Kupiłem pod koniec ubiegłego roku takie gary.
Będąc już po dwu kilkudniówkach kiedy nam towarzyszyły na próbę postanowiłem się podzielić skromnymi doświadczeniami.
http://www.go-market.pl/Naczynia_turystyczne__Zastawy__Garnki/Garnki__Czajniki__Patelnie/BU0804022N,na03,Garnki_do_gotowania_Academy_6+1,na,products.xml Wcześniej kierowałem się zasadą,, garnki turystyczne powinny być możliwie najlżejsze''. I tak istotnie jest, ale coś za coś.
Przy naszym ,,rodzinnym'' podróżowaniu bardziej przypominającym karawaning. Kilo w te czy w tamte nie ma żadnego znaczenia.
Największym problemem stosując wcześniejsze naczynia było nierównomierne nagrzewanie się dna, a co za tym idzie systematyczne przypalania takich prozaicznych dań jak śniadaniowa jajecznica. Problemem było przegotowanie własnych lub kupionych w słoiku gęstych zup, gulaszy.
Pierwszym co postanowiłem zmienić to kuchenkę MSR(iluzoryczna regulacja płomienia) na kuchenkę optimus nowa+.
Zakup przyniósł poprawę.
Mogłem spokojnie zostawić zestaw,, piekarnik OMNIA-kuchenka optimus'' na 30 min i sobie popływać w jeziorku. Poprawa nastąpiła też podgrzewając gęste zupy. Tu jednak trzeba było cały czas mieszać zdejmując od czasu do czasu naczynie z ognia.
Problem jajecznicy, gulaszy i tego typu konsystencjonalnych potraw pozostał.
W dobrze znanym sobie sklepie za promocyjną kwotę 150 złotych. postanowiłem nabyć ww. zestaw.
Jak by się nie sprawdziły to miały dopełnić zestaw małych garów na domową płytę.
Opis.
Zestaw składa się z trzech naczyń(element do makaronu wyrzuciłem) wyprodukowanych u chinoli. Mimo to sprawiają wrażenie bardzo solidnego wykonania.
Najmniejsze naczynie z pojedynczym dnem świetnie nadaje się na podgrzanie wody na chinską zupkę lub zalanie termosu z kaszą gryczaną czy herbatą.
Drugie to ogromny jak na warunki turystyczny garnek o grubym trójwarstwowym dnie.
Obawiałem się czy taki spód nie będzie się nagrzewał zbyt wolno. Na szczęście obawy nieuzasadnione. Temperatura rozchodzi się po dnie równomiernie i trzeba odrobiny nieuwagi aby doszło do przypalenia. Największa frajda to korzystanie z patelni, która swobodnie mieści sześć jajeczek z dodatkami. Dzięki grubemu dnu nie występują punktowe przypalenia. A w momencie jak widzimy, że spodnia warstwa zaczyna się szybciej ścinać możemy spokojnie zdjąć z palnika i dokładnie ją wymieszać na długo trzymającym gorąco dnie.
Waga jak już wspominałem nie jest dla mnie jakimś problemem. Większy stanowią gabaryty, ale i te udało się częściowo ograniczyć poprzez umieszczenie w środku naszych psich metalowych misek.
Z obecnej skromnej praktyki wynika, że nowy nabytek pozwoli na bardziej domowe posiłki i większe wykorzystanie nieprzetworzonych pół/produktów.
Jak na razie jestem więcej niż zadowolony i nie mogę się już doczekać miesięcznego czerwcowego wyjazdu na którym będziemy mogli wykorzystać pełny ich potencjał.