[Zdjęcia] Majówka w Rumunii.

[szymonowski]

Cześć :-)

Z pewnym opóźnieniem, ale wrzuciłem zdjęcia z majówki. Tym razem północno-zachodnia Rumunia, czyli ponownie strefa mieszanego osadnictwa. Fotki są tu:
https://www.flickr.com/photos/140661507@N08/sets/72157671025768530

pozdrawiam,
Szymek

[szy]

Bardzo fajne! Bardzo. Spotkanie z pasterzami - ekstra.

Czuję w kościach, że całość bardzo spodoba się Wiewiórce :]




Takie pięknosmutne zdjęcie. Przepiękny lokalny klimat, ale tak okrutnie zniszczony tym banerem :(


Ale, ale - mapa? Bez mapy to się nie liczy... zupełnie :]

Szy.

[szymonowski]

Wiesz, to nie jest fabryka czekolady. Tam jest na swój sposób fajnie, ale ten sposób nie jest "cukierkowy". Dla mnie dramatem była sytuacja starszych ludzi, można schować twarz w dłonie i zapłakać. Mocno myślałem, czy wrzucać niektóre zdjęcia, ale w końcu wrzuciłem. A swoją drogą dzieci też mogą mieć w przyszłości ciężko, jeśli od wczesnego maja siedzą przy stadzie owiec (tudzież w jakiś cygańskich lepiankach), zamiast w szkolnej ławce.


EDIT: przepraszam, nie chciałem być niemiły. Naprawdę przepraszam.

[szy]

Nie widzę cukierkowości, nie oczekiwałem jej.


Niemiły - nie wiem o czym piszesz, dopiero teraz czytam Twojego posta. W obecnej treści nie widzę problemu. Ale jeśli moim pozytywnym odbiorem relacji sprowokowałem w Tobie wrażenie, że widzę w Rumunii tylko wesołe, pozytywne klimaty - nic z tych rzeczy. Przecież znam też i polską wieś, a pewnie jeszcze w niejednym miejscu w Polsce żyje się jak w Twojej Rumunii.

Ot, oceniłem odbycie przez Ciebie bardzo prawdziwej, bliskiej lokalnym ludziom, podróży. Może ta 'fajność' nie była na miejscu. Tak już mam.

:]

Szy.

[szy]

PS. A może chodziło Ci o moją uwagę do zdjęcia?

Tekst o 'zepsuciu banerem' odnosił się oczywiście do brutalnego wtargnięcia w lokalne zwyczaje pasterskie okropnego, sztucznego odpadu z jakiejś bezdusznej, współczesnej reklamy. Nie dotyczył Twojego warsztatu fotograficznego.

Szy.

[szymonowski]

To się rozumiemy 
Że baner pasuje jak pięść do oka było dla mnie oczywiste :-)

Mapka już jest. Bez przesadnej dokładności, ale trasę da się prześledzić 

[Iwo]

Super, bardzo 'syty' wyjazd, chociaż tereny niby niepozorne. Albo może właśnie dlatego.

Dokąd zmierzali pasterze?

Na jakich mapkach jechałeś? Po ilości strzelam, że porządna skala.

[szymonowski]

>Super, bardzo 'syty' wyjazd, chociaż tereny niby niepozorne. Albo może właśnie dlatego.

Dziękuję 
Trochę dziury to były, zresztą z założenia. Poniekąd wtopą wyjazdu było Tirgu Lapus, zdecydowanie nie sprostało oczekiwaniom (nie wiem, czego się spodziewałem, ale jakiegoś bajeru). Ani tytułowego targu, ani w zasadzie nic. Za to w Ulmeni Salaj też nie ma po prostu nic a jednak się strasznie to spodobało (w smutny, ponury sposób  ) Ale o to chodziło - wiedziałem, że miast takich jak rok temu nie będzie. Miało to też taki skutek, że nie mam żadnych zdjęć z targowisk itp. Ale tak do kupy było bardzo fajnie, i zobaczyłem kilka rzeczy, które za mną chodziły od lat.


>Dokąd zmierzali pasterze?

Nie wiem. Kolega Czech nie umiał tego określić, a ja nie drążyłem tematu. Strzelałbym, że


>Na jakich mapkach jechałeś? Po ilości strzelam, że porządna skala.

Nie było tego tak dużo. Kserówki atlasu samochodowego + radzieckie sztabówki "200 + schemacik osadnictwa saskiego w Siedmiogrodzie. Nadto ksero kawałka mapy Węgier, bo do końca nie wiedziałem gdzie mnie rzuci, a atlas Rumunii tego nie łapał. W GPSie dodatkowo sztabówki "100", ale nie było to konieczne. Największa korzyść z tego gadżetu to, że jest track. Zgubić się raczej nie dało, choć pewną korzyścią z GPSa była możliwość namierzenia się w miastach i co większych wioskach - kwestia wstrzelenia się w odpowiednią drogę - często gruntową i niczym się nie wyróżniającą. Czyli oszczędność czasu. Część tych papierów na zdjęciu. to tabele rozkładów jazdy, rozkład trolejbusów w Budapeszcie, itp. szpargały. Jeszcze jakaś lektura wydrukowana z PDF, nie pamiętam już co, bo do niej nie dotarłem.

[wojtek]

Nooo ładnie...

[Waxmund]

Czym się dostaliście do Rumunii? Na focie jest pociąg... jakieś bezpośrednie połączenie?

Fajny soundtrack.

Prawie jak Janus

https://picasaweb.google.com/SzymekKozlowski/KawaWBystrzycyRumuniaMaj2014#6013406425483833874

[szymonowski]

>Czym się dostaliście do Rumunii? Na focie jest pociąg... jakieś bezpośrednie połączenie?

Chopin/Metropol do Budapesztu (Keleti), przerzut na B. Nyugati i stamtąd pociąg do Debreczyna.
Można to robić bez transportu po Budapeszcie, wtedy przesiadka w Vac -> pociąg na B. Nyugati. Ale powrót chciałem zaczynać z Keleti, żeby nie było cudów z miejscami (a bywają, choć tym razem było ok). Więc jadąc "tam" przećwiczyłem budapesztańskie trolejbusy, żeby mieć to w powrocie już opanowane. Powrót podobnie, + do Debreczyna pociąg z Nyirabrany. Niby transport w obie strony do/z Węgier, ale tuż przy granicy. Przy tej trasie IMHO optymalny, choć z uwagi na małą ilość przesiadek całkowicie niekoszerny



> Prawie jak Janus

Ale z kolczykiem, bardziej dżenderowo

[krzychu]

Cześć. Jak zwykle miło zobaczyć foty z Twojej wycieczki.

[szymonowski]

dzięki