Samotne Włochy 2014 - 740km 7 dni

[stachu]

Witam wszystkich,
chciałobym tutaj się pochwalić swoją pierwszą samotną wyprawą (lecz nie pierwszą w ogóle) przez Włochy. Zrobiłem razem około 740km w 7 dni. Sama trasa mogłaby mieć sporo mniej. Myślę że nawet około 550km, ale troche błądziłem, trochę plany się zmieniały. Moim celem był Rzym, ale podczas mojej drogi natrafiłem na parę przeszkód np autostrady, strome góry itd i musiałem wybierać drogi mniej uczęszczane. Generalnie sama wyprawa rowerowa nie była moją pierwszą w życiu i miałem już trochę doświadczenia, więc za bardzo się do niej nie przygotowałem. Szczerze mówiąc spakowałem się dopiero 3 godziny przed samym wyjazdem, wszystko było robione spontanicznie i tego niestety pożałowałem w paru momentach, bo jechać rowerem z kimś a samemu to 2 inne światy. Czemu? Zapraszam do przeczytania relacji i obejrzenia zdjęć

Relacja i zdjęcia

Zdjęcia

[EASYRIDER77]

jeszcze nie czytałem relacji, jedynie obejrzałem zdjęcia. No fakt dałeś sobie radę jakoś samotnie, podziwiam, bo ja nie lubię samemu. Z pewnością towarzystwo by Ci się przydało. Trochę się uśmiałem z tych dróg bocznych, najkrótszych, ale one właśnie były dla mnie najbardziej malownicze i takimi lubię jeździć. Malowniczo, fajnie, klimaty super. I te "ryki" w nocy...

[szy]

Bardzo fajnie :), choć chyba szkoda, że pojechałeś wybrzeżem, a nie przez środek Toskanii. Nie planowałeś wcześniej wyjazdu, że na miejscu zaskakiwały Cię góry i autostrada? :]




- ale fajny budynek.


Szy.

[stachu]

@szy właśnie nie zakładałem, że Włochy to generalnie ładny, ciepły kraj, że jakieś tam góry ma i jakkolwiek pojadę to będzie fajnie. Rzeczywistość trochę skorygowała moje plany. Jak wjechałem w góry to myślałem, że wyzionę ducha (fizycznie też się nie przygotowałem haha) a jak chciałem pojechać wybrzeżem prosto do Rzymu to ze zwykłej drogi zrobiła się autostrada (na mapie co prawda była oznaczona ale myslałem, że znajdzie się jakaś lepsza alternatywa) i musiałem odbić wgłąb kraju, ale dzięki temu zwiedziłem trochę tej słynnej Toskani i były jakieś przygody także i tak spoko

@EASYRIDER77 no ja właśnie chciałem zobaczyć jak to będzie, bo wcześniej zawsze z kimś jechałem. W ciągu dnia nie było źle i kilometry ładnie schodziły (lubie być w ruchu a nie robić parogodzinne przerwy) ale za to samotne noclegi na dziko były przerażające

[ewcyna]

A dlaczego przerazajace?

[grzes101974]

Nie wiem w jakim terminie byłeś we Włoszech, my byliśmy w dniach 19.04 - 02.05 - trasa w dużej częsci pokrywała się z Twoją

[stachu]

@ewcyna 2 razy miałem przypadek gdy obudziło mnie w środku nocy jakieś zwierze. Na szczęscie nic bezpośredniego, ale gdzieś w okolicy grasowało i wydawało z siebie straszny ryk, jakiś okrzyk godowy. Nie wiedziałem jak zareagować, tylko przeczekałem i sobie poszło. Raz zaraz po rozbiciu namiotu zjawiła się nagle znikąd burza z gradem. Raz bardzo długo błądziłem w poszukiwaniu jakiejś miejscówki na rozbicie, była noc i padało. Prawie nic nie widziałem bo miałem tylko słabą latareczkę i gdy w koncu znalazłem i wbiłem się w pole, tuż za mną zatrzymał się jakiś samochód. Nie wiedziałem czy to do mnie czy o co chodzi, ale zgasiłem lampki, schowałem się za krzakiem i auto odjechało - Ale mialem całe buty i spodnie przemoknięte. No i ogólnie ten aspekt że samemu w nocy w obcym miejscu dawał wielkie pole do popisu mojej chorej wyobraźni.

@grzes101974 ooo a macie gdzieś relację z mapką? Ja byłem w podobnym czasie, 24.04-01.05
Jakieś refleksje, podobieństwa?

[ewcyna]

Nie wiem, czy taka znowu chora ta wyobraźnia, lepsza taka niż jej brak. Ile razy ja "robiłam w portki" to nie zliczę.
Staraj się znaleźć miejsce przed zmrokiem, poczekać ewentualnie nieopodal aż będzie się ściemniać z rozbiciem namiotu i potem nie używac latarki. Ja tak w każdym razie robię.

Jechałam podobną trasą w Italii kilka lat temu, ale mi to zajęło 2 tygodnie . Wybrzeża też nie polecam.

[Kot]

Niezły spontan! Uśmiałam się bardzo czytając tę relację. Na samą myśl o próbach jedzenia zupki (makaronu) przy pomocy noża i tych wszystkich zamkniętych kempingach nadal się uśmiecham  . Choć Tobie pewnie wtedy do śmiechu wcale nie było. Dobrze się to czytało.

[furman]

"Noc w górach była przerażająca" - ja mam odwrotnie, w górach, na bezludziu czuję się właśnie najlepiej i najbezpieczniej
O ile się nie mylę to lwów ani lampartów we Włoszech nie ma
A wyjazd bardzo fajny.

[krzychu]

Stachu przyzwyczaisz się, w nocy w lesie tak jest, że słychać różne zwierzęta, ale nie ma się co ich obawiać. Na następnej samotnej wycieczce będziesz spać spokojnie.

[ewcyna]

Niezły spontan! Uśmiałam się bardzo czytając tę relację. Na samą myśl o próbach jedzenia zupki (makaronu) przy pomocy noża i tych wszystkich zamkniętych kempingach nadal się uśmiecham  . Choć Tobie pewnie wtedy do śmiechu wcale nie było. Dobrze się to czytało.

No, ja też się uśmiałam, szczere na maksa!

[stachu]

@Kot, @Ewcyna dzięki, taki właśnie miałem zamiar, by obrócić wszystkie te niefortunne sytuacje bardziej w żart niż narzekać. Zresztą sam się nauczyłem tego na wyprawach, by mieć więcej dystansu do siebie więc też jak już byłem bardziej bezpieczny to się trochę z tego śmiałem. Miło że się podobała relacja :3

@furman, @krzychu no ja odludzie też najbardziej lubię, ale jeszcze jak jest w miarę cicho
ale już wiem czego się spodziewać, więc lepiej się przygotuję następnym razem.

[EASYRIDER77]

w końcu przeczytałem relację stachu. Super spontan. Ja nigdy nie pakuję się bez listy która jest wpisana w komputer, przed każdą wyprawą jest drukowana i odhaczam spakowane lub odłożone do spakowania. Jedynie nie biorę tego co w danej sytuacji jest niepotrzebne, np. coś co wiozę dla dzieci itp. a nie dla siebie.
A Toskania i te skróty mnie zachęca do zwiedzania.

gratuluję że się nie dałeś.
Pozdrawiam

[vooy.maciej]

te Włochy to jednak fajne są- kusi mnie wrócić - dzieki za fajna fotorelację