Autor Wątek: Nigdzie nie pojedziesz ! i tak pojade = o sztuce perswazji:)  (Przeczytany 12765 razy)

Offline MaciekPaciek91

  • Wiadomości: 36
  • Miasto: Bolesławiec
  • Na forum od: 02.03.2008
Trudny temat. Ja w ubiegłe wakacje miałem przyjemność zakręcić Bolesławiec-Praga-Wiedeń-Bratysława-Budapeszt :wink: Przewidując nieprzyjemną reakcję rodziców przygotowania rozpocząłem zanim im oznajmiłem co zamierzam (nie będąc pełnoletnim). Reakcja na takową informację była bardziej nieciekawa niż się spodziewałem:
Mama: oooo, w życiu :!:
Tato: hahaha, to dobre... :lol:
Ale ja nie bacząc na groźby i prośby sukcesywnie przygotowywałem wyjazd, starając się pokazać rodzicom że jestem dorosły, potrafię sam o siebie zadbać, a wspólnie z kumplami poradzimy sobie ze wszystkim. Mama ciągle upierała się mówiąc:
-po co to tyle gratów kupujesz skoro i tak nigdzie nie pojedziesz :cry:
na co otrzymywała odpowiedź:
-dobrze wiesz że pojadę :)
Tato martwił się bardziej praktycznie, tzn. nie pomagał twierdząc (chyba) że jak sobie sam wszystko załatwię i przygotuję to większa szansa że na wyprawie sobie poradzę
No w każdym razie wiele krzyków i łez o to się stoczyło i na prawdę nie było łatwo :wink: ale na pewno warto, tym bardziej że już w tym roku tylko pytają o plany
Każdy człowiek, którego spotykam, jest ode mnie w pewien sposób lepszy. Tak postrzegam ludzi./ Ralph Waldo Emerson

Offline Kobieta anja

  • Wiadomości: 617
  • Miasto: Żory / Wrocław
  • Na forum od: 21.04.2009
    • http://picasaweb.google.pl/ania.jaskulska
Cytat: "mdudek"
... A co do samych wyjazdów, to ja oznajmiam (od 18 roku życia ) niż pytam o pozwolenie, rodzice wiedzą, że mnie nie przekonają do rezygnacji.

Heh... ja za to NIGDY  nie pytałam, tylko ZAWSZE oznajmiałam :D
moi rodzice jakoś nie mieli w zwyczaju protestować, gdy wybywałam gdzieś na rowerze... zazwyczaj w ostateczności dzwonili około 12 w nocy, gdy jeszcze nie było mnie w domu z pytaniem czy mam światła!?! [oczywiście zawsze o nich zapominałam, ale to nic :P ].
Tak samo było z pierwszą kilkudniową wyprawą na rowerze- nie mieli nic przeciwko, nie musiałam ich do niczego przekonywać.. do tego tak "strasznie" się o mnie martwili, że chyba ani razu do mnie nie zadzwonili... tylko ja raz z powiadomieniem, że kasa się skończyła i jeśli mi nie przeleją, to nie będę miała jak wrócić :D

Offline Juliusz

  • Wiadomości: 326
  • Miasto: Płock/Poznań
  • Na forum od: 16.03.2008
Ja mam w tej sprawie także 'coś' do powiedzenia  :) .
Dorosły jeszcze nie jestem, a już jedną międzynarodową (ha! jak dumnie brzmi  :mrgreen:) wyprawę mam za sobą.

Rodziców przygotowywałem do wyjazdu stopniowo. Już na długo przed wiedzieli, że ruszę. Kupując rower, też kierowałem się tym, że ma być przystosowany do turystyki (co średnio wyszło  :) ). Nigdy nie mieli nic przeciwko, gdyż
a) próbowałem nigdy ich nie zawieść
b) turystyka rowerowa nie jest tak niebezpieczna, żeby z góry zakładać że się nie powróci z wyjazdu.

Oczywiście na wyjazdach co dwa dni telefon, że wszystko gra, nic się nie dzieje itd. Trasę rodzice znali, wiedzieli kiedy, jak, co i gdzie :wink: .
W kwestii wyjazdu to moim zdaniem nie warto kręcić, wciskać bajek o Bieszczadach tylko usiąść, pogadać, wyjaśnić... :wink: . Podstawa to z a u f a n i e.  A jak wiadomo na zaufanie trzeba sobie zapracować...

Rozumiem, że rodzice mogą się obawiać - to naturalne. Tak jak transatlantyk  napisał...nie ważne ile mamy lat, zawsze będziemy dziećmi rodziców.

Jak widać, rodzice nie mają nic przeciwko, a ja już szykuję z Maćkiem kolejną wyprawę  :mrgreen: . Wakacje spędzam jak chcę, rodzice zadowoleni z tego, że ja jestem zadowolony, a ponad to nie jest to takie drogie jak np. wycieczka z biurem podróży...
"Stop fearing. Stop panicking. Turn off your TV. Start thinking." N.B.

Offline Mężczyzna Robb

  • "Ojciec Założyciel"
  • Wiadomości: 15
  • Miasto: Kraina Wygasłych Wulkanów
  • Na forum od: 04.06.2006
    • Robb Maciąg
Cytat: "dudi_"
no taka podróż to niestety wymaga więcej niż tylko spakowania się ;)

i tu sie do konca nie zgodze :-)
ok .. moze troche wiecej kasy ...
… why so serious ?

Offline Dynuel

  • Wiadomości: 314
  • Miasto: Zgierz, York UK
  • Na forum od: 21.12.2008
Cytat: "robb"
Cytat: "dudi_"
no taka podróż to niestety wymaga więcej niż tylko spakowania się ;)

i tu sie do konca nie zgodze :-)
ok .. moze troche wiecej kasy ...


no w sumie to rob ma chyba racje, wolnego w pracy przecież załatwiać nie trzeba bo sie ją po prostu rzuca, biletów też nie trzeba żadnych... to co moze być jeszcze?

Ja nawet cały czas spakowany jestem, jedynie zebrać pare rzeczy których używam na codzień (telefon, aparat, dokumenty...) i w ciągu godziny można wyruszać ;]

Offline Kobieta Natalia

  • Wiadomości: 1073
  • Miasto: Amsterdam
  • Na forum od: 27.01.2008
    • http://www.na-azymut.pl
Cytat: "Dynuel"

Ja nawet cały czas spakowany jestem, jedynie zebrać pare rzeczy których używam na codzień (telefon, aparat, dokumenty...) i w ciągu godziny można wyruszać ;]


To mi przypomina jednego pana z filmu Wernera Herzoga "Spotkania na krańcach świata"... Pracuje w stacji badawczej na Antarktydzie i zawsze spakowany i gotowy do drogi. Szokiem jest, kiedy rozpakowuje swój plecak , a tam dmuchany kajak i rozkładane wiosło :)
Swoją drogą polecam film :)
A co do rodziców - ja ich o samo pozwolenie juz nie pytam, ale jednak staram sie zawsze jakoś dogadać w kwestii wyjazdu, np. jeśli potrzebują mojej pomocy w wakacje, bo sami chca gdzieś wyjechać to o ile tylko jest to możliwe termin wyprawy ustalam tak by mogli na mnie polegać. W końcu sami dali mi wiele, w dużej mierze dzięki nim moje dotychczasowe podróże miały miejsce i staram się zawsze o tym pamiętać. Pracują cały rok na to żebym m.in. mogła studiować, więc im też należy się chwila odpoczynku :)
Gorzej widzę sprawę w sytuacji rocznej wyprawy - tutaj potrzebna byłaby dłuuuuga rozmowa.
<<Fais de ta vie un rêve et de ce rêve une réalité>> Antoine de Saint-Exupéry

Offline Svolken

  • Wiadomości: 157
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 14.03.2009
I tu widać różnicę między córką a synem :)

Offline Mężczyzna Waxmund

  • Moderator Globalny
  • Ironman
  • Wiadomości: 11154
  • Miasto: Baszowice k/Kielc
  • Na forum od: 07.06.2007
    • www.waxmund.pl
cały czas spakowany? to się nazywa gotowść do drogi  :mrgreen:
Czasami na drodze spotykam prawdziwych rowerowych szaleńców, pędzą na złamanie karku i wbrew rozsądkowi... naprawdę... aż ciężko ich czasem wyprzedzić...

www.waxmund.pl

Offline Mężczyzna aard

  • Wiadomości: 6103
  • Miasto: Wiedeń
  • Na forum od: 15.08.2007
    • Moje wyprawy
Cytat: "Svolken"
I tu widać różnicę między córką a synem :)


Svolken, w czym widzisz tę różnicę? Ja też zgrywam swoje plany wakacyjne z terminami rodziców - niestety dom (pies, a ostatnio również babcia) nie mogą zostać bez opieki. Nie pisałem o tym, bo to oczywiste. Jakieś inne różnice między płciami? ;)
A na rowerze zawsze jest miejsce siedzące... chyba że jesteś bikepackerem :p

 

Offline Dynuel

  • Wiadomości: 314
  • Miasto: Zgierz, York UK
  • Na forum od: 21.12.2008
Cytat: "Natalia"
To mi przypomina jednego pana z filmu Wernera Herzoga "Spotkania na krańcach świata"... Pracuje w stacji badawczej na Antarktydzie i zawsze spakowany i gotowy do drogi. Szokiem jest, kiedy rozpakowuje swój plecak , a tam dmuchany kajak i rozkładane wiosło


No ten dmuchany kajak/ponton na prawde był zadziwiający :D U niego to było spowodowane raczej pochodzeniem z jakiegoś kraju w którym były konflikty zbrojne...

a film na prawde godzien polecenia!

Offline Svolken

  • Wiadomości: 157
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 14.03.2009
aard - za trudny temat do dyskusji :)

Offline Mężczyzna Miciek

  • SAC
  • Wiadomości: 1298
  • Miasto: Hawana, Kuba
  • Na forum od: 08.05.2009
    • Moje wyprawy
Cytat: "Dynuel"
Tak ogólnie odnośnie do sportu wsród kobiet i mężczyzn, widział ktoś jakieś statystyki porównujące opie płci uprawiające sport?

Zob. J. Charzewski. Aktywność sportowa Polaków oraz stopień zorganizowania "sportu dla wszystkich". Akademia Wychowania Fizycznego. Warszawa 1997.
Jak łatwo się można domyślić, z raportu wynika, że kobiety w Polsce rzadziej od mężczyzn interesują się sportem, rzadziej aktywnie uprawiają sport i rzadziej uczestniczą w fizycznej rekreacji w rodzinie.

A wracając do tematu wątku, rodzice od dziecka okazywali mi dużą dozę zaufania i swobody. Od I klasy SP wyjeżdżałem co roku na kolonie, zimowiska, później na rekolekcje młodzieżowe, itp. Mając 14 lat odbyłem nawet samotną podróż pociągiem z Warszawy do Katowic i z powrotem, bo pomyliłem pociągi :)
W wieku 21 lat opuściłem dom rodzinny i choć rodzice cały czas interesują się moim życiem, to nie czułem nigdy z ich strony żadnej presji, czy nadopiekuńczości. Jestem im za to bardzo wdzięczy, bo dziś widzę, że w ten sposób dali mi dużo siły. Przekazywali mi taki niewerbalny komunikat: ufamy, że dasz sobie radę.

Zaufanie to podstawa, ale buduje się je nieraz bardzo długo. Zaufanie opiera się na prawdzie i nieraz jedno kłamstwo może je zburzyć. Dlatego w relacjach domowych nie warto nigdy kłamać. Amen.

Offline Mężczyzna atlochowski

  • Andrzej
  • Wiadomości: 581
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 22.04.2009
Film "Spotkania na krańcach świata" fakt rewelacyjny, a dmuchany kajak jest niesamowity :)

Offline MaciekPaciek91

  • Wiadomości: 36
  • Miasto: Bolesławiec
  • Na forum od: 02.03.2008
Cytat: "xmk"
amen

ament :wink:
Każdy człowiek, którego spotykam, jest ode mnie w pewien sposób lepszy. Tak postrzegam ludzi./ Ralph Waldo Emerson

Offline Dynuel

  • Wiadomości: 314
  • Miasto: Zgierz, York UK
  • Na forum od: 21.12.2008
Cytat: "atlochowski"
Film "Spotkania na krańcach świata" fakt rewelacyjny, a dmuchany kajak jest niesamowity :)


sam nawet przez chwile myślałem o czymś takim do wypraw rowerowych, ale po chwili jak tylko zobaczyłem ze coś co by dało rade unieść rower ze sprzętem musiało by ważyć z 5-10kg, dałem sobie spokoj ;]

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum