Jakoś zawsze nie było "mocy sprawczych", tudzież występowały różne "trudności obiektywne", np. brak sznura do snopowiązałek ;P;P
A tak na serio, to po ponad roku od ostatniego zajrzenia na Forum, w końcu zebrałem się w sobie, żeby się podzielić wrażeniami i krótką relacją z naszej podróży poślubnej do Włoch, jaką moja żona Gosia i ja odbyliśmy w zeszłym roku w lipcu.
Ogółem:
- 1350 km (powrót by car),
- rowery: Surly Long Haul Trucker [osprzęt XT-XTR-Ultegra-105, z amortyzatorem Rock Shox Pilot SL i na cantilever'ach:) oraz piękny Author Zenith SL mojej żonci]
- sakwy: jak widać na zdjęciach
- najważniejsze zwiedzone (a nie tylko odwiedzone) miasta: Żilina, Bratysława, Graz, Klagenfurt, Wenecja, Triest
- noclegi: namiot
- awarie: 2x dętka i stanowczo ZBYT WIELE x szprychy (dlatego odradzam Sapim Laser)
Dla ciekawych trochę dłuższej relacji oraz fotek - załączam dwa linki:
http://tychy.naszemiasto.pl/artykul/galeria/1920515,podroz-poslubna-na-rowerach-do-wloch-dziennik-nowozencow,id,t.html#ff4a538f18434f36,1,3,8http://tychy.naszemiasto.pl/artykul/galeria/podroz-poslubna-na-rowerach-do-wloch-dziennik-pobytu-we,1934396,t,id.htmlMiłego oglądania:)
Mamy nadzieję, że może nasz pomysł zainspiruje jakąś parę do podobnego wyczynu
G&A