Autor Wątek: A miały być indyjskie Himalaje...  (Przeczytany 5439 razy)

Opis: ... a były Karpaty... i nie tylko

Offline Mężczyzna Iwo

  • leniwy południowiec
  • Wiadomości: 3448
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 20.09.2010
Odp: Indyjskie Himalaje 2014
« 21 Lip 2014, 08:37 »
Cytuj
A moze kreci sie ktos z forum po Rumunii?

Ja po północnej części, ale dopiero od 9 sierpnia.

Offline Kobieta hindiana

  • Wiadomości: 4023
  • Miasto: Irlandzka wieś, królewskie hrabstwo
  • Na forum od: 04.09.2010
    • 87th Dublin Polish Scout Group, Scouting Ireland
Odp: Indyjskie Himalaje 2014
« 21 Lip 2014, 17:21 »
Trzymam kciuki, żebyście jednak polecieli. Może ktoś z forum jest w Turcji i mógłby pomóc na miejscu (pewno już ćwiczyliście różne opcje...). W ubiegłym roku lecieliśmy samolotem z Włoch z rowerami ledwo okręconymi czarnymi workami na śmieci i wszystko było w porządku, widzę jednak, że nie ma co ryzykować. Fajnie, że jednak wyruszyliście na trasę, powodzenia!
Mądrzy ludzie czasem się wygłupiają, głupi zawsze wymądrzają.
www.plscout.com

Offline PABLO

  • Wiadomości: 3719
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 25.03.2011
    • http://www.klub-karpacki.org
Odp: Indyjskie Himalaje 2014
« 23 Lip 2014, 11:15 »
post usunięty
« Ostatnia zmiana: 4 Lut 2017, 16:04 PABLO »

Offline Kobieta ewcyna

  • Wiadomości: 382
  • Miasto: różnie, teraz.. Oman
  • Na forum od: 13.11.2012
Odp: Indyjskie Himalaje 2014
« 23 Lip 2014, 11:28 »

... chociaż, moim zdaniem, widząc jak odbywa się ładowanie bagaży do/z samolotu i niezależnie od tego czego formalnie wymaga przewoźnik, pewną lekkomyślnością jest transportowanie roweru samolotem bez kartonu czy chociażby solidnego pokrowca (mieliście w ogóle jakieś pokrowce i oni uznali, że to za mało, czy rowery miały lecieć tak po prostu - bez żadnego zabezpieczenia?).

PABLO

Jak wiemy nie zawsze jest możliwe skombinowanie kartonu w obcym mieście no i chyba nasi podróżnicy już latali i pewne doświadczenie mają.

Może napiszecie właśnie jak te rowery były spakowane? ku przestrodze.

Mój kolega teraz napalił się na linie tureckie do Indii właśnie, bo mają konkurencyjne ceny. Podesłałam mu ten wątek.
You can't buy happiness but you can buy a bike and that's pretty close
http://ewcyna.com/

Offline PABLO

  • Wiadomości: 3719
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 25.03.2011
    • http://www.klub-karpacki.org
Odp: Indyjskie Himalaje 2014
« 23 Lip 2014, 11:33 »
post usunięty
« Ostatnia zmiana: 4 Lut 2017, 16:04 PABLO »

Offline Mężczyzna łatośłętka

  • Skup i ubój. Rozbiór.
  • Wiadomości: 8787
  • Miasto: nie, wioska
  • Na forum od: 21.03.2013
Odp: Indyjskie Himalaje 2014
« 23 Lip 2014, 12:45 »
Przykra sprawa.

... chociaż, moim zdaniem, widząc jak odbywa się ładowanie bagaży do/z samolotu i niezależnie od tego czego formalnie wymaga przewoźnik, pewną lekkomyślnością jest transportowanie roweru samolotem bez kartonu czy chociażby solidnego pokrowca (mieliście w ogóle jakieś pokrowce i oni uznali, że to za mało, czy rowery miały lecieć tak po prostu - bez żadnego zabezpieczenia?).

Kilka dni temu wróciłem.

Tym razem rower zapakowałem w karton, miejsca szczególnie narażone na uszkodzenia (hydraulika) zabezpieczyłem dodatkowo. Wcześniej rower latał opleciony folią + 2 niby karimaty za kilka pln. Ze względu na gabaryt pakunku tym razem było znacznie trudniej. Choć rower koła ma 26", ponieważ nie zdemontowane na czas transportu (miałem karton po rowerze transportowanym w całości, dedykowanych dla celu transportu, np. ROSE, w RP dostać nie mogłem) jeszcze trudniej przechodził przez wąskie gardła - nie mieścił się na taśmie, więc trzeba go było inną drogą (negocjacje). Kłopoty z umieszczeniem w luku bagażowym. Przesiadka. Szukanie na różnych taśmach. Kiedy już go w końcu znalazłem, boarding był już completed, gate closed. Miałem szczęście, iż czekano na jakąś rodzinę, której samolot się spóźniał. Rodzina nie dotarła, więc wszystkie bagaże z samolotu a piać wywalano, aby te nielecących pozostawić (bezpieczeństwo). Na lotnisku docelowym paczka-karton, którą budowałem cały dzień, zupełnie była połamana. Gdyby nie dodatkowe zabezpieczenia przymocowane do samego roweru, przejazd musiałbym zacząć od naprawy roweru.

I teraz najważniejsze: Na docelowe lotnisko dotarły jeszcze ze trzy inne rowery (kolarki) - zupełnie gołe, nie zapakowane, z małą folią na łańcuchu, bez pedałów, kierownica normalnie. Kilka zupełnie gołych właśnie odlatywało. Podobny sposób transportu niezapakowanych rowerów obserwowałem na lotnisku, na którym się przesiadałem. Tak samo przewożone są rowery w autobusach - na sam wierzch, bez folii, pudeł: w ten sposób łatwiej jest je do luku bagażowego włożyć, wyjąć - są lżejsze, pakunek jest znacznie mniejszy, bardziej poręczny.

Leciałem SASem do Norwegii.

Twardych reguł nie ma - pakunek roweru jest niestandardowym gabarytem.

Moim zdaniem najlepsze są dedykowane solidne walizy/torby (w sytuacji, w której lądujemy i startujemy z jednego lotniska), specjalne, szerokie kartony z zabezpieczeniem miejsc szczególnie narażonych na uszkodzenia (w RP niedostępne, kosztują).
tutaj jestem łatoś, odtąd łętka ... łatośłętka!

Offline Mężczyzna wojtek

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 5172
  • Miasto:
  • Na forum od: 02.03.2010
    • Pokój z Tobą
Odp: Indyjskie Himalaje 2014
« 23 Lip 2014, 13:13 »
Z Marysią lecieliśmy w tym roku z TA do Duszanbe, wracaliśmy z Biszkeku. W tamtą stronę rowery były obłożone folią malarską i oklejone taśmą klejącą, w drodze powrotnej - obłożone matami i oklejone folią streczową (oprócz tego miały zdjęte pedały, tylne przerzutki, zabezpieczone i opuszczone siodełka i skręcone wzdłuż osi roweru kierownice). Ani w Warszawie ani w Biszkeku nikt nie miał zastrzeżeń, w Biszkeku szefowa obsługi TA sprawdziła tylko, czy mamy spuszczone powietrze.

W ubiegłym roku było trochę gorzej, ale tylko w Warszawie. Rowery mieliśmy pierowtnie zapakowane tak:


Pani przy odprawie nie wiedziała, czy może takie przyjąć, więc zadzwoniła do szefa biura TA w Warszawie, który zjawił się po chwili i powiedział, żeby nam dały worki do wózków i że mają zaznaczyć na kwitach przewozowych, że rowery są beze kartonów. A w Biszkeku musiałem spuszczać powietrze, bo zapomniałem o tym przy owijaniu rowerów. Rowery po transporcie były w dobrym stanie, Marysi w lepszym, mój miał pogięte tarcze.

Offline Kobieta marg

  • Wiadomości: 1625
  • Miasto: Tychy
  • Na forum od: 01.01.2012
    • BIKE'OWO
Odp: Indyjskie Himalaje 2014
« 23 Lip 2014, 23:12 »
Tym razem podobnie jak Wojtek i Marysia. Powietrze spuszczone pedaly odkrecone kierownice skrecone. Wszystkie delikatne czesci duza iloscia foli babelkowej i sztywnymi oslonami z tworzywa i pianka. Calosc folia strreczowa i tasma. Solidnie. Nic nie wystawalo. Lecac do Norwegii stosowalismy kartony - skrzywiona tarcza. Do Gruzji specjalne pokrowce, oslonki - zlamane szprychy, hak przerzutki, peknieta rama! Potem zawsze w podobny sposob jka ostatnio - bez problemw,bez uszkodzen. Wydaje sie ze gdy widac ze to rower i mozna to w miare wygodnie przeniesc obsludze jest latwiej. W koncu jezeli dopuszczaja przewoz rowerow zy innego sprzetu sportowego a my za to sporo placimy,to biora za to jakas odpowiedzialnosc. Tym bardziej ze informacja przed wylotem ktorej udzielil mi agent w porozumieniu z przedstawicielem TA z Pragi brzmiala: sposob pakowania rowerow zalezy od podroznego
bikeowo, czyli moje podróżowanie


Offline Kobieta marg

  • Wiadomości: 1625
  • Miasto: Tychy
  • Na forum od: 01.01.2012
    • BIKE'OWO
Odp: Indyjskie Himalaje 2014
« 27 Lip 2014, 23:02 »
Rumunia stara sie jak moze zapewnic nam odpowiednia dawke emocji w rekompensacie za Indie. Spotkanie z taboem cyganskim to niemal staranowanie nas konmi - ucierpial tylko jeden z rowerow, na szczescie. Za to pozbawili nas kilku drobnych przedmiotow ktore nieopatrznie przyczepuione mielismy gdzies na gorze bagazu. Dzis przejechalismy Transalpine na ktorej juz na wys pow. 2000m rozszalaly sie burze - jedna za druga w tym trzy gradowe. Sieklo gradem,deszczem prawie poziomo. Wiatr zrzucal nas z rowerow. W najgorszych momentach stawalismy chowajac sie... za sakwami bo nie bardzo bylo za czym. Nawet samochody sie zatrzymywaly. Oj dawno podobnych atrakcji nie przezywalam. No ale juz jest ok. Przed kolejna nawalnica udalo sie rozbic namioty w miare zaciszym miejscu i teraz tylko sobie sluchamy tej burzowej dyskoteki... 
bikeowo, czyli moje podróżowanie


Offline Wilk

  • Wiadomości: 19869
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: Indyjskie Himalaje 2014
« 20 Lut 2017, 12:04 »
Wiadomość usunięta.

Offline PABLO

  • Wiadomości: 3719
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 25.03.2011
    • http://www.klub-karpacki.org
Odp: Indyjskie Himalaje 2014
« 28 Lip 2014, 00:54 »
post usunięty
« Ostatnia zmiana: 4 Lut 2017, 16:03 PABLO »

Offline PABLO

  • Wiadomości: 3719
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 25.03.2011
    • http://www.klub-karpacki.org
Odp: Indyjskie Himalaje 2014
« 28 Lip 2014, 00:59 »
post usunięty
« Ostatnia zmiana: 4 Lut 2017, 16:03 PABLO »

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19869
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: Indyjskie Himalaje 2014
« 20 Lut 2017, 12:04 »
Wiadomość usunięta.

Offline Kobieta ewcyna

  • Wiadomości: 382
  • Miasto: różnie, teraz.. Oman
  • Na forum od: 13.11.2012
Odp: Indyjskie Himalaje 2014
« 28 Lip 2014, 09:44 »
Spotkanie z taboem cyganskim to niemal staranowanie nas konmi - ucierpial tylko jeden z rowerow, na szczescie. Za to pozbawili nas kilku drobnych przedmiotow ktore nieopatrznie przyczepuione mielismy gdzies na gorze bagazu.
Rumunii pomimo pięknyych okoliczności przyrody z podobnych względów nie zapamiętałam zbyt dobrze. Przydarzyło nam się coś podobnego - najpierw dzieci spychające długim kijem z rowerów i lejące szlaufem wodę pod dużym ciśnieniem a zaraz potem tratujące bryczkami i śmigające batem wcale nie po koniach towarzystwo. To właśnie jakoś tuż przed transfogaraską było. 
You can't buy happiness but you can buy a bike and that's pretty close
http://ewcyna.com/

Offline Kobieta hindiana

  • Wiadomości: 4023
  • Miasto: Irlandzka wieś, królewskie hrabstwo
  • Na forum od: 04.09.2010
    • 87th Dublin Polish Scout Group, Scouting Ireland
Odp: Indyjskie Himalaje 2014
« 28 Lip 2014, 10:22 »
Też mam kiepskie wspomnienia z tej części Rumunii. Lepkie łapy, natrętne nagabywanie o pieniądze, zaczepki, dzieci z kamieniami. Bardzo chciałabym pamiętać tylko kolorowe domki i płoty okryte suszącymi się dywanami, długie spódnice kobiet i cały ten folklor, który widzieliśmy, ale szczerze mówiąc, kiedy wyjechaliśmy z rejonu wiosek cygańskich kamień spadł mi z serca.
Mądrzy ludzie czasem się wygłupiają, głupi zawsze wymądrzają.
www.plscout.com

 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum