Autor Wątek: Wasz najgorszy nocleg na wyprawie!  (Przeczytany 2161 razy)

Offline Mężczyzna Księgowy

  • .::Kolarska Patologia::.
  • Wiadomości: 4033
  • Miasto: Warszawa/Jabłonna
  • Na forum od: 30.12.2010
Wasz najgorszy nocleg na wyprawie!
« 2 Sie 2014, 22:49 »
Czytałem niedawno wpis na jednym z portali o tym jak to Polacy oszczędzają na urlopach i opisywali tam przeróżne historie związane z "niewspółmierną ceną do warunków". Ciekaw jestem waszych przygód. Czy pamiętacie taki nocleg, czy to w namiocie czy w kwaterze, którego nigdy w życiu nie zapomnicie? Odpadające klamki, brudna podłoga a może impreza u sąsiadów za ogrodzeniem? W lesie - wiadomo zwierzęta, a może nie tylko?

Zapraszam do dyskusji!
Jadę tam gdzie znika horyzont.
MP 2014 - 500km 25h28`|MP 2015 - 300km 20h30`|MP 2017 - 300km 21h01`|MP 2018 (DNF)- 519km 27h30``|BBT 550km (DNF) | POM500 46h33`|PGR 550km - 80h04`

Offline Mężczyzna routen

  • Wiadomości: 199
  • Miasto: Dolina Złudzeń
  • Na forum od: 10.02.2014
Odp: Wasz najgorszy nocleg na wyprawie!
« 2 Sie 2014, 23:42 »
Jako najgorszy nocleg zapewne każdy uzna któryś z pierwszych poza domem.
Rozbijałem się już po ciemku w puszczy włocławskiej.Oczywiście na mrowisku i odchodach jakiejś sarny.Jakieś nocne ptactwo udawało potępione dusze cierpiące czyśćcowe męki a coś z gatunku kotów zamiast pieśnią miłosną,uwodziło swą wybrankę jęczeniem konającego człowieka.Wtedy oczywiście oka nie zmrużyłem a teraz to najwspanialsza muzyka.

Offline Kobieta Marta

  • Wiadomości: 2744
  • Miasto: Edynburg/Lodz
  • Na forum od: 18.09.2008
    • Historie z rowerem w tle
Odp: Wasz najgorszy nocleg na wyprawie!
« 2 Sie 2014, 23:50 »
Ja takich przygód nie miałam, ale rozbiliśmy namiot na twardej ziemi rozjeżdżonej wcześniej przez jakieś pojazdy, w nocy ciężko było się wpasować w te koleiny, poza tym deszcz, nasłuchiwanie czy nikt się nie zbliża, a od rana jeżdżące pociągi ;)
The bicycle is just as good company as most husbands and when it gets old and shabby a woman can dispose of it and get a new one without shocking entire community.

Offline Mężczyzna wikrap1

  • Wiadomości: 1481
  • Miasto: łódź
  • Na forum od: 03.02.2013
    • Wyprawy młodej pary
Odp: Wasz najgorszy nocleg na wyprawie!
« 3 Sie 2014, 00:14 »
Może za krótko jeżdżę, bo zamiast najgorszego - przypomina mi się tylko najlepszy nocleg.
W Czechach, darmowe pole namiotowe tuż przy rzece. Po drugiej stronie rzeki, na sporym podwyższeniu torowisko. Co jakiś czas przemykają pociągi. Strumyk kojąco chlupocze. Było tam tak fantastycznie, że po całowniowym zwiedzaniu pobliskiej okolicy i jaskini, wyjątkowo wróciliśmy w to samo miejsce ::)
To było chyba tu: 15° 14' 14,0"E,  50° 35' 04,6"N

Za najgorszy można uznać nocleg na szczycie jakiejś góry w Sudetach, gdzie nieopodal leżała sarna pogrążona w wiecznym śnie, oraz szalejąca burza. serwis gdziejestburza.pl (wówczas istniejący), był atakowany przez nas całą noc. Ale wszystkie wyładowania szły bokiem. Inaczej musielibyśmy ewakuować się do pobliskiego budującego się domu ;D
« Ostatnia zmiana: 3 Sie 2014, 00:20 wikrap1 »

Offline Mężczyzna Devil4

  • Wiadomości: 62
  • Miasto: Siemianowice Śląskie
  • Na forum od: 09.02.2012
Odp: Wasz najgorszy nocleg na wyprawie!
« 3 Sie 2014, 00:18 »
Mój najgorszy nocleg - paradoksalnie - wcale nie był związany z niesprzyjającymi warunkami terenowymi czy sprzętowymi. Podczas wyprawy przez Polskę, jeden z "etapów" zakładał nocleg w Wieleniu, gdzieś nad Notecią. Po dotarciu na miejsce okazało się, że nie ma tam żadnego godnego uwagi miejsca na rozbicie namiotu, więc w ciemno popędziłem z kolegą dalej. O zmroku dojechaliśmy do sennej wioski nad Jeziorem Dzierżążno. Początkowo chcieliśmy się rozbić nad samym jeziorem, jednak gospodarz zaproponował nam pokój w dużym, opustoszałym domu - w tej samej cenie co rozbicie namiotu. Wszystko było bardzo fajnie, do momentu kiedy "na dobranoc" gospodarz opowiedział nam historię owego miejsca. Lata temu był to szpital/sanatorium, w którym pewnego dnia wybuchł pożar i część pacjentów/pensjonariuszy spaliła się żywcem. Po pożarze budynek jako tako wyremontowano ale od tamtych wydarzeń każdy omijał go z daleka z niewiadomych względów... a on tam tylko kosił trawnik i pilnował posesji. Nie wiem czy mówił prawdę, może robił sobie z nas żarty - w każdym razie najdelikatniej mówiąc - nie wyspałem się :) Resztę możecie dopowiedzieć sobie sami, tak jak zrobiła to moja wyobraźnia tamtej nocy. Oczywiście żaden z nas nie dał po sobie poznać, że ma przed oczami milion filmowych scenariuszy wyjętych z horrorów o masakrach w nawiedzonych domach :P Dopiero następnego dnia obaj przyznaliśmy, że mieliśmy ciarki na plecach ;)

Ponoć odczuwanie strachu od czasu do czasu dobrze działa na organizm, więc nie pozostaje nic innego jak z uśmiechem wspominać mój najgorszy nocleg na wyprawie! :)

Offline Kobieta Magia

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 591
  • Miasto: Strzelce Opolskie
  • Na forum od: 17.03.2014
    • Magia
Odp: Wasz najgorszy nocleg na wyprawie!
« 3 Sie 2014, 08:43 »
Najgorszy nocleg. Samotnie.
Po ciężkim dniu, oko szybko się zamknęło i nagle z tego najlepszego pierwszego snu wyrywa mnie piekielne darcie ryja. Męski zachrypły głos wykrzykuje na całe gardło o swych problemach natury egzystencjalnej.  Spoglądam na zegarek  ledwo dwudziesta trzecia. Pełen szał wrzasków nie ustaje, słychać dźwięk tłuczonych szkieł, dewastowanych wędek.. bo rzecz się dzieje na brzegu Odry , jeden z wędkarzy "zażył" za dużo; ryk samca alfa nie ustaje, obok szlochają kobiety - pewnie rodzina, bo  zbyt odważne, próbują go uspokoić co jeszcze bardziej go nakręca, a one przez to szlochają a raczej wyją coraz głośniej. Który odważniejszy wędkarz próbuje ułagodzić potwora. Bezskuteczne.. furta przez która odbywają się spacery  z łowiska  na domki to jakieś piec metrów od mojej głowy. Udaje się wolnymi kroczkami wyprowadzić  przez tą furtę osobnika, nieustannie ktoś go uspokaja: bo noc i ludzie śpią; ale on to ma głęboko: On miał mieć fajny dzień i połowić i ch. z tego wyszło. Wyjrzałam dyskretnie.Teraz i dzieci się pobudziły nocujące w domkach, płacz dzieci, ryk desperata , szlochy i błagania kobiet, męskie głosy zlewają się w jeden wielki jazgot. Spojrzałam na zegarek: po północy. Dźwięk syreny policyjnej. Jeszcze dyskusje.. ale już ciszej.. i ciszej.. umilkło.  Teraz sprzątanie po dewastatorze, z grubsza ogarnianie szkieł, ratowanie sprzętu którego nie zniszczył i cichutki szloch kobiet które to robiły. Powoli wszystko ustaje, już prawie trzecia nad ranem. Sowie oczy w końcu same się zamknęły i chwile przespać się udało.Żadne zwierzę stukające, ryjące, wyjące, rzucające się na namiot, żadna opowieść o duchach i  odczucia niepewności związane z dziwnymi miejscami  nie przyprawiły mnie o tyle stresu i bezsenną noc co ten jeden człowiek.

Offline Mężczyzna Marek3105

  • Wiadomości: 39
  • Miasto: Toruń
  • Na forum od: 04.06.2012
Odp: Wasz najgorszy nocleg na wyprawie!
« 3 Sie 2014, 11:02 »
Rumunia, 15km przed Sapantą. Spaliśmy na gospodarza, na betonie, tuż obok chlewu, szamba, ujadającego psa i biegających karaluchów.
Niemniej gospodarze bardzo mili, na pewno chcieli zapewnić nam jak najlepsze warunki, a my sami zamiast trawy i namiotów, wybraliśmy to pomieszczenie.

Offline Mężczyzna Diver

  • Wiadomości: 1530
  • Miasto:
  • Na forum od: 26.06.2013
Odp: Wasz najgorszy nocleg na wyprawie!
« 3 Sie 2014, 13:40 »
Mój najgorszy to nocleg to nocleg w ramach couchsurfingu w Klajpedzie.
Ze względu na huraganowy wiatr, który zmusił nas (mnie i moją ex) by zejść z rowerów i prowadzić je bo nie dało się utrzymać na rowerze, dojechaliśmy ok. 22-23h do Klajpedy. Nocleg okazało się, że nie jest u 30 letniej kobiety, a u jej 75 letniego ojca. Ojciec mieszkał w tragicznych warunkach z psem który srał wszędzie w mieszkaniu. Mieszkanie nie było sprzątane od śmierci żony 8 lat wcześniej. Postanowiliśmy, że do rana tam zostaniemy. W nocy facet miał jakieś halucynacje, wydawało mu się, że śpię z jego zmarłą 8 lat wcześniej żoną, rzucił się by mnie bić, szczuł mnie psem. W końcu noc przesiedziałem pod drzwiami do pokoju barykadując je własnym ciałem by ex się mogła wyspać. O wschodzie słońca się z stamtąd zabraliśmy.

Offline Mężczyzna Hipek

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 4866
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 18.08.2011
    • Hipcia i Hipek
Odp: Wasz najgorszy nocleg na wyprawie!
« 4 Sie 2014, 09:46 »
Jako najgorszy nocleg zapewne każdy uzna któryś z pierwszych poza domem.
Skąd taki pomysł?
martwawiewiórka [14:51]: sól kolarstwa, co to takiego?
Elizium [14:52]: spacer z rowerem po górach

Mijah: (...)przy okazji dowiedziałem się czegoś co zmieni moje życie. Oznaczenie podjazdu HC to nie hardcore, tylko hors catégorie.

Offline Kobieta martwawiewiórka

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 6394
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 17.08.2009
Odp: Wasz najgorszy nocleg na wyprawie!
« 4 Sie 2014, 10:30 »
Jakiegoś super najgorszego sobie w tej chwili nie przypominam, ale jednym z gorszych był nocleg w Kirgistanie, jechaliśmy wtedy stara drogą z Biszkeku do Osz. Kirgiz przyuwazył nas, że węszymy za miejscem i zaprosił do siebie. Często tak bywało, i zazwyczaj po tym jak już posiedzieliśmy z rodziną i sąsiadami przy makaronie i kumysie i odpowiedzieliśmy na miliony zwykle podobnych pytań, mogliśmy się spokojnie położyć do namiotu. Niestety, tym razem scenariusz był inny, tzn. owszem położyliśmy się do namiotu i wtedy zaczął się psi koncert. Psy Kirgizów szczekały cąłą noc, reagując na najdrobniejszy nasz ruch. Wystarczyło, że zaszeleścił materacyk, a zaczynało się ujadanie. Czasem przestawały na kilka minut, baliśmy wtedy się ruszyć. O spaniu nie było nawet mowy:)

Podobna rzecz przytrafiła nam sie na Ukrainie. Po kilku dniach w górach zajechaliśmy do czegoś w rodzaju motelu, był czyściutki i przytulny, wydawalo nam się, że wypoczniemy, no ale...przedtem zjedlismy jakieś nieumyte owoce i TYM RAZEM  nam zaszkodziły, więc pół nocy zleciało na wymiotach, przy akompaniamencie wycia i szczekania stada psów szalonej nauczycielki - sąsiadki motelu zza płota. Własciciel powiedział nam nad ranem, że kobieta zwariowała i trzyma spore stadko psów, które chyba z głodu wyją co noc...
« Ostatnia zmiana: 4 Sie 2014, 11:12 martwawiewiórka »
Jakiś Ty społecznie dojrzały! Mogę sobie zsynchronizować z Tobą te dane?

Offline Mężczyzna furman

  • Wiadomości: 2257
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 02.09.2010
    • http://www.szybkitowar.pl
Odp: Wasz najgorszy nocleg na wyprawie!
« 4 Sie 2014, 11:39 »
Na obrzeżach Skopje. Dotarłem do miasta wieczorem, próbowałem coś znaleźć na wylotówkach ale obie próby nieudane. Jak już zaczęło się ściemniać to byłem tak zdesperowany że już na hotel się zdecydowałem. No ale te też się jakoś pochowały. W końcu już prawie po ciemku rozłożyłem sie prz drodze, a jedyną osłoną były jakieś małe krzaczki. Ludzie przechodzili kilka metrów obok namiotu. Jakoś przetrwałem ale wstałem przed 5 rano.
Rowery i kobiety to moje podniety
Podjazdy i dziewczyny to moje dyscypliny

Offline Mężczyzna Iwo

  • leniwy południowiec
  • Wiadomości: 3448
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 20.09.2010
Odp: Wasz najgorszy nocleg na wyprawie!
« 4 Sie 2014, 12:21 »
Na Litwie, po upalnym dniu, uznałem, że prześpię się bez namiotu. Beztrosko wlazłem do śpiwora i okazało sie, że z jednej strony tną komary, a z drugiej jest za gorąco, żeby siedzieć zakutanym w śpiworze. Jakiś czas wytrzymałem, ale gdy zaczęły mnie dodatkowo gryźć mrówki, rozłożyłem koło pierwszej w nocy namiot w rytmie dobiegającego z niedalekiego leśnego parkingu disco.

W Rumunii rozbiłem się kilka metrów od remontowanej drogi wiodącej na niewysoka przełęcz, uznając, że ze względu na kameralność miejsca i braki w nawierzchni ruchu nie będzie. Ale nie, bo wkrótce po zmierzchu zaczęły jeździć do góry ciężarówki wypełnione żwirem, przestając dobrą godzinę po północy. W międzyczasie w okolicznych lasach zaczęły wyć wilki, a w niedalekiej wsi w dole zaczęły jeszcze głośniej ujadać psy. W końcu wszystko cichnie, zasypiam, nagle budzą mnie szmery przed namiotem, wyglądam, patrzę, a tam wilk jakiś stoi i się gapi. Pogapiliśmy się na siebie chwilę i sobie poszedł.

Zimą nad Bałtykiem, w okolicy Ustki. Z jakiegoś powodu zrobione na wieczór zakupy były dość ubogie i na kolację zjadłem makaron ze smalcem (z Biedry, do smarowania kanapek), co było jednak ciut za ciężkim wyborem. Przez który większość nocy spędziłem z niestrawnością, przewalając się z boku na bok i wstając się ze dwie godziny później niż nakazywała przyzwoitość, żeby odkryć, że w nocy spadło kilka centymetrów śniegu. Które uniemożliwiły jazdę i zmusiły do ponad godzinnego wypychania się z - wieczorem jeszcze przejezdnego - lasu.

Offline vooy.maciej

  • Wiadomości: 2612
  • Miasto: Pogórze Wielickie
  • Na forum od: 04.07.2008
Odp: Wasz najgorszy nocleg na wyprawie!
« 4 Sie 2014, 12:44 »
Szczególnie dramatycznych nie miałem.

Badia Tedalda na obrzeżach Toskanii, w górach. Wybrane po zmroku miejsce na łace przy krzakach, okazało sie widoczne z drogi o której nie wiedzieliśmy że istnieje i auta (rzadko) świeciły nam po namiocie. Tuż przed snem cos dużego sadząc z wolnych i ciezkich kroków podeszło po sam namiot z krzaków, a następnie równie powoli się wycofało. NIe wiemy co to było, ale miałem problemy z zaśnieciem

Cefalu, Sycylia- nocleg w tarasowym ogrodzie - pies szczekajacy cała noc z każda minuta schodzący niżej do nas :) Do tego Arbuz ktory mi sie roztrzaskał na bluzie :/

NIedaleko Tabernas, Andaluzja- nocleg poniżej drogi, za skalami, idealnie niewidoczne miejsce niedaleko od drogi. Teren pólpustynny i niestety bardzo pylisty. Od poczatku wiało tak że namiot ledwo stał i pyl caly czas wchodzil do namiotu. Rano wszystko bylo w ziemnym pyle, w nocy ciagle pobudki w trakcie mocnych podmuchow wiatru....
« Ostatnia zmiana: 4 Sie 2014, 15:32 vooy.maciej »

Offline Kobieta magda

  • Wiadomości: 3335
  • Miasto: Tröjmiasto
  • Na forum od: 19.12.2011
    • Przejażdżkowe zapiski
Odp: Wasz najgorszy nocleg na wyprawie!
« 4 Sie 2014, 13:07 »
Najbardziej się bałam, gdy na polu biwakowym przy Buczyńcu przyszła burza. Wiało, grzmiało z 3 stron - za blisko na moje nerwy. Miałam wrażenie, że porwie mi namiot, głową zakopałam pod wszystko co tylko się dało, skuliłam się i zastanawiałam się, czy biec do kogoś do kampera, by nie trząść się ze strachu w namiocie, czy co robić... Namiotu nie porwało, burza w namiot ani w drzewo obok nie trafiła, ja przeżyłam ;)
W Norwegii natomiast bałam się pierwszego noclegu - urojone strachy, że ktoś mnie przegoni kijem, bo rozbiłam się za tabliczką NO CAMPING, nad rzeką będącą rajem dla wędkarzy (przyjeżdżają na łososie i płacą grubą kasę za łowienie na tym konkretnie brzegu). Noc była widna, nikt nie przyszedł, zebrałam się po 4 rano bo i tak spać nie mogłam. Do dziś zawsze mam obawy, że ktoś mnie gdzieś pogoni, jednocześnie próbuję sobie wytłumaczyć, że nawet jeśli pogoni (albo i jakimś cudem da mandat) to co z tego.


Offline pajak

  • Wiadomości: 1846
  • Miasto: Gdynia
  • Na forum od: 22.06.2010
Odp: Wasz najgorszy nocleg na wyprawie!
« 4 Sie 2014, 17:13 »
Najgorszy.. Miejsce "odpoczynku" gdzieś koło Costa Brava.. Dookoła same skałki, padał deszcz (nic szczególnego, ale padał, nie dało się ciepnąć tak sobie w śpiworze), od pewnego czasu jedyne płaskie miejsce nie będące szosą. Poza tym, że płaskie, to same wady: podejrzany zapach (toalety chemiczne, albo i bez chemii..), papier i "przyległości" wszędzie. Dla dobicia, koło północy.. zjechała się banda z kamperami, śpiewali "narodowe" pieśni, głos poprawiali "narodowymi" napojami w dużej ilości.

Namiot czyściłem i suszyłem następnego dnia w miejscu.. które mogłoby być jednym z moich najpiękniejszych miejsc noclegowych, gdybym tylko wiedział :)
Trole są samotnikami i unikają słońca.

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum