Autor Wątek: Nigdzie nie pojedziesz ! i tak pojade = o sztuce perswazji:)  (Przeczytany 12766 razy)

Offline Maciek

  • Wiadomości: 119
  • Miasto: WM / WB
  • Na forum od: 08.08.2006
U mnie najgorzej było za pierwszym razem.

Jak miałem niecałe 17 lat to chciałem jechać w Alpy z człowiekiem z netu - jednak rodzice się nie zgodzili. Wtedy pojechałem na krótki wyjazd w PL.

W następne wakacje powiedziałem, że jadę nad Bałtyk, a wylądowałem nad Adriatykiem. Wiedziałem, że nie dostanę pozwolenia, więc nawet nie pytałem.
Później już było tylko oznajmianie "że jadę". Się przyzwyczaili.
Pozdrawiam,

Maciek

Offline Mężczyzna Robert

  • Wiadomości: 4821
  • Miasto: Konin
  • Na forum od: 03.12.2007
ja musiałem nieźle z rodzicami walczyć gdy jechałem na pierwszą kilkudniową wycieczkę z kolegą poznanym przez internet. Niestety programy typu "Uwaga!" i reklamy :"cześć jestem Jaś, też mam 12 lat" źle wpływają na wyobraźnię :lol:

Offline skolioza

  • Wiadomości: 2559
  • Miasto: kraków
  • Na forum od: 01.04.2009
    • http://www.RetroMTB.pl
Cytat: "vagabond"
Niestety programy typu "Uwaga!" i reklamy :"cześć jestem Jaś, też mam 12 lat" źle wpływają na wyobraźnię :lol:


Dorobisz się swoich pociech to troszkę inaczej spojrzysz na kwestię "wirtualnych" ludzi....

Offline Mężczyzna mordimer

  • Wiadomości: 426
  • Miasto: Katowice
  • Na forum od: 15.06.2006
    • http://www.wyprawy.yoyo.pl
Na pierwszą wyprawę do Monachium moi rodzice z kolei nie oponowali wcale. Zastanawiali się właściwie co mi będzie potrzebne, jaka dokładnie trasa, gdzie będziemy noclegować i ile $ jest potrzebne. Oczywiście codzienne smsy, że dojechałem... Ale to akurat nie było uciążliwe. Nawet nie kazali mi wrócić do domu, gdy po pierwszym dniu bardzo wyczerpującej jazdy okradli mnie jeszcze w Polsce w Nysie z komórki... :)
Przy kolejnych wyprawach tylko pytali dokąd. Kwestie finansowe nie były nigdy wysokie pomijając zakup sakw, części czy garderoby...

Offline Mężczyzna szkodnik

  • Wiadomości: 966
  • Miasto: Bełchatów\ Wrocław\ Warszawa
  • Na forum od: 12.05.2007
Ja miałem to szczęście że na pierwszą wyprawę (tak, dla mnie to była wtedy wyprawa ;) ) jechałem ze sporo starszym kumplem który był pełnoletni więc był to jakiś argument. Ale warunkiem oczywistym było że "miałem się odzywać". Nie było to takie oczywiste jak teraz bo wtedy nikt z nas nawet nie myślał o telefonach komórkowych.. Do dziś pamiętam jak pierwszego dnia wieczorem dzwonię ze sklepu spożywczego na jakiejś zapadniętej wiosze :D
"Raz do roku pojedź w miejsce w którym jeszcze nie byłeś.
Bądź dobry dla Matki Ziemi.
Dziel się swoją wiedzą."

Offline Mężczyzna robertrobert1

  • Wiadomości: 701
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 19.04.2009
Ja nigdy nikogo nie pytałem się pozwolenie wyjazdu. Ot wsiadałem na rower i jechałem.

Offline Kobieta magda

  • Wiadomości: 3336
  • Miasto: Tröjmiasto
  • Na forum od: 19.12.2011
    • Przejażdżkowe zapiski
Odkopuję.
Pojechałam na majówkę, z towarzystwem - miałam codziennie telefon 'gdzie jesteś, co jesz, zmarzniesz, wracaj'. Po 3 dniu powiedziałam, że wyłączam telefon i stanowcze 'nie dzwoń, bo bateria mi się rozładuje, a będę potrzebować telefonu i nie będę mieć jak go naładować'.
Jadę na dłużej, sama - już mam zapowiedź, że mam się codziennie meldować. A ja bym chciała wyłączyć telefon, cieszyć się wyjazdem i mieć święty spokój. Macie jakiś pomysł, jak uspokoić rodzicielkę, abym mogła raz na parę dni wysłać radosną wiadomość, że jest super i nie przejmować się zwrotnym smsem typu 'wracaj, nocuj tu i tu, bo cię napadną, jedź wolno, uważaj na dzikie zwierzęta'?
Troska troską, ale takie akcje naprawdę psują mi humor na wyjazdach...


Offline Kobieta magdad

  • Wiadomości: 1495
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 17.08.2006
    • http://www.bajkers.com
Czasami mamy tak mają i tego nie zmienisz - skądś to znam ;). U mnie czasami wystarczy powiedzieć "nadopiekuńczość jest gorsza od faszyzmu" i chwile jest spokój ;).

Offline Mężczyzna rafalb

  • Wiadomości: 1998
  • Miasto: Łuków/ Gdynia
  • Na forum od: 26.03.2008
    • Wciąż w drodze...
Jak wyjeżdżam, włączam telefon co wieczór i oczywiście uspokajam rodziców, mamę. Jest to po prostu część dnia, tak to traktuję. Jak rozstawianie namiotu czy gotowanie. Tyle zawdzięczam rodzicom, że jeśli chcą dostawać takie wiadomości to mają do tego prawo i zwyczajnie na to zasługują. Jeśli ma ich to uspokoić to jestem gotowy to dla nich zrobić. Tyle...nawet jeśli sam chciałbym spokoju od telefonu.

Offline Mężczyzna Freud

  • Wiadomości: 2649
  • Miasto: Zielona Góra
  • Na forum od: 16.06.2011
Nie zmienisz tego dopóki mieszkasz z rodzicami.
Moja matka też jest nadopiekuńcza. Ojciec nadrabiał za nią.
Jak chciałem gdzieś wyjśc to widział, że przesadza i luzował: "idź, a jak się zabijesz to nie wracaj" dając mojej matce do zrozumienia, że nic jej mówienie nie pomoże a tylko pogarsza sytuację.

Do dziś widzę, że mamuśka się martwi ale co może zrobić: jestem dorosły.

Mówię o tym bo wiem o czym mówisz. Chodzi o to, że taka jest i nie zmienisz jej. Jedyne co może się zmienić to fakt, że nie będzie dzwonić. Wewnętrznie nadal będzie się zamartwiać.

Może warto abyś jej opowiedziała jak to jest na takich wyjazdach i jak sobie "tam" radzisz i że to co robisz tylko pogarsza i że rozumiesz ją, tylko, że nie tędy droga.
Jak będzie wiedziała, że to tak samo jak podróż pociągiem lub autobusem to przestanie.

Wielu ludzi nie wyobraża sobie wyjazdu w "dzicz" i stąd się tego boją. Gdyby sobei wyobrażali to pewnie nie reagowaliby dużym zdziwieniem.

Reakcji typu: dzwonienie itd. nie zmienisz, ale zawsze możesz spróbować ją uspokoić zanim jeszcze wyjedziesz.
"Życie jest jak jazda na rowerze, żeby utrzymać równowagę musisz poruszać się do przodu." - A. Einstein
"Wax, to tylko kwestia czasu kiedy "Podróże z dziećmi" stanie się twoim najważniejszym działem" - Cinek

Offline Mężczyzna olo

  • Moderator Globalny
  • Wiadomości: 7081
  • Miasto: Bydgoszcz
  • Na forum od: 12.02.2011
z rodzicami czasami nie jest lekko ;-)

ja co jakiś czas [minimum raz dziennie] wysyłam smsem krótką wiadomość na blipa [teraz dzięki aplikacji Cimana także od razu na bikestatsa] i generalnie mam spokój. Ma to tą przewagę, że jest to widoczne dla wielu osób mających linka i w ten sposób poinformowani są zarówno rodzice, ciocia, siostra jak i niektórzy znajomi, których to interesuje. Daje mi to o tyle spokoju, że i tak muszę przecież na bikestatsa wrzucić dane z wycieczki, a jak napiszę tam kilka słów o tym jak było i co planuję, to moim rodzicom to wystarcza i mam spokój od dzwonienia.

edit: no i jeszcze moja Mama czyta wszystkie rowertoury i książki podróżnicze jakie akurat u mnie są, czasami też przegląda różne galerie z wypraw rowerowych [cwana bestia się nauczyła je odnajdywać :D] i chyba też dzięki temu trochę to poznała całe to włóczenie się od strony teoretycznej i się do niego przekonała. W razie co zawsze mam ostateczny argument pt. "w latach '70 jechałaś autostopem nad Morze Czarne, a wtedy nie było komórek, internetu, więc dajże mi spokój z tym gadaniem kobieto" ;-)
« Ostatnia zmiana: 2 Cze 2012, 16:30 olo »
Cytat: Hipek
To, co napisał Olo, brzmi rozsądnie.


Offline Mężczyzna oszej

  • Niejeżdżący teoretyk - forumowy mędrek
  • Wiadomości: 1942
  • Miasto: Wrocław
  • Na forum od: 21.01.2011
Ja ze swojej strony powiem tylko tyle, że ja wiecej informacji wysyłam podczas samego transportu, tj pociągi, że udało mi się przesiąść, że dojechałem do jakiegoś tam miejsca itp. Podczas samego głównego wyjazdu wysyłam smsa albo dzwonię raz na dzień-trzy, w zależności od mojej potrzeby, wstępnych wymagań rodziców, lub tego, czy jest w ogóle co powiedzieć (jeśli jestem za granicą). W dużych miastach można złapać wifi i się rozpisać lub wysłać jakąś fotkę, rodzicom to pomaga :)
Generalnie ja wykupuję przeważnie pakiet tam chyba 9 zł-30 minut w roamingu na tydzień i to załatwia sprawę, później sobie radzę roamingiem a i wymagania ze strony mamy spadają - minął tydzień, jest super, przestaje się obawiać. Z resztą teraz już jest inaczej. Jak wyjeżdżałem za granicę gdy nie byłem pełnoletni to troszkę bardziej się interesowała, ale nigdy nie miałęm z tego powodu zmartwień, że "psuje mi humor na wyjeździe".. kurczę, to mama.. Pępowina pępowiną, ale jesteś dzieckiem rodziców i to natualne,że się martwią. Możesz to ograniczyć, ale ja nigdy bym nie zabronił zapytać co u mnie :) A, no i moja mama nie każe mi wracać :D

Offline Kobieta magda

  • Wiadomości: 3336
  • Miasto: Tröjmiasto
  • Na forum od: 19.12.2011
    • Przejażdżkowe zapiski
Nie zmienisz tego dopóki mieszkasz z rodzicami.
Nie mieszkam od 8 czy 9 lat  ::)

Ehh moja mama nie wyobraża sobie wyjazdu innego niż z biurem podróży, w kilka osób, do absolutnie bezpiecznego hotelu, all inclusive itd. Szanuję to - jej wybór. Mnie zawsze rodzina za dziwoląga uważała, bo zamiast w domu, w fotelu, z książką - włóczyłam się po Polsce, a każdą wolną chwilę spędzałam w stajni. Nigdy nie usłyszałam 'jak było' tylko 'kiedy wrócisz' albo 'znowu te konie...'. Staram się ich zrozumieć, ale totalny brak wsparcia jest naprawdę męczący.


Offline Mężczyzna Borafu

  • Moderator Globalny
  • Wiadomości: 10723
  • Miasto: Łódź
  • Na forum od: 02.04.2010
Nie zmienisz tego dopóki mieszkasz z rodzicami.
Nie mieszkam od 8 czy 9 lat  ::)
No to niestety cały problem leży po Twojej stronie.

Trzeba kiedyś dorosnąć i grzecznie, ale stanowczo powiedzieć, że NIE BĘDZIESZ dzwonić codziennie, a potem dotrzymać słowa.

Miło będzie jak po 2-3 dniach włączysz telefon i zadzwonisz do domu powiedzieć, że jest super, po czym go wyłączysz ponownie.

Offline Kobieta suchyy

  • trolololo
  • Wiadomości: 1479
  • Miasto: Amsterdam
  • Na forum od: 24.07.2006
    • www
Ja też muszę się meldować ;) Rozmawiałem o tym kilka razy z mamą, ale nie dało się wiele ugrać, więc już się przyzwyczaiłem, że codziennie wieczorem wysyłam SMS'a. Najczęściej piszę tylko mniej więcej gdzie jestem, bo jakichś wrażeń z podróży mi się nie chce. Poprawiło się natomiast o tyle, że jak zapomnę wysłać, albo nie mam zasięgu, to następnego dnia nie dostaje informacji o 15 nieodebranych połączeniach ;) No i nigdy nie dostawałem SMS'ów w stylu "Wracaj już".

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum