Autor Wątek: Donauerweg  (Przeczytany 1616 razy)

Offline Mężczyzna DiDżej

  • Wiadomości: 776
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 14.10.2013
Donauerweg
« 11 Cze 2014, 20:14 »
Cześć,

chcemy z synem przejechać Donauerweg z Donaueschingen do Budapesztu. Pewnie już ktoś to z Was jechał. Mam kilka pytań z prośba o pomoc.

1. Jak wygląda szlak z Bratysławy do Budapesztu. Do Bratysławy znalazłem przewodnik z mapkami więc nie ma problemu. Ale dalej w kierunku Budapesztu nie bardzo wiem, która stroną rzeki on wiedzie. Może ktoś wie?
2. Czy realne są dzienne przeloty na poziomie 100-120km aby było w miarę nie męcząco dla nastolatka. (syn jeździ tak w okolicy 130 ale nie dzień po dniu)?
3. Jak wygląda generalnie nawierzchnia? szutry, asfalt?
4. Czy ktoś z Was wracał pociągiem z Budapesztu do Polski? Sprawdziłem no i bajki nie ma. Jest chyba jeden czy dwa pociągi (wagony) do Polski bezpośrednio, ale sa to kuszetki czy sypialne i na dworcu w Krk powiedział mi konduktor, że bez spakowania rowerów to nas na pewno nie weźmie.
Dzięki za pomoc

PS
Transport na start już mamy kupiony więc jedziemy na pewno  :) :) :)
Life is like riding a bicycle. To keep your balance you must keep moving.
Albert Einstein

Offline Mężczyzna globalbus

  • Wiadomości: 7334
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 03.05.2011
    • blog podróżniczy
Odp: Donauerweg
« 11 Cze 2014, 20:24 »
Do Bratysławy znalazłem przewodnik z mapkami więc nie ma problemu. Ale dalej w kierunku Budapesztu nie bardzo wiem, która stroną rzeki on wiedzie. Może ktoś wie?
Szlaki rowerowe na Węgrzech to komedia. Jechałem wzdłuż Dunaju od Komarna do Esztergom. Fragmentami szlak zahacza o piachy (przed Komarnem), za ciągnie się po koszmarnej chodniko-ścieżce. Fragment prowadzi nawet po udeptanej ścieżce za barierką (2 rowery się nie miną).
Na dzień dzisiejszy wybrałbym jazdę po drugiej stronie granicy, a dopiero w Esztergom przeprawienie się do Węgier.

My home is where my bike is.

Offline Mężczyzna chesteroni

  • Wiadomości: 673
  • Miasto: Toruń
  • Na forum od: 14.07.2012
Odp: Donauerweg
« 12 Cze 2014, 02:22 »
Co do pociągu - Wilk wracał z Budapesztu z rowerem:
http://wyprawyrowerowe.neostrada.pl/wypady/budapeszt/budapeszt.html
Cytuj
Ale czasu nie było już tak wiele, więc kieruję się na dworzec Keleti, z którego mam wracać pociągiem do Polski. Trochę mnie wkurzyła cena biletu - kosztował aż 370zł, a w zeszłym roku wracałem tym samym połączeniem i kosztowało zaledwie 220zł. Ale dużo bardziej wkurzyło mnie to że w składzie pociągu nie było wagonu bezprzedziałowego, gdzie było dobre miejsce na schowanie roweru; dali tylko normalny przedziałowy wagon 2-klasy. Oczywiście na rower biletu kupić się nie da, teoretycznie przewozić go nie można, więc byłem jak to się mówi - w niezłej d. Przeszedłem się po przedziałach - i zorientowałem się że jest szansa na schowanie roweru pod siedzeniami, wymagało to niestety kompletnego rozkręcenia roweru, ze zdjęciem widelca (z łożyskami) włącznie. Naszarpałem się przy tej robocie nieźle, szczególnie przy odkręcaniu pedałów - ale rower schowałem idealnie. Niestety ręce po tej robocie miałem całe czarne, a w pociągu EuroCity za 370zł nie było wody w kiblu, więc ubrudzony jechałem całą drogę; jedynym dużym plusem była mała liczba pasażerów i można się było porządniej przespać.
Ogólnie niezachęcające. A może samolotem? Jakiś WizzAir czy cuś?

Offline Mężczyzna DiDżej

  • Wiadomości: 776
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 14.10.2013
Odp: Donauerweg
« 12 Cze 2014, 09:55 »
No tak, podróż bezpośrednia raczej nie wchodzi w grę. Patrzyłem na połączenia kolejowe i jak na razie plan mam taki: pociąg Budapeszt-Koszyce, pociąg Koszyce-Poprad, na kołach Poprad-Zakopane albo Nowy Targ a później PKP. Wszystko jest fajnie tylko podróż będzie trwała coś koło 18-20 godzin a to tylko ok. 460km. Więc byłbym ciekaw jak wyglądają podróże z rowerami koleją na Węgrzech i Słowacji lokalnymi pociągami.
Life is like riding a bicycle. To keep your balance you must keep moving.
Albert Einstein

Offline Mężczyzna pff

  • Wiadomości: 396
  • Miasto:
  • Na forum od: 10.01.2013
Odp: Donauerweg
« 12 Cze 2014, 10:07 »
Z Budapesztu jest pociąg Varsovia, bilety kosztują 29 euro plus 10 euro rower, jechałem - polecam.
http://intercity.pl/pl/site/pojedz-za-granice/oferty-promocyjne/w-dzien-czy-noca-do-budapesztu-z-oferta-promocyjna.html

Nie jest to pociąg do Krakowa, tylko do Warszawy przez Katowice, ale są w nim wieszaki na rower i można oficjalnie przewozić.

Offline Mężczyzna aard

  • Wiadomości: 6095
  • Miasto: Wiedeń
  • Na forum od: 15.08.2007
    • Moje wyprawy
Odp: Donauerweg
« 12 Cze 2014, 10:16 »
Krótko w temacie: nuda, nuda, NUDA! Odradzam serdecznie.
A na rowerze zawsze jest miejsce siedzące... chyba że jesteś bikepackerem :p

 

Offline Mężczyzna laxigen

  • Wiadomości: 866
  • Miasto: Bielsko-Biała
  • Na forum od: 23.04.2012
Odp: Donauerweg
« 12 Cze 2014, 11:52 »
Nie chciałem pisać tego co aard, bo piszesz, że masz już bilety na początek trasy, ale ja się tam śmiertelnie wynudziłem na odcinku zaledwie 30km. Całej trasy sobie nie wyobrażam. Ciekawy Dunaj jest na pewno w Serbii/Rumunii, bo tam się teren trochę fałduje.

Jechałem do/z Budapesztu lokalnymi pociągami ze 3-4 razy. Plusy to koszty (za ok. 150zł dojedziesz się w jedną stronę z rowerem), minusy to czas, liczenie na punktualność pociągów i zmęczenie. Ale moim zdaniem warto. Zawsze jeszcze jakieś przygody po drodze się trafią.

Jak chcesz to daj znać, wypiszę ci całą moim zdaniem optymalną trasę.

Offline Mężczyzna Elizium

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 6060
  • Miasto: Bnin
  • Na forum od: 17.03.2013
    • Klasyka w niedzielny poranek
Odp: Donauerweg
« 12 Cze 2014, 12:11 »
Jeździłem trochę tamtymi szlakami pomiędzy Rajką, a Gyor. Sporo przyzwoitych ścieżek szutrowych - zwłaszcza na wałach naddunajskich, po których spokojnie można jechać. Asfalty takie sobie. Możecie odwiedzić baseny termalne w Lipot, choćby dlatego, by się dokumentnie i przyjemnie wymoczyć :D

Na trasie, przez większość czasu widoki przednie, jazda to totalny lajcik. Sporo w okolicznych miejscowościach zabytków i historycznych budynków, no i poza tym mnóstwo ptactwa i dzikiej zwierzyny, że o różnych wężach, owadach i kwiatach nie wspomnę. Ale fakt - płasko, więc dla niektórych nuda.
Absurdalny Eli

Hipek: "Starość to wg mie coś takiego że marudzisz jak to jesteś słaby i w ogóle, a potem wciągasz na lajcie podjazdy 25% i elo"

Offline Mężczyzna krzychu

  • Wiadomości: 271
  • Miasto: Rzeszów/Rymanów
  • Na forum od: 04.07.2011
Odp: Donauerweg
« 12 Cze 2014, 12:26 »
plan mam taki: pociąg Budapeszt-Koszyce, pociąg Koszyce-Poprad, na kołach Poprad-Zakopane albo Nowy Targ a później PKP. Wszystko jest fajnie tylko podróż będzie trwała coś koło 18-20 godzin a to tylko ok. 460km. Więc byłbym ciekaw jak wyglądają podróże z rowerami koleją na Węgrzech i Słowacji lokalnymi pociągami.

Z Budapesztu do Koszyc są dwa bezpośrednie pociągi, o 6 i 18 jeśli się nie mylę, z Koszyc w stronę Popradu pociągów sporo. Z ciekawości popatrzyłem i są pociągi bezpośrednie Budapeszt - Szob (jazda ponad godzinę), potem trzeba by przejechać kawałek rowerem do Szturova. Ze Szturova pociągami do Trsteny (z przesiadkami ok 8 godz). Z Trsteny to już bliżej do Nowego Targu i bez większych podjazdów jak z Popradu.

Offline Mężczyzna DiDżej

  • Wiadomości: 776
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 14.10.2013
Odp: Donauerweg
« 12 Cze 2014, 15:09 »
Dzięki za różne info. Rzeczywiście to Intercity interesujące.
Co do trasy to być może i będzie nudna z punktu widzenia, że płaska, ale po pierwsze chciałem wybrać cos długiego i niezbyt męczącego dla kilkunastolatka z którym jadę. Oprócz tego chciałem zobaczyć kilka miejsc i obiektów szczególnie w Niemczech. Mam nadzieję, ze Ulm, Ratyzbona i Pasawa będą fajne. W sumie to bardzo nastawiam się na Pasawę bo są tam jedne z lepszych organów i podobnież koncerty są niezapomniane. Więc może Bach wynagrodzi mi trochę nudy na szlaku ;)
Oprócz tego myślę, że fragmenty z przełomem Dunaju w Niemczech i Austrii będą fajne. A i tak pewnie coś się jeszcze trafi.

Jak chcesz to daj znać, wypiszę ci całą moim zdaniem optymalną trasę.
Jeżeli możesz to napisz jakbyś to widział. Z góry dzięki.
Life is like riding a bicycle. To keep your balance you must keep moving.
Albert Einstein

Offline Mężczyzna chesteroni

  • Wiadomości: 673
  • Miasto: Toruń
  • Na forum od: 14.07.2012
Odp: Donauerweg
« 12 Cze 2014, 15:42 »
To ja jeszcze dodam, że kilka lat temu wracałem z Rumunii pociągorowerem. Co prawda ominąłem Budapeszt, ale było to celowe - oszczędziłem parę godzin a czas był na wagę złota.
Na pewno da się z Budapesztu pojechać w tym samym kierunku, co ja jechałem.
Na Węgrzech zakończyłem jazdę w Hidasnémeti. Rowerem do Koszyc, i tam pociąg Koszyce - Poprad, po czym rowerem do Zakopanego i tam już pociąg do Szczecina, gdzie wtedy mieszkałem.
Całkiem spoko wyszło, choć węgierskie pociągi były wówczas niesłychanie brudne.

Offline Mężczyzna darekw

  • Wiadomości: 146
  • Miasto: Lublin
  • Na forum od: 26.03.2013
Odp: Donauerweg
« 12 Cze 2014, 15:57 »
Bardzo polecam trasę Donauradweg - szczególnie część z Ratyzbony przez Pasawę do Wiednia. To co pisze aard - nuda, nuda, nuda dotyczy szczególnie odcinka Wiedeń - Bratysława. Tu się zgodzę w 100 %. Natomiast jest to dobre miejsce jak się chce pojechać z nastoletnią osobą aby łapała bakcyla rowerowej turystyki. Jest tu bezpiecznie i dużo ciekawych miast i miasteczek po drodze. Dobra infrastruktura rowerowa. Do minusów natomiast należy w okresie wakacyjnym ilość rowerzystów. Szczególnie emerytów z Niemiec. Zawsze się zastanawiałem będąc tam kilkukrotnie skąd ich się tyle bierze. Robią duży tłok na szlaku więc nieraz jest to męczące.
  Podzielam natomiast pogląd, iż dolina Dunaju poniżej Wiednia to nuda, nuda, nuda. Głównie wynika to stąd że po prostu nie ma tam takiej infrastruktury turystycznej jak w Niemczech i Austrii. Brak sensownie wytyczonej drogi dla rowerzystów a i campingów też jak na lekarstwo. No i wszędzie chmary komarów i muszek.

Offline Mężczyzna Ricardo

  • Wiadomości: 817
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 25.05.2011
Odp: Donauerweg
« 16 Cze 2014, 10:43 »
Jechałem Donauerradweg dwa razy wplatając jej fragmenty w dłuższą trasę, ale za każdym razem było to max 100 km więc pół dnia jazdy. Faktycznie jest płasko i jazda tą trasą przez tydzień może być mało ciekawa. Napisz do Centrum promocji turystyki Austrii, dostaniesz pocztą gratis masę folderów i map dot. turystyki rowerowej w tym dobre mapy całej austriackiej części donauerradweg. Poszukam w domu adres strony www gdzie można wysłać zamówienie, chyba że ktoś mnie ubiegnie bo chyba już była o tym dyskusja na forum.
R

Offline Kobieta mareda

  • Wiadomości: 184
  • Miasto:
  • Na forum od: 06.09.2013
    • blog nie do końca rowerowy
Odp: Donauerweg
« 16 Cze 2014, 16:39 »

Offline Mężczyzna KiESWY

  • Wiadomości: 242
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 27.05.2012
Odp: Donauerweg
« 17 Cze 2014, 23:09 »
Cześć.
Tak bardzo zapatrzyłem się na swój nowo-powstający rower, że aż nie dostrzegłem wątku. A jestem przecież ostatnim obrońcą podróży rowerowych na Węgrzech.

Pierwsza sprawa, jeśli nie jest za późno, jutro mogę zeskanować odpowiednie strony przewodnika 'Kerekparturak', w którym znajdziesz drogi przyjazne rowerzystom.

Sprawa dwa, za Bratysławą masz dwie drogi wiodące na trójstyk (o ile takie sprawy Cię kręcą). Pierwsza, wałem po asfalcie do granicy w Rajce, druga opłotkami też po asfalcie (bezpośrednio przez trójstyk). Potem masz Małą Wyspę Ryżową (Szigetközi Tájvédelmi Körzet), czyli taki nasz Park Krajobrazowy - gdzieś też mam materiały informacyjne w języku angielskim.

Jest też opcja przejazdu po stronie słowackiej, tego wariantu nie próbowałem, droga wiedzie asfaltem wzdłuż Dunaju właściwego, przebija się na kontynent w pobliżu elektrowni Gabczikovo i dalej asfaltem i wałem po Komarno (omija jednak Gyor)

Sprawia trzecia - Gyor - miasto nr 3 (jeśli chodzi o zabytki) na Węgrzech.
Bardzo przyjazne rowerzystom, przy okazji.

Dalej zaczyna się problem. Droga do Komarna lub Tata jest możliwa, nie jest już atrakcyjna w ogóle. Chociaż... jeśli lubisz wino w klimacie nadreńskim to tu masz winny region Ászár-Neszmély. Wystarczy zboczyć za jakimś drogowskazem do piwniczki.

Za Tata masz trasę na Esztergom. Ktoś kto mówi, że nuda jest "po płaskim" popełnia błąd, bo w takim razie równie dobrze nudne są rozlewiska Biebrzy i Narwii. Ktoś kto mówi, że Węgry są płaskie również popełnia błąd. Jeśli będziecie mieli siły, zamiast poruszać się krajówką wzdłuż Dunaju, pojedźcie przez wzgórza Gerecse (w sumie tylko 12 m poniżej Łysicy). Jeśli będzie zbyt płasko, do samej stolicy możecie pojechać przez wzgórza Pilis.

Za Esztergom, do Budapesztu wiodą trzy "płaskie" drogi. Dwie poznałem. Lewym brzegiem przez Vac do Dunakesi, prawym do Szenendre przez Visegrad. Obie są jedną wymieniane jako jedna z ważniejszych atrakcji na Węgrzech.
Trzecia trasa wiedzie przez Szentendrei-sziget, nie jechałem nią jeszcze, nie wygląda ona jednak na nieprzejezdną.

Przejazd do Budapesztu to katorga. Coś około 40 słabo oznakowanych i krętych kilometrów.

Jeśli coś pisz, jakby co postaram się "uruchomić" swoje węgierskie kontakty.

 

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum