Autor Wątek: Załęczański Park Krajobrazowy  (Przeczytany 3301 razy)

Offline Kobieta Ela

  • The sky is the limit
  • Wiadomości: 61
  • Miasto: Wojkowice (k. Będzina)
  • Na forum od: 23.04.2014
Załęczański Park Krajobrazowy
« 27 Maj 2014, 00:10 »
W sobotę wybrałam się do Załęczańskiego Parku Krajobrazowego- na chybił trafił wylosowałam miejsce na mapie. Zadowolona z życia i pogody wyruszyłam o 7 rano. Na miejscu czekał na mnie od piątku aljelonek.

Dzień 1
Początkowo jadę dość ruchliwą drogą wojewódzką, tak więc z powodu natężenia ruchu oraz dla piękna polskiej wsi, za Miasteczkiem Śl. postanawiam z niej zboczyć. Prawie od razu po zjechaniu oczywiście się gubię, a na podstawie mojej mapy (słabego wydruku z google) nikt nie umie mi powiedzieć jak jechać dalej. W końcu trafiam na wiejską babinę. Pytam "Jak dojechać do (tutaj pada nazwa kolejnej wiochy w kierunku na północ)?". Pani odradza mi asfaltową drogę, "bo za daleko". Radzi skręcić przed lasem w prawo, potem w lewo i koło kapliczki w lesie prosto. Ok, łatwe. Z asfaltu faktycznie rezygnuję, a co tam, niech żyje przygoda. Szybko okazuje się, że mam do wyboru trzy "przed lasem w prawo", o czym pani nie wspomniała. Wybieram "prawo" przed samą ścianą lasu. Potem jest w lewo, więc chyba idzie dobrze. Jest kapliczka- super! Ale koło kapliczki ni cholery nie ma prosto. Jest po łuku w prawo lub po łuku w lewo. Wybieram minimalnie bardziej prosty łuk. I dobrze, trafiam tam gdzie chciałam. [Na marginesie, kapliczka była wykafelkowana niebieską glazurą łazienkową w gustowne mazy. Chyba zacznę je fotografować.] Po kolejnych pytaniach o drogę i błądzeniu okazuje się, że dalej przez wsie nie pojadę, bo droga biegnie przez las i nikt nie wie co dalej. Obawiając się leśnych elfów wracam na główną szosę. Nadłożyłam parę kilometrów, ale jestem zadowolona z widoków i wiejskiej atmosfery. W którejś wsi łapie mnie pierwsza burza- przeczekuję największą ulewę koło kapliczki, tym razem bez akcentów łazienkowych ;) Dalej droga leci prosto jak w mordę strzelił, błądzę trochę w Krzepicach, gdzie dogania mnie kolejna burza. W związku z nią robię sobie przerwę kanapkową pod wiaduktem kolejowym. Umawiam się telefonicznie z aljelonkiem, który się chyba niemiłosiernie już nudzi, że wyjedzie po mnie do Zimnejwody (ok. 10 km od celu). Jeszcze w jakimś OSP pytam o drogę kucharek przygotowujących wesele. Idzie prawie gładko, ale znowu burza... Tym razem między lasem a polem, nie ma się gdzie schować. Przerażona wyładowaniami rozpaczliwie szukam jakiegokolwiek schronienia. Na szczęście po chwili znajduję sklep, zatrzymuję się pod daszkiem i czekam na aljelonka. Po wskazaniu bankomatu przez Panów Żuli i skorzystaniu z niego jedziemy do celu. Jest pięknie- łąki, lasy, most na Warcie... I znów 3 km od celu łapie nas mega ulewa. Deszcz zalewa oczy, wlewa się do uszu, właściwie można się dobrze napić tego co ciurkiem spływa z nosa. Potem ok. 0,5 godziny czekania pod dachem łazienki na polu namiotowym aż deszcz przejdzie i można się rozbijać. Cieszę się, że mój kompan po mnie wyjechał, bo z mojej mapy została rozmoknięta pulpa, nie wiem czy bym trafiła.
Ośrodek ZHP "Nadwarciański Gród" jest bardzo przyjemny, jest gorąca woda pod prysznicem, a krąg na ognisko i ławeczki ze stolikami stoją nad samym brzegiem Warty (w sezonie letnim pole namiotowe jest niedostępne ze względu na przebywające tam obozy).
Prysznic, jedzonko, herbata, piwo, spacer.

Dzień 2
Budzik dzwoni o 4.10, bo chcę zobaczyć nadwarciański wschód słońca, ale nie wstaję, bo niebo jest dość mocno zachmurzone. Niemniej jednak wstajemy po 6.00 i jedziemy na wycieczkę po okolicy. Cała trasa po Załęczańskim Parku Krajobrazowym zahaczająca o większość atrakcji to nie więcej niż 25-30 km, ale drogi są bardzo słabo oznakowane, żeby nie powiedzieć wcale, do tego mocno piaszczyste. Miejscami pchamy rowery, a bez gps-a nie dalibyśmy rady chyba nigdzie trafić. Najfajniejsze miejsca to  kumkający i rechoczący Żabi Staw, Góra św. Genowefy (gdzie dowiaduję się co to geocaching) i Granatowe Źródła, które faktycznie są granatowe. No i jaskinie, do których bałam się schodzić ze względu na nieodpowiednie buty. Spokój, cisza i sielanka. Wycieczka sympatyczna, mimo że błądzimy, a czas nas trochę goni, bo tego samego dnia trzeba wrócić do domu. Zmęczeni piaskami wracamy na pole namiotowe, pakujemy manaty i zaczynamy wracać drogą poleconą przez miłego pana z ośrodka- "promem" przez Wartę. Instrukcja obsługo promu: "Gwizdnijcie na Staszka, to podpłynie". Ok, nic prostszego. Po chwili z krzaków po drugiej stronie rzeki wyłania się pan Staszek na rowerze, wsiada na tratwę, podpływa żelastwem na nasz brzeg i zabiera nas na drugą stronę, nie biorąc żadnej opłaty. Cieszę się jak dziecko, podoba mi się tratwa i staszkowa fucha. Pogoda robi się cudowna, droga jest wyborna. Po jakimś czasie gps prowadzi nas na leśne dukty, gdzie znów napotykamy na nieprzejezdne piaski. Pchając rowery spotykamy miejscowego (także pchającego, ale z przeciwnego kierunku). Pytam jak daleko do asfaltu- "Daleeeko, ze 2 km". Przy okazji wyszło na jaw, że miejscową atrakcją są rododendrony rosnące gdzies w okolicy tych piasków (na pewno gdzieś tam były!). Kiedy kończy się piach, las staje się całkiem przyjemny. Potem asfaltem idzie już bardzo gładko i szybko (może oprócz wjechania pod prąd w jednokierunkową;)). W końcu dojeżdżamy do Tworoga, gdzie każde z nas rusza w swoją stronę (czyli aljelonek do Opola, ja do Wojkowic). Ostatnia pamiątkowa fotka zrobiona przez Panią Sklepową i w drogę. Od Tarnowskich Gór zaczynają się moje ukochane i dobrze znane śląskie podjazdy. Po prawie każdym zatrzymuję się na chwilę, bo tyłek już nie wytrzymuje. Na ostatnich dwóch mocno dają się we znaki kolana. Docieram do domu po 22.00 wykończona i brudna, ale pełna pozytywnych wrażeń.

Dzień 1- 118 km z sakwami Wojkowice - Kępowizna
Dzień 2 - 30 km po piaskach Załęczańskiego Parku Krajobrazowego + 120 km z sakwami Kępowizna - Wojkowice
W tym sezonie stuknęło mi - 1100 km

Kilka fot:
https://plus.google.com/photos/102108738414180704892/albums/6017839186680973633

Offline Mężczyzna łatośłętka

  • Skup i ubój. Rozbiór.
  • Wiadomości: 8788
  • Miasto: nie, wioska
  • Na forum od: 21.03.2013
Odp: Załęczański Park Krajobrazowy
« 27 Maj 2014, 11:08 »

Burzliwie perypetie piachu, kocich pxeł pełne. Fajna relacja.

(Jeśli -jadąc dookoła RP- będziesz chciała odsapnąć w B-stoku, - skontaktuj się. Któreś z nas (żona, ja) lub oboje (my) ew. będziemy doma.)

Pozdrawiam.
tutaj jestem łatoś, odtąd łętka ... łatośłętka!

Offline EASYRIDER77

  • Wiadomości: 4847
  • Miasto: INOWROCŁAW
  • Na forum od: 27.07.2010
Odp: Załęczański Park Krajobrazowy
« 27 Maj 2014, 14:49 »
fajny wypad, gratulacje!

mama Eli

  • Gość
Odp: Załęczański Park Krajobrazowy
« 27 Maj 2014, 16:22 »
O rany! Czego ja się tutaj dowiaduję?

Idzie prawie gładko, ale znowu burza... Tym razem między lasem a polem, nie ma się gdzie schować. Przerażona wyładowaniami rozpaczliwie szukam jakiegokolwiek schronienia.
« Ostatnia zmiana: 27 Maj 2014, 17:29 mama Eli »

Offline skolioza

  • Wiadomości: 2559
  • Miasto: kraków
  • Na forum od: 01.04.2009
    • http://www.RetroMTB.pl
Odp: Załęczański Park Krajobrazowy
« 27 Maj 2014, 17:40 »
O rany! Czego ja się tutaj dowiaduję?

Idzie prawie gładko, ale znowu burza... Tym razem między lasem a polem, nie ma się gdzie schować. Przerażona wyładowaniami rozpaczliwie szukam jakiegokolwiek schronienia.

:) no ładnie

A co do Załęczańskiego - byłem i podobał mi się, aczkolwiek istotnie piachu trochę tam jest...

Offline Kobieta Ela

  • The sky is the limit
  • Wiadomości: 61
  • Miasto: Wojkowice (k. Będzina)
  • Na forum od: 23.04.2014
Odp: Załęczański Park Krajobrazowy
« 27 Maj 2014, 17:45 »
(Jeśli -jadąc dookoła RP- będziesz chciała odsapnąć w B-stoku, - skontaktuj się. Któreś z nas (żona, ja) lub oboje (my) ew. będziemy doma.)

Dzięki łatośłętka, odezwę się :D

Offline Mężczyzna aljelonek

  • On The Road to Freedom...
  • Wiadomości: 56
  • Miasto: Opole
  • Na forum od: 24.07.2013
    • trekkingowo.pl
Odp: Załęczański Park Krajobrazowy
« 27 Maj 2014, 21:12 »
.
« Ostatnia zmiana: 28 Maj 2014, 21:51 aljelonek »

Offline Kobieta hindiana

  • Wiadomości: 4023
  • Miasto: Irlandzka wieś, królewskie hrabstwo
  • Na forum od: 04.09.2010
    • 87th Dublin Polish Scout Group, Scouting Ireland
Odp: Załęczański Park Krajobrazowy
« 27 Maj 2014, 21:29 »
O rany! Czego ja się tutaj dowiaduję?

Idzie prawie gładko, ale znowu burza... Tym razem między lasem a polem, nie ma się gdzie schować. Przerażona wyładowaniami rozpaczliwie szukam jakiegokolwiek schronienia.

Właśnie dlatego rodzice niekoniecznie powinni wiedzieć wszystko, co dzieje się w życiu ich dzieci. Szczególnie kiedy są dorosłe :)

Elu, fajna wycieczka, zazdroszczę pogody!
Mądrzy ludzie czasem się wygłupiają, głupi zawsze wymądrzają.
www.plscout.com

Offline Kobieta hindiana

  • Wiadomości: 4023
  • Miasto: Irlandzka wieś, królewskie hrabstwo
  • Na forum od: 04.09.2010
    • 87th Dublin Polish Scout Group, Scouting Ireland
Odp: Załęczański Park Krajobrazowy
« 27 Maj 2014, 23:26 »
Na dyskusję na temat możliwości fizycznych kobiet zapraszam do działu "Ciekawostki i dyskusje rowerowe". Pozdrawiam. Wasz Moderator  :icon_twisted:
Mądrzy ludzie czasem się wygłupiają, głupi zawsze wymądrzają.
www.plscout.com

Offline Kobieta Ela

  • The sky is the limit
  • Wiadomości: 61
  • Miasto: Wojkowice (k. Będzina)
  • Na forum od: 23.04.2014
Odp: Załęczański Park Krajobrazowy
« 28 Maj 2014, 08:23 »
Naprawdę fajnie, że dyskusja zrobiła się matczyno-feministyczna, ale może ktoś ma coś do dodania na temat np. Załęczańskiego? :p

Offline Kobieta Janus

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 3598
  • Miasto: Goteborg
  • Na forum od: 20.06.2010
Odp: Załęczański Park Krajobrazowy
« 29 Maj 2014, 17:41 »
Wracając do tematu rododendronów... Oto i rododendron spod mojego domu :) W mojej okolicy jest ich mnóstwo, to popularny krzew ozdobny. Jakby co kwiatki mogą być różnego koloru, więc daltonizm nie przeszkadza ;)


Offline Mężczyzna Karol

  • Wiadomości: 1345
  • Miasto: Mikołów
  • Na forum od: 21.02.2011
Odp: Załęczański Park Krajobrazowy
« 29 Maj 2014, 17:54 »
W weekend majowy byłem w Mosznej, której pałacowy park słynie ze stuletnich różaneczników (azalie i rododendrony), bardzo ładnie już niektóre kwitły.

Offline Kobieta Ela

  • The sky is the limit
  • Wiadomości: 61
  • Miasto: Wojkowice (k. Będzina)
  • Na forum od: 23.04.2014
Odp: Załęczański Park Krajobrazowy
« 29 Maj 2014, 20:24 »
Pacz pan(i), a ja taka ignorantka w rododendronowym temacie... Całe życie się człowiek uczy.

Offline Mężczyzna laxigen

  • Wiadomości: 866
  • Miasto: Bielsko-Biała
  • Na forum od: 23.04.2012
Odp: Załęczański Park Krajobrazowy
« 29 Maj 2014, 23:11 »
O rany! Czego ja się tutaj dowiaduję?

Przerażona wyładowaniami rozpaczliwie szukam jakiegokolwiek schronienia.

:D :D :D

Niech się mama nie boi. Tak naprawdę Ela przeżyła straszliwie nudną wycieczkę, ale że takich rzeczy nikt tutaj nie wrzuca, to musiała co nieco lekko podrasować. Założę się, że pierwotna wersja powyższego wersu brzmiała mniej więcej

Lekko zaniepokojona pojedynczym, odległym grzmotem na wszelki wypadek przeczekuję niedoszłą burzę w pobliskim kościele/ośrodku zdrowia/siedzibie lokalnej jednostki ratowniczo-gaśniczej*
*) wybrać coś co mamie wydaje się najbezpieczniejszym miejscem ;)

I bardzo proszę córy nie strofować, bo świetne relacje pisze ;)


Naprawdę fajnie, że dyskusja zrobiła się matczyno-feministyczna, ale może ktoś ma coś do dodania na temat np. Załęczańskiego? :p

Ja mam tyle, że... nigdy nie byłem. Ale po twoim opisie od razu sprawdziłem gdzie to :)

Offline Mężczyzna yacek

  • Wiadomości: 238
  • Miasto: Poczesna
  • Na forum od: 24.03.2009
    • http://www.yacek.bikestats.pl
Odp: Załęczański Park Krajobrazowy
« 30 Maj 2014, 07:02 »
może ktoś ma coś do dodania na temat np. Załęczańskiego? :p

W samym parku jest jeszcze wiele do zobaczenia, chociażby jaskinia "Szachownica" - unikat na europejską skalę, rezerwat "Góra Zelce" z licznymi jaskiniami, koło Przewozu kurhany, stare wapienniki, sama Warta z licznymi starorzeczami i meandrami.

Co do rododendronów, o których wspominasz to jest to 25arowy rezerwat przyrody ze 100letnimi różanecznikami fioletowymi położony na wschód od miejscowości Lisów i Kochanowice przy drodze Częstochowa - Lubliniec ale najbardziej sensowne jest pojechać do wsi Pawełki skąd prowadzi do rezerwatu 2kilometrowa wygodna ścieżka. Właśnie teraz różaneczniki są w pełni kwitnienia. Szkoda że nie wstąpiłaś bo miejsce jest niezwykle urocze.

Tagi: śląskie łódzkie 
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum