Poznań - Kraków

[Kot]

W sobotę wybrałam się na wycieczkę rowerową do Krakowa. Celem była wizyta u Waxmunda oraz oglądanie pięknego Krakowa, w którym byłam tylko raz, dawno temu i tylko na chwilę (jako opiekunka kolonii). Udało mi się zaprojektować bardzo przyjemną trasę i jedynie na kilku krótkich odcinkach ruch był nieco większy. Tak poza tym to trochę dziurawe, ale za to same spokojne szosy.
Serdecznie zapraszam do poczytania relacji:

sobota: http://kot.bikestats.pl/1183027,Poznan-Krakow.html
niedziela: http://kot.bikestats.pl/1184332,Krakow.html

Fotki: https://picasaweb.google.com/102656043294773462009/Krakow?authuser=0&authkey=Gv1sRgCICeouySyYW9Bw&feat=directlink

Trasa: http://ridewithgps.com/trips/3006068

Podziękowania dla Waxmunda za to, że wyjechał po mnie spory kawałek (prawie 50km), za miłą gościnę, makaron z pysznym sosem i niedzielną wycieczkę po Krakowie.
To był bardzo udany weekend! 

[Waxmund]

Nie ma za co i polecam się na przyszłość 

Eh, ładny ten wschód musiałaś mieć 

Granat i dynamit... udało się, nie?

"Słońce Jury"... szkoda, że Ojcowa się nie udało zahaczyć za dnia, bo ładnie tam.



Się powodzi

[Alamanka]

Zdjęcie nr 71 pasuje do rowerowych demotywatorów 

[Jelona]

Oj tam, ja sobie zawsze mówię, że to złudzenie optyczne, oraz że nie będzie bolało.)

Fajny wypad, i ja bym chciała tak przeciąć Polskę:P

[Borafu]

Wypad super, ale co jest na tym zdjęciu?

[barz]

Wypad super, ale co jest na tym zdjęciu?

Pozostałości zabudowań w kamieniołomie "Liban" - części hitlerowskiego obozu pracy w Krakowie. Swoją drogą bardzo specyficzne i przerażające miejsce, na dole droga wybrukowana macewami. Widok z kopca Kraka.

[litthium]

Z tego co kojarzę macewy to pozostałości z planu jakiegoś filmu. Ale trzeba przyznać że miejsce robi wielkie wrażenie

[barz]

Z tego co kojarzę macewy to pozostałości z planu jakiegoś filmu. Ale trzeba przyznać że miejsce robi wielkie wrażenie

ale lipa - masz rację droga jest z planu do "Lisy Schindlera". a ja głupi myślałem że to oryginały...

[menel]

Już drugi raz mineliśmy się o jakieś 100 metrów.