Witajcie, jestem kolejną osobą z forum, która zaczyna wątek podroży do Kirgistanu. Kontaktowałem się z pozostałymi autorami tego tematu, lecz mieli już skompletowany skład.
Mam czas od 15 lipca do 10 października, więc nie ma dla mnie większej różnicy czy wyprawa zacznie się w lipcu czy na początku sierpnia - jestem dyspozycyjny. Minimum jakie chciałbym spędzić na miejscu to jeden miesiąc ale mogę również zostać tam dłużej. W tym momencie nie mam jeszcze żadnych konkretnych planów co do samej trasy. Moje doświadczenie w wyprawach rowerowych to zeszłoroczna wyprawa do Grecji, zawracająca przez Bałkany oraz przejechanie polskiego wybrzeża z wschodu na zachód jak również jeżdżenie w Bieszczadach. Tutaj link do mojego bloga ------>
www.kobi.bikestats.plNigdy do tej pory nie leciałem samolotem z rowerem, więc byłby to dla mnie pierwszy raz, ale zawsze musi być ten pierwszy raz. Nie ukrywam jednocześnie, że lepiej czułbym się w towarzystwie, Kirgistan to już nie jest wypad kalibru Polskie wybrzeże czy nawet Grecja, przynajmniej takie mam wrażenie.
Czego oczekuję ? - oczywiście odpocząć od codzienności w pięknym górskim kraju, tego co zostanie w głowie nikt nie jest w stanie odebrać.
Ja nazywam się Łukasz Kobielski, mam 23 lata, skończyłem AGH w Krakowie, w tym mieście również urzęduję większość czasu.
Orientalny dystans dzienny jaki przychodzi mi do głowy to 100 km, ale wiadomo różnie może być, mi nie zależy na statystykach tylko żeby każdy czuł się dobrze i swobodnie. Spanie oczywiście pod namiotem. W miarę możliwości czasowych potencjalnego towarzysza/towarzyszki można pomyśleć dodatkowo o Tadżykistanie.
Jestem otwarty na wszelkie propozycji z Waszej strony
