Autor Wątek: Ultralight bicycle travel.  (Przeczytany 14137 razy)

Offline ivnn78

  • Wiadomości: 149
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 04.01.2010
    • http://www.flickr.com/photos/przemeklis/
Ultralight bicycle travel.
« 3 Lut 2010, 15:07 »
z tym ze to jest Waxmundzie Crosscheck nie LHT :)
one wygladaja duzo bardziej agresywnie :

http://www.flickr.com/photos/williumbillium/99027419/

no a tamten jest "ugrzeczniony" turystycznie :)


kolejna porcja ultralightow:

http://www.flickr.com/photos/carouseldesignworks/sets/72157611584774312/
"Zdrowy rozsądek to zbiór uprzedzeń nabytych do osiemnastego roku życia. "  Albert Einstein

Offline Mężczyzna aard

  • Wiadomości: 6097
  • Miasto: Wiedeń
  • Na forum od: 15.08.2007
    • Moje wyprawy
Ultralight bicycle travel.
« 4 Lut 2010, 22:09 »
Cytat: "Waxmund"
fajna adaptacja surly....
http://farm2.static.flickr.com/1352/1246536894_c934b91d4a.jpg
agresywna, szosowa sylwetka + brooks... ciekawe jak to się sprawdza...


Jak patrzę na to siodło, to mam jedno skojarzenie: jaja urywa :lol:
A na rowerze zawsze jest miejsce siedzące... chyba że jesteś bikepackerem :p

 

Offline ivnn78

  • Wiadomości: 149
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 04.01.2010
    • http://www.flickr.com/photos/przemeklis/
Ultralight bicycle travel.
« 5 Lut 2010, 13:17 »
Nigdy nie jezdzilem wczesniej na brooksie ale teraz sobie kupilem B17 jak dluzej pojezdze to temat zreferuje. Jedni mowia arcywygodne inni ze trzeba miec zelazna d... zeby dzien wytrzymac ..zobaczymy :)
"Zdrowy rozsądek to zbiór uprzedzeń nabytych do osiemnastego roku życia. "  Albert Einstein

Offline kokop

  • Wiadomości: 900
  • Miasto: Chard
  • Na forum od: 11.01.2010
Ultralight bicycle travel.
« 8 Lut 2010, 19:51 »
To zależy od preferencji d...
Ja generalnie też jestem po stronie tych co uważają że nie zawsze miękkie jest dobre i wygodne.
 :mrgreen:
Wolę raczej twarde.
Cały czas mam na myśli siodełko ma się rozumieć.
  A co do tych rajstop damskich których koleś używa.
  Wcale się mu nie dziwię. Niedawno, zakupiłem w sklepie dla narciarzy takie wypasione kalesony niby. Tak na pudełku pisało. Po otworzeniu tego w domu okazało się że są to właściwie, właśnie takie damskie rajstopy. Jedyna różnica to taka że są w paski fantazyjne i mają zaznaczone napisem.  Gdzie jest przód a gdzie tył.  Kobieta pewno by sobie poradziła bez tego napisu.
 :mrgreen:
Faktycznie, nie grubość warstwy zatrzymanego powietrza robi izolację tylko fakt zatrzymania tego powietrza. Na tych moich rajstopach z elastanem  :lol:  pisze że jest to 0.05 mm !
I działa, jak babcię kocham
Kleine Fiech ach Scheiße machen.

Offline Barteusz

  • Wiadomości: 270
  • Miasto: By-ca Kł./Wrocław
  • Na forum od: 27.01.2010
Ultralight bicycle travel.
« 2 Sie 2010, 07:44 »
A napiszę tutaj, bo lepszego tematu znaleźć nie mogłem ;) .

W sobotę wybrałem się do Bolkowa (przypadkiem trafiając na Castle Party :lol: ) i spotkałem rowerzystę na rowerze poziomym.
Okazało się, że to 54-letni Francuz jadący z Paryża do Kijowa :).
Patrząc po bagażu - totalny ultralight, prawie nic nie miał ze sobą (sypiał rzecz jasna w hotelach).
Mimo tego, że na poprzednim wyjeździe był 3 lata temu, to teraz ciął po 200km dziennie i wcale nie uważał, że robi duże dystanse :shock: (w trasie był już chyba od 13 dni).
Tego dnia jednak jego ultralight go zawiódł...
Otóż jakiś czas wcześniej musiał wymienić przednią piastę (chyba robił to samemu) i niestety coś tam przy piaście zostało za słabo dokręcone (wybaczcie ogólniki, nie znam się :P ), czego efektem były luzy i bicie koła na boki.
Pomogłem mu poszukać jakiegoś serwisu rowerowego, niestety jedyne co znaleźliśmy to... serwis dla skuterów... Tam sympatyczny serwisant próbował coś zdziałać ale stwierdził, że bez tych takich płaskich rowerowych kluczy nie da rady skontrować jakiejś tam nakrętki, a jego zwykłe narzędzia są zbyt grube. Udało mu się jedynie delikatnie to dokręcić ale stwierdził, że i tak trzeba od razu znaleźć serwis, bo za chwilę i tak powstaną luzy. Francuz Emanuel niestety nie miał tych kluczy, więc ruszyliśmy na miasto ale nic nie znaleźliśmy.
Na szczęście w tym czasie przyjechał autem mój tato (miał mnie akurat odebrać z Bolkowa) więc zabraliśmy Francuza po drodze do Świdnicy, tam znaleźliśmy serwis i szybciutko mu wszystko dokręcono.

Tak sobie teraz myślę, że póki wszystko działa to ultralight jest ok, ale niech tylko pojawią się drobne problemy techniczne to człowiek leży. Niby Emanuel był na terenach cywilizowanych ale w takim np Bolkowie nie szło znaleźć serwisu, gdyby miał najprostsze klucze rowerowe to sam by to naprawił. Gdyby nie przypadek to musiałby cisnąć aż do Świdnicy. Gdyby po drodze się gdzieś rozkraczył to miałby problem. Nawet jeżeli bez problemów by dojechał do miasta to pytanie czy zdążyłby w sobotnie popołudnie znaleźć czynny jeszcze serwis rowerowy (ten, do którego my zajechaliśmy dzięki adresowi w internecie i GPS było cholernie trudno znaleźć). Jeśli nie to cały weekend aż do poniedziałku byłby uziemiony...
Gdyby z powodu jakiejś awarii musiałbym się zatrzymać na przysłowiowym za**piu to by miał gigantyczny problem w postaci braku możliwości noclegu i braku jedzenia, perspektywa nieprzyjemna.

A tu zdjęcie poziomki:

Offline skolioza

  • Wiadomości: 2559
  • Miasto: kraków
  • Na forum od: 01.04.2009
    • http://www.RetroMTB.pl
Ultralight bicycle travel.
« 2 Sie 2010, 14:25 »
poza tym klucze do kontrowania konusów w piaście (wykluczam maszyny skoro była mowa o kontrowaniu) to akurat takie same są w piastach light i ultra-heavy (bo ultra-lighty są mimo wszystko na maszynach ;-)) więc Emanuel miałby problem tak czy owak.... :|
poza tym - po fotce nie widać dokładnie - osprzęt w tej poziomce nie wygląda mi na szczególnie dobierany pod kątem wagi

Offline Mężczyzna transatlantyk

  • Moderator Globalny
  • GM 2420
  • Wiadomości: 7932
  • Miasto: Annopol
  • Na forum od: 21.11.2007
    • Rowerem przed siebie.
Ultralight bicycle travel.
« 2 Sie 2010, 22:52 »
Na Hochtorze spotkałem Austriaka, który na szosówce jechał do Marsylii. Miał raptem bagażnik sztycowy. Widocznie miał ciężką kartę kredytową i jakoś mu się to równoważyło :D


Offline igorc

  • Wiadomości: 79
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 15.02.2009
    • http://www.cyklotur.com/x_C_X__P_ONAS.html?PZTA=0
Ultralight bicycle travel.
« 2 Sie 2010, 23:05 »
Ja kiedyś w Alpach spotkałem kolesia na szosówce, który miał tylko sakwę na kierownicy i robił tygodniową pętlę po Alpach. Oczywiście spał w hotelach.

moja pasja to:  rowery i wyprawy rowerowe

Offline toosh

  • Wiadomości: 434
  • Miasto: Żywiec
  • Na forum od: 14.02.2009
    • http://toosh88.blogspot.com/
Ultralight bicycle travel.
« 16 Sie 2010, 22:54 »
Cytat: "Michał Wolff"
Natomiast podróżowanie w stylu Ultralight - to pełna samowystarczalność. Toosh właśnie podróżujący po Bałkanach tak jedzie, na starcie miał bodajże 6,5kg bagażu, nocował w namiocie, gotował we własnym zakresie, jechaliśmy z nim i Grześkiem dwa dni na Ukrainie, tutaj widać z grubsza jego rower z bardzo małym bagażem:
http://picasaweb.google.com/wilku150/Ukraina2010#5498534165055444034


Ultralight touring z kartą kredytową to nie problem, samowystarczalny UL jest trochę trudniejszy, ale to w sumie też nic nieosiągalnego. Trochę doświadczenia, pomysłu, wyrzeczeń/problemów (ciężko mi jakiś przypomnieć, brak zamka w kurtce? ;]) i kasy, ale lekki nie zawsze oznacza droższy.

Wyglądało to tak: LINK , LINK2

Ważyło to 5,6kg + 0,3kg benzyny, mało ale i tak zabrałem za dużo rzeczy, cyfra 4 na początku to kwestia kilku zmian :)

Raz czy dwa doszło do tego 5kg wody i 1kg jedzenia + 0,4kg palnika na benzynę przez kilka ostatnich dni jak tragarz odjechał pociągiem.

Czy niska waga pomaga? Pomaga jeśli nie przeszkadza. ;]
www.toosh88.blogspot.com "prawie ULTRALIGHT"

Offline Mężczyzna Borafu

  • Moderator Globalny
  • Wiadomości: 10710
  • Miasto: Łódź
  • Na forum od: 02.04.2010
Ultralight bicycle travel.
« 16 Sie 2010, 23:02 »
Coś te linki mi nie działają  :(

Offline Mężczyzna Remigiusz

  • Wiadomości: 2112
  • Miasto: Gdańsk
  • Na forum od: 14.06.2007
    • http://www.rowerowarodzinka.pl
Ultralight bicycle travel.
« 17 Sie 2010, 08:42 »
No brzmi i wygląda toto całkiem nieźle  :)
My za swój tegoroczny sukces uważamy spakowanie się z rowerami i całą resztą w podstawowy limit bagażu do samolotu.

Offline toosh

  • Wiadomości: 434
  • Miasto: Żywiec
  • Na forum od: 14.02.2009
    • http://toosh88.blogspot.com/
Ultralight bicycle travel.
« 17 Sie 2010, 14:42 »
Ogólnie - nie czuję potrzeby powrotu do 15kg bagażu, ale jeszcze trochę rzeczy muszę poprawić / wymienić.

M.in. kuchenka, benzynowy Prymus i palnik na drewno są mało wygodne w użytkowaniu, przydałby się zamknięty system Jetboil, ew. kubek Jet'a z małym palnikiem na gaz.
Narzędzi nie używałem, namiot się sprawdził, ale rozbijał się kilka minut dłużej, niż wasze samonośne. Nie przeciekł podczas wielkiej burzy, która powyrywała śledzie o dwa razy większej powierzchni, niż w Twoim Hildebergu.

Cytat: "Michał Wolff"
Bo w dobrą pogodę byłbym sobie w stanie mniej więcej dać radę z tego typu bagażem, w gorszą - marnie to widzę. 8)


Co masz na myśli?  Nie było kilku dni złej pogody pod rząd, kilka razy złapały nas krótkie deszcze, robiliśmy wtedy przerwę. Mało osób wozi latem pełny komplet odzieży przeciwdeszczowej.
www.toosh88.blogspot.com "prawie ULTRALIGHT"

Offline Mężczyzna aard

  • Wiadomości: 6097
  • Miasto: Wiedeń
  • Na forum od: 15.08.2007
    • Moje wyprawy
Ultralight bicycle travel.
« 29 Sie 2010, 20:41 »
Cytat: "toosh"
Mało osób wozi latem pełny komplet odzieży przeciwdeszczowej.

Coś czułem, że się zaliczam do "elyty", tylko nie wiedziałem dlaczego ;) ;)
A na rowerze zawsze jest miejsce siedzące... chyba że jesteś bikepackerem :p

 

Offline Mężczyzna yoshko

  • Administrator
  • Kto smaruje ten jedzie.
  • Wiadomości: 15533
  • Miasto: Strzelce Opolskie - Biała Podlaska
  • Na forum od: 11.06.2009
    • Blog Yoshkowy
Ultralight bicycle travel.
« 11 Wrz 2010, 14:00 »
Zastanawiam się czy nie były by przydatne tzw. ochraniacze szpitalne. Spokojnie można przebić się przez nie do SPD i troszkę ocali buty od przemoczenia ;)

Offline Mężczyzna aard

  • Wiadomości: 6097
  • Miasto: Wiedeń
  • Na forum od: 15.08.2007
    • Moje wyprawy
Ultralight bicycle travel.
« 12 Wrz 2010, 18:06 »
Cytat: "yoshko"
Zastanawiam się czy nie były by przydatne tzw. ochraniacze szpitalne. Spokojnie można przebić się przez nie do SPD i troszkę ocali buty od przemoczenia ;)

Jeździłem w takich. Prawie nic nie dają. Wcieka od góry jak cholera, niestety. A po przebiciu SPD wcieka też od dołu ;)

Moim zdaniem najlepszym rozwiązaniem na jazdę w deszczu są sandały. Nawet ze skarpetkami, jak jest zimno.
A na rowerze zawsze jest miejsce siedzące... chyba że jesteś bikepackerem :p

 

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum