Autor Wątek: A miały być indyjskie Himalaje...  (Przeczytany 5437 razy)

Opis: ... a były Karpaty... i nie tylko

Offline Mężczyzna marek.dembowski

  • Wiadomości: 1653
  • Miasto: Ogrodzieniec
  • Na forum od: 06.04.2007
Odp: Indyjskie Himalaje 2014
« 10 Lip 2014, 14:00 »
Bardzo smutne zdarzenie :icon_neutral: Chyba jeszcze nie było takiego przypadku w dziejach naszego forum. Bardzo współczuję no i  trudno znaleźć jakieś pocieszenie.
Turkish Airlines to linie tureckie, więc co do tego mają Czesi? Czyżby to oni decydowali co i jak turecki przewoźnik może zabrać na pokład swojego samolotu?
...prawie wszyscy pytają: "Ile przejechałeś?" a ja wolałbym usłyszeć np. "Co ciekawego zobaczyłeś?"... - Michał Sitarz

Offline Kobieta marg

  • Wiadomości: 1625
  • Miasto: Tychy
  • Na forum od: 01.01.2012
    • BIKE'OWO
Odp: Indyjskie Himalaje 2014
« 10 Lip 2014, 14:36 »
Kompletnie nie umiemy tego co sie podzialo zrozumiec. wyglada to na splot jakichs nieporozumien, czyichs niekompetencji i braku dobrej woli. Czesi wyraznie dawali do zrozumienia ze maja nas w nosie mowiac ze im "to jedno" czy my polecimy czy nie.
bikeowo, czyli moje podróżowanie


Offline Kobieta ewcyna

  • Wiadomości: 382
  • Miasto: różnie, teraz.. Oman
  • Na forum od: 13.11.2012
Odp: Indyjskie Himalaje 2014
« 11 Lip 2014, 00:37 »
Ja bym tego tak nie zostawiła. Pewnie nie macie jeszcze do tego głowy, ale jakby co to lepiej się sprężyć bo z reguły na reklamację jest 7 dni. Punktem zaczepienia jest to, że przewoźnik na stronie www nie wyjaśnia, jak ma być zapakowany rower no i ten mail od agenta. 
You can't buy happiness but you can buy a bike and that's pretty close
http://ewcyna.com/

Offline Mężczyzna Pustelnik

  • Wiadomości: 1507
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 13.03.2010
Odp: Indyjskie Himalaje 2014
« 11 Lip 2014, 01:51 »
Mieliśmy podobną sytuację w Genewie. Linia lotnicza chciała rower ze skręconymi pedałami i kierownicą, ale pracownicy lotniska w Genewie powiedzieli, że z ich lotniska nie odleci rower bez kartonu. Szybko kupiliśmy od nich dwa kartony i polecieliśmy. Nie było możliwości szybkiego zakupienia kartonów na lotnisku?
Ach, każdy rowerzysta zwykł, o grację dbać i styl. I aby linię mieć i szyk, przemierza setki gmin.
Rozkoszny życia jego tryb i piękny szprychy błysk. A kiedy wita długi zjazd, rozjaśnia mu się pysk.


Offline vooy.maciej

  • Wiadomości: 2612
  • Miasto: Pogórze Wielickie
  • Na forum od: 04.07.2008
Odp: Indyjskie Himalaje 2014
« 11 Lip 2014, 07:36 »
masakra:/
nie byo opcji leciec bez rowerów?

Offline Mężczyzna pff

  • Wiadomości: 396
  • Miasto:
  • Na forum od: 10.01.2013
Odp: Indyjskie Himalaje 2014
« 11 Lip 2014, 08:16 »
Mieliśmy podobną sytuację w Genewie. Linia lotnicza chciała rower ze skręconymi pedałami i kierownicą, ale pracownicy lotniska w Genewie powiedzieli, że z ich lotniska nie odleci rower bez kartonu.
Też myślę że to lotnisko a nie przewoźnik.
Podobnie my w Maladze, za wszelką cenę uparli się przepuścić rowery przez bramkę rtg. Kilka minut do końca odprawy - a rowery owinięte folią w powiększonej bramce się nie mieszczą. Na wszystkie argumenty obsługa ma dość obojętny tekst - bez przejścia bramki nie lecicie. Szybkie odkręcanie kół, bieganie po nieklimatyzowanych podziemiach i się udało. W opcji z rowerami w kartonach chyba byśmy nie wylecieli. 

Offline średni

  • Wiadomości: 1383
  • Miasto: Strzelce Op.
  • Na forum od: 18.02.2009
Odp: Indyjskie Himalaje 2014
« 11 Lip 2014, 11:19 »
Ja po zeszłorocznej wyprawie kiedy w Manas na lotnisku mój rower wyjechał  bez koła powiedziałem sobie że kiedykolwiek gdzieś polecę to tylko rower i jakieś bety lecą w kartonie.Koło się znalazło na szczęście, ale dopiero po 20minutuch.
Przez czyjeś nieszczęście wszyscy będziemy uczuleni na podróżowanie z rowerami.
Kto nie podróżuje nie zna wartości człowieka.
"Góry Uczą Pokory"

Offline Kobieta marg

  • Wiadomości: 1625
  • Miasto: Tychy
  • Na forum od: 01.01.2012
    • BIKE'OWO
Odp: Indyjskie Himalaje 2014
« 11 Lip 2014, 12:05 »
 ewcyna, masz chyba racje z ta szybka reklamacja. Sprobujemy cos zadzialac. Choc planow w najblizszym czasie nie zrealizujemy. Przez ostatni dzien zaszylismy sie w lesie pod Praga niezdolni do podjecia jakiejkolwiek decyzji. Wieczorem decyzja zapadla jedziemy do Moldawii. Przez Slowacje Rumunie a powrot przez Ukraine. Indie zaczekaja do przyszlego roku. Na razie wciaz jestesmy w Czechach i jak daleka jestem od wszelkich uprzedzen to... chcemy jak najszybciej opuscic ten kraj
bikeowo, czyli moje podróżowanie


Offline Kobieta Janus

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 3598
  • Miasto: Goteborg
  • Na forum od: 20.06.2010
Odp: Indyjskie Himalaje 2014
« 11 Lip 2014, 13:04 »
Może spróbujcie jednak walczyć o nowe bilety? Mieliście lecieć na półtora miesiąca, więc kilka dni opóźnienia może nie zrobiłoby aż takiej różnicy. Pisałaś, że biletu nie dało się zmienić, bo był kupiony w taryfie specjalnej. Co to za argument?!
Nawet jeśli oddadzą Wam kasę za bilety, może w przyszłym roku bilety będą droższe. Na Waszym miejscu walczyłabym też o odszkodowanie od Turkish albo tego pośrednika, w zależności od tego, kto tak naprawdę był winny.

A tak swoją drogą, jak przygotowaliście rowery do lotu?

Lester

  • Gość
Odp: Indyjskie Himalaje 2014
« 11 Lip 2014, 15:54 »
Bardzo Wam współczuję, bo wyobrażam sobie, jak w tej chwili  się czujecie.
Ja co prawda nie miałem podobnej sytuacji, ale  parę razy było blisko, aby przez obsługę lotniska wylot z  rowerem się nie odbył. Do dziś pamiętam mój pierwszy lot z  rowerem (z Warszawy do Oslo) dokładnie 6 lat temu. Mimo iż na  stronie linii Norwegian było dokładnie napisane, że wystarczy skręcić kierownicę i odkręcić pedały, to przy odprawie  zażądano od nas kartonów. Na nic zdawały się prośby i  błagania, powoływanie się na regulamin przewoźnika, stanowisko urzędasa było nieprzejednane. Na szczęście ktoś z innych  pracowników lotniska, świadek całej sytuacji, poradził nam,  aby poczekać na otwarcie innego stanowiska odpraw (to było jeszcze na słynnym terminalu Etiuda i linie lotnicze nie miały  swoich dedykowanych stanowisk). Rada podziałała, chociaż  odprawa odbyła się w ostatniej chwili (oczywiście musieliśmy  rozebrać rowery, aby zmieściły się na bramce rtg - ciekawe,  jak z rowerem w kartonie można byłoby to zrobić).
   Dwa lata  później lecąc do Dubrownika (również z Okęcia) mieliśmy inną  przygodę. Koś zostawił jakąś reklamówkę bez nadzoru i  ogłoszono alarm bombowy. Zamknięto dojazd do hali odlotów,  pozamykano niektóre przejścia między terminalami i piętrami,  nie poinformowano oczywiście, jak w takiej sytuacji poruszać  się po lotnisku.  Chociaż do odprawy mieliśmy sporo czasu, to  byliśmy ostatnimi pasażerami, którzy wsiedli na pokład, pół  godziny po planowanej godzinie odlotu. Nie policzę, ile wtedy  wylałem potu dźwigając kilometrami sakwy i zapakowany w folię  rower, ile przekleństw poleciało pod adresem obsługi, ile razy  zarzekałem się, że to mój ostatni wylot w życiu z tego  lotniska. Ale i tak mieliśmy szczęście. Na nasz samolot nie  zdążyło wtedy 15 osób, mimo że dokonały odprawy i ugrzęzły  gdzieś w kilometrowej kolejce do kontroli bezpieczeństwa (my  nie zważając na protesty innych, nie staliśmy w kolejce).  Zamiast poczekać na pasażerów, przetrzymano samolot na płycie  lotniska jeszcze prawie godzinę, aby wyładować ich bagaże, absurd i paranoja do kwadratu.
    Mimo obietnic z Okęcia  odleciałem jeszcze raz. LOT-em w promocyjnej cenie na Cypr.  Tym razem bez większych problemów. Problemy były w drodze powrotnej. Bilety na lot kupiliśmy w styczniu, przewóz roweru  był wtedy w cenie bagażu rejestrowanego, o ile nie przekraczał  limitu wagowego. W marcu LOT zmienił przepisy i za rower  trzeba było już płacić 50€. Wylot był w kwietniu. Na lotnisku w Larnace zażądano od nas właśnie po te 50€ dopłaty. Rosjanka pracująca dla LOT-u, nie przyjęła żadnych wyjaśnień, za rowery musieliśmy zapłacić. Po powrocie zażądałem od LOT-u zwrotu niesłusznie wg mnie zapłaconych pieniędzy. Po paru miesiącach wymiany maili w końcu się udało. Do dziś mam tę korespondencję na pamiątkę urzędniczej głupoty i bezduszności (doszło nawet do tego, że z bezsilności zażądałem ukarania pracownicy Okęcia, która nie zażądała od nas dopłaty przy odprawie, oraz o podanie nr konta, na które mógłbym przelać pieniądze aby nie czuć się jak złodziej).
    W sumie z rowerem odbyłem już 16 lotów. Zawsze to był dla mnie stres i problem, jak zapakować rower, jak będzie wyglądała odprawa, czy rower nie zostanie uszkodzony, czy w ogóle doleci tym samym rejsem. Poza wymienionymi przypadkami reszta lotów obyła się bez większych problemów, tylko z małymi uszkodzeniami roweru w niektórych przypadkach, jednak nie na tyle poważnymi, aby przeszkodzić w podróży. Wasz przykład doskonale pokazuje, jak wakacyjne plany może pokrzyżować ludzka bezmyślność i złośliwość (wg mnie to nie wina przewoźnika). Dlatego też w tym roku po raz pierwszy skorzystaliśmy na Wyspach Kanaryjskich z wypożyczalni rowerów. Nie tylko uniknęliśmy ewentualnych problemów i stresu, ale okazało się to również o wiele bardziej korzystne finansowo niż podróż z własnym rowerem. Ta opcja na tyle nam się spodobała, że skorzystamy z niej również w sierpniu w Kirgistanie. Zobaczymy, co z tego tym razem wyjdzie.
   Na waszym miejscu nie poddawałbym się tak łatwo. Walczcie o swoje póki jest jeszcze w was złość, nie darujcie tego tak łatwo, w tym wypadku na pewno racja jest po waszej stronie.
« Ostatnia zmiana: 11 Lip 2014, 17:56 Lester »

Offline Ma_rysia

  • eko groszek
  • Wiadomości: 1078
  • Miasto: Golina
  • Na forum od: 05.04.2009
Odp: Indyjskie Himalaje 2014
« 11 Lip 2014, 19:39 »
Jeden z użytkowników naszego forum odlatywał niedawno z trzema koleżankami z Pragi liniami tureckimi na Sri Lnakę. Postanowili nie wydawać 180 Euro za transport rowerów i nabyć je na miejscu. To była chyba dobra decyzja, ale Sri Lanka to nie Himalaje i można tam jeździć na mniej wypasionym sprzęcie.

Offline Kobieta ewcyna

  • Wiadomości: 382
  • Miasto: różnie, teraz.. Oman
  • Na forum od: 13.11.2012
Odp: Indyjskie Himalaje 2014
« 11 Lip 2014, 19:55 »
Może spróbujcie jednak walczyć o nowe bilety?

A tak swoją drogą, jak przygotowaliście rowery do lotu?

Teraz to już raczej pozamiatane, myślę, że można tylko na drodze reklamacji się ubiegać, co zajmuje czas jakiś.

Sprawa też nie jest prosta, bo wylot nie z Polski, gdzie i do kogo tą reklamację składać? Jest biuro TA na lotnisku Chopina, może podpowiedzą. Strona TA jest dla mnie bardzo nieczytelna i nie daje jasnej odpowiedzi. Napisane jest też, że mają prawo nie przyjąć nieprawidłowo zapakowanego bagażu, no to jest bardzo enigmatyczne.

Kluczowe jest faktycznie, jak te rowery były przygotowane. Warto by było mieć też ich zdjęcia, z lotniska właśnie, nie wiem czy jeszcze wykonalne.

Ja składałam reklamacje dwukrotnie. Raz mi się udało wyszarpać od przewoźnika pieniądze, raz nie. Ale próbować trzeba.
You can't buy happiness but you can buy a bike and that's pretty close
http://ewcyna.com/

Offline Mężczyzna Pioter

  • Wiadomości: 34
  • Miasto: szczecin
  • Na forum od: 17.06.2014
Odp: Indyjskie Himalaje 2014
« 11 Lip 2014, 23:02 »
Jesli jeszcze jestescie w Pradze to sprobujcie zalatwic sobie z lotniska papier,jesli tego jeszcze nie zro iliscie,z jakich powodow was nie zabrano.wtedy mozna cos dzialac na podstawie informacij uzyskanych od agenta przy zakupie biletow a pismem z lotniska.
Sprawa jest ciezka choc do rozwiazania.Linie lotnicze moga miec swoje przepisy odnosnie bagazu,a lotnisko swoje.
Pierwsza rzecz to kontakt z TA w Turcij.Mozecie napomknac cos o tym,ze jastescie czlonkami klubu rowerowych podroznikow liczacym kilkuset czlonkow itp,itd.
Powodzenia.

Offline Kobieta Janus

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 3598
  • Miasto: Goteborg
  • Na forum od: 20.06.2010
Odp: Indyjskie Himalaje 2014
« 20 Lip 2014, 14:25 »
I jak się rozwinęła sytuacja?

Offline Kobieta marg

  • Wiadomości: 1625
  • Miasto: Tychy
  • Na forum od: 01.01.2012
    • BIKE'OWO
Odp: Indyjskie Himalaje 2014
« 20 Lip 2014, 22:48 »
kontaktbtelefoniczny z TA praktycznie niemozliwy. Kilkakrotne proby nabily solidny  rachunek telefoniczny a nikt nie odbieral - tylko muzyczka w tle. Napisalam reklamacje z dokladnym opisem sytuacji. Zdjecia zapakowanych rowerow mamy. Reklamacje wyslalism mailem i tradycyjna poczta. Zaznaczylam ze interesuje nas najbardziej lot w ciagu kilku najblizszych dni. Do dzis brak odpowiedzi. Tymczasem dojechalismy do Rumunii zaliczajac mozliwe gory po drodze. Dzis powalczylismy w Bihorze. Jutro przez przel. Vartog i dalej w strone  Sibiu i Braszowa. Chcemy tez zobzczyc wulkany blotne a potem ruszyc do Moldawii. Powrot przez Ukraine, moze z wjazdem na Pikuj. Wyjazd bylby super gdyby okolicznosci byly inne. A moze kreci sie ktos z forum po Rumunii? Dzieki wszystkim ktorzy sie tu odezwali - to nas podtrzymywalo na duchu   
bikeowo, czyli moje podróżowanie


 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum