Kolejna zmiana planow :-) Ktora to juz za nami i ile jeszcze przed ?
Policja i ludzie odradzali nam tak namolnie jazde z Quetta do Peshawaru, ze postanowilismy pojechac "naokolo" czyli wzdluz Indusu i w lewo. W nagrodze dostalismy widoki tak wspaniale, ze brak zlow. Lancuchy gorskie zbudowane z ... morskiego zwiru. Strzeliste sciany i glebokie wawozy. Wszystko w otoczakow sklejonych glina. W ten sposob zajechalismy az do Sibi. Jednego z najsuchrzych miejsc w Pakistanie. Wszedzie pyl, plasko i ... temperatury nie do wytrzymania. Ale warto bylo ;-)
Ludzie kochani, usmiechnieci z wiecznie wystawiana reka na przywitanie
Iran byl mily, ale to czego zaznalismy do tej pory jest CUDOWNE. Duzo wegetarianskiego jedzenia i to nawet w ramadan (restauracyjki sa zasloniete niby przescieradlem i podrozni moga sie posilic a "ulicznych" to nie denerwuje
).
Jedyny problem to ... policja. Od sibi nie daja nam spokoju i wlaka sie za nami. Eskorta znaczy sie. Sedzi to to z kalachem lub starym Enfiledem i straszy. Raz rozgonili nam dzieciaki i nie dalem rady. Jeszcze nigdy niemal nie pobilem policjana ;-) A bylem tego blisko. Na szczescie wszyscy sie z nich podsmiewuja i jakos im nie przeszkadaja w rozmowach z nami. W Sukkur, wlasnie przez policje nie chcieli nas przyjac w zadnym "akistanskim" hoteliku. Za duzo foralnosci no i siedzi to to w lobby :-( musielismy isc do takiego na ktory nas generalnie ni stac :-( Ale co zrobic ...
Ania zaliczyla pierwsza aklimatyzacje z pakistanskim jedzeniem :-) Spedzila noc w toalecie dryblujac miedzy dolem a gora, ale od wczoraj juz spokuj :-) Dieta na soczkach i bananach pomaga. Jutro jedziemy pociagiem
w strone Multan. Tam dalej rowerem. Taka mam nadzieje. Ostatnio duzo nam w rowerowaniu przeszkadza i powoli staje sie to nudne, ale co poradzic. Podroz zrobila sie "czasem rowerowa" :-)
Na fotki nie liczcie ;-) Kafejki sa proste, kompy bez CDromow a polaczenie slabiutkie. Moze w Indiach ? Moze w jakims wiekszym miescie ? Insh Allach :-)
Pzdr baaaardzo parne i gorace znad Indusu.