

Offline Mężczyzna Waxmund

  • Moderator Globalny
  • Ironman
  • Wiadomości: 11154
  • Miasto: Baszowice k/Kielc
  • Na forum od: 07.06.2007
    • www.waxmund.pl
Szkocja 2009
« 15 Maj 2009, 10:17 »
jak przez całą wyprawę będziesz miał deszcz, to ciężką przeprawę będziesz miał jak na pierwszą wyprawę! żebyś się nie zraził tylko  :P
ja bym wział chyba rowerowe, bo górskie nie dają Ci takiej swobody w kostce (chyba). Przejedź się w tych i tych, wygoda jest ważna bo będziesz jechał w nich miesiąc codziennie....
ale jeśli górskie miałyby być dużo bardziej wodoodporne, to bym się poważnie nad nimi zastanowił  :wink:
Czasami na drodze spotykam prawdziwych rowerowych szaleńców, pędzą na złamanie karku i wbrew rozsądkowi... naprawdę... aż ciężko ich czasem wyprzedzić...

www.waxmund.pl

Offline Mężczyzna aard

  • Wiadomości: 6097
  • Miasto: Wiedeń
  • Na forum od: 15.08.2007
    • Moje wyprawy
Szkocja 2009
« 15 Maj 2009, 11:11 »
Ja byłem w Szkocji w sierpniu właśnie i przez tydzień padało raz i to bardzo lekko. Szkocja wszelako nie słynie z dobrej pogody (w przeciwieństwie do moich wypraw - mam niewyobrażalny fart do aury!), więc proponowałbym Ci przetestować oba rozwiązania w solidnym deszczu i wybrać to lepsze. Żadne zresztą nie jest dobre poza sandałami, jesli tak się składa, że mimo deszczu dzień jest ciepły :)
A na rowerze zawsze jest miejsce siedzące... chyba że jesteś bikepackerem :p

 

Offline Dynuel

  • Wiadomości: 314
  • Miasto: Zgierz, York UK
  • Na forum od: 21.12.2008
Szkocja 2009
« 15 Maj 2009, 11:16 »
Nie no buty sa z gore-tex'u wiex lepszej ochrony chyba nie ma, jezeli chodzi o ochraniacze na buty rowerowe, to tez sa z gore-texu, ale jednak czy jest sens bawic sie z ich wkladaniem/zdejmowanie... no i jednak komfort jest nizszy bo to w koncu po prostu jakas szmata na butach...

pytanie po prostu czy ktos jezdzil juz w butach powyzej kostki i czy jest wygodnie

chyba faktycznie najlepiej bedzie pojezdzic i po prostu zobaczyc czy jest w nich wygodnie...

Offline Mężczyzna Robert

  • Wiadomości: 4821
  • Miasto: Konin
  • Na forum od: 03.12.2007
Szkocja 2009
« 15 Maj 2009, 11:19 »
Dynuel pisał że lubi czuć deszcz na twarzy. Pewnie zamiast się zrazić, to na następną wyprawę pojedzie na Nordcapp ;)

Offline Kobieta Natalia

  • Wiadomości: 1073
  • Miasto: Amsterdam
  • Na forum od: 27.01.2008
    • http://www.na-azymut.pl
Szkocja 2009
« 15 Maj 2009, 12:10 »
Hmm my w Norwegii miałyśmy z Ania buty z goretexem, własnie takie górskie, tyle ze do kostki. Deszczów mieliśmy dużo i przekonałyśmy sie ze żadne goretexy cudów nie czynią. Jak przychodziła ulewa, to nie było zmiłuj i tak wszystko mokrusieńkie. Dlatego ja nie wierze w jakieś cuda techniczne, jeśli nawet folie nam przemakały w miejscach, w których stykały się z powierzchnią!? Jedyną skuteczna metodę, jaką my stosowaliśmy to po prostu ubieranie się w mokre ubrania, jak tylko zaczynało padać, bo moczenie następnych suchych uważaliśmy za okropne marnotrawstwo.
Ochraniaczy na buty nigdy nikt z nas nie używał, wiec sie nie wypowiadam.:)
<<Fais de ta vie un rêve et de ce rêve une réalité>> Antoine de Saint-Exupéry

Offline Mężczyzna aard

  • Wiadomości: 6097
  • Miasto: Wiedeń
  • Na forum od: 15.08.2007
    • Moje wyprawy
Szkocja 2009
« 15 Maj 2009, 12:29 »
Mokre buty, które powinny być nieprzemakalne, to własnie efekt braku ochraniaczy. Woda wciekała od góry. Zresztą nawet w ochraniaczach będzie się tak dziać - choć mniej - zawsze coś ścieknie po nodze. Dlatego napisałem powyzej, że dobrych sposobów nie ma...

A nie, jest jeden dobry sposób; jeździć ze mną! ;)
Ja mam fart do pogody :lol:
Serio: spędziłem na siodełku z sakwami jak dotychczas 123 dni (z czego 77 to wyprawy, a 46 to wypady, ale że granica jest płynna, więc nie ma co rozdzielać). z tych 123 dni deszcz (pomijam lekkie siąpienie, które nawet nie zmoczyło na dobre koszulek) zdarzył mi się... czterokrotnie. Z czego przemokłem dwa razy, a dwa razy byłem "podmokły". Z czego wynika, że wybierając się ze mną, każdy (oprócz totalnych pogodowych pechowców :P) ma 96,75% szans pozostać suchym :lol:
A na rowerze zawsze jest miejsce siedzące... chyba że jesteś bikepackerem :p

 

Offline Kobieta Natalia

  • Wiadomości: 1073
  • Miasto: Amsterdam
  • Na forum od: 27.01.2008
    • http://www.na-azymut.pl
Szkocja 2009
« 15 Maj 2009, 13:07 »
Haha :D No to ciekawe Aard co by przewyższyło: Twój fart do pogody, czy nasz (tzn. mój i Ani) totalny pogodowy pech :D
Kurcze musze kiedyś tez sobie zrobić taką statystykę :) Ale póki co: Na Bornholmie miałyśmy być tydzień, padało prawie codziennie, do tego wiatry były takie, ze z powodu sztormów odwołano katamaran i pobyt na tej uroczej wyspie trzeba było przedłużyć do 10 dni. We Francji dopóki nie dojechaliśmy do Zamków nad Loarą mieliśmy też dużo deszczów, które później jeszcze od czasu do czasu dawały o sobie znać, a powróciły ze wzmożona siłą pod koniec, powodujac powodzie w w okolicach Lyonu. Myślałyśmy ze Francja bedzie pewniakiem dobrej pogody, a podobno było to najgorsze lato od dość dawna. Dalej - Norwegia. Tu się chyba nie ma co rozpisywać, jaka Norwegia jest kazdy wie. Tyle że jednym uda się przejechać i mieć może jeden dzień deszczu, a innym ...kilkanascie.... w Anglii też podobnie.
Nasze szczęście do pogody najlepiej obrazuje chyba moment kiedy przyjeżdzamy do Tomka na Erazmusa do Bari (poludniowe Włochy) w lutym, a rankiem Tomek budzi nas krzykiem kiedy za oknem dostrzega ogromne płaty śniegu.
Teraz myślimy że moze nareszcie uda się nam z tą pogodą, choć mnie w tej chwili wizja całego wyjazdu spędzonego w słońcu napawa wielką obawa. Zdecydowanie wole jechac w ulewie, ni w upale.
<<Fais de ta vie un rêve et de ce rêve une réalité>> Antoine de Saint-Exupéry

Offline Mężczyzna aard

  • Wiadomości: 6097
  • Miasto: Wiedeń
  • Na forum od: 15.08.2007
    • Moje wyprawy
Szkocja 2009
« 15 Maj 2009, 13:16 »
No, jeśli sądzić po naszych wspólnych przejażdżkach, to Twój pech jest nieco "mocniejszy" od mojego farta. Jeździlismy razem dwukrotnie, z czego raz padało - choć raczej niegroźnie :)
A na rowerze zawsze jest miejsce siedzące... chyba że jesteś bikepackerem :p

 

Offline Dynuel

  • Wiadomości: 314
  • Miasto: Zgierz, York UK
  • Na forum od: 21.12.2008
Szkocja 2009
« 15 Maj 2009, 15:21 »
Cytat: "aard"
Mokre buty, które powinny być nieprzemakalne, to własnie efekt braku ochraniaczy. Woda wciekała od góry. Zresztą nawet w ochraniaczach będzie się tak dziać - choć mniej - zawsze coś ścieknie po nodze. Dlatego napisałem powyzej, że dobrych sposobów nie ma...


nie na od góry na ograniacze nakładasz spodnie wodoodporne i do środka sie nic nie wlewa, mi sie to jak na razie sprawdzało... tytlko tutaj raczej kwestia czy nie będzie wygodnie, bo jezeli i tak ma padać to zamiast nosić cały czas ochraniacz, lepiej wziasc buty...

A odnośnie przemoknięcia butów to na awaryjne sytuacje mam skarpetki wodoodporne SealSkinz'a a dzisiaj dokupiłem sobie jeszcze do tego ich wodoodporne rękawiczki... więc deszcz mi nie straszny :D

A odnośnie gore-tex'ów pewnie nie ma co oczekiwać cudów, przy duzym wysiłku będzie sie mokrym nie od deszczu ale własnego potu, a sposobu na to nie ma... jedynie nie szaleć.... nabyłem jeszcze dzisiaj koszulkę z merino... zobacze jak ten cały komplet będzie się sprawdzał...

 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum