Sporo tych najgorszych noclegów się już uzbierało.
Czasem przez kilka dni z rzędu.
Ostatni trzydniowy weekend.
Jedziemy nad jeziorko powstałe po piaskarni, gdzieś między Łowiczem a Głownem. Miejsce bardzo przez nas lubiane, niestety tym razem ludzi pod sam sufit. Po 140 km pod wiaterek nie ma mowy o szukaniu innego miejsca.
Rozbijamy się obok sześciu dużych namiotów.
Poza tłokiem na razie spokój, panowie piją na umór panie pełnią honory domu przy grillu z co trzeźwiejszymi facetami. ,,Sielanka’’ nie trwa długo. Pojawia się muzyka, następnie niewiasty zaczynają drzeć ryje w niebogłosy piszcząc jak jakieś branki tatarskie.
Jakaś parka się rozbiera do waleta i już są w jeziorku. Kolejna panna rozbiera się do bikini i zaczyna kołysząc wdziękami zachęcać towarzystwo do pójścia w ich ślady .
Na szczęście panowie mają je gdzieś, więc nieco speszone sprawiają nam prezent w postaci godzinnego spokoju.
Parka w jeziorze trochę otrzeźwiała więc siedzi zakłopotana w wodzie czekając na zmrok.
Robi się ciemno, rozpalam małe ognisko. Kiełbaski, tafla jeziora piwko na sen. I…? wydzierające mordy panny dziewanny, przyszłe i obecne matki polki.
Coś zaczynam podśpiewywać pod nosem ,,być kobietą, być kobietą to naprawdę…’’
Sąsiedzi rozpalają ognisko tylko nieznacznie mniejsze od palącego się stogu siana.
Co nieco zniechęceni zbieramy się do snu.
Damy mają inny plan do którego zamierzają przekonać swoich partnerów repertuarem swego przy ogniskowego recitalu.
Nasza trójka w tym dwunastolatek jesteśmy tuleni do snu kołysankami ,,noc mija a ja niczyja…’’ ,,miała baba koguta…’’ czy wielokrotnie powtarzany absolutny hit wieczoru ,,Filipie, Filipie podrap mnie po (matki polki były tu bardzo dosadne) itp, itd.
Jak mówią słowa piosenki,, trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść’’;-) Kobiety nie dostały tego czego chciały, bo panowie zachowali się taktownie i około północy słychać było jedynie przeciągłe hhrrrrrhyyy………………….
I wszystko byłoby do zaakceptowania gdyby nie rejestry na jakich opiekunki gniazda domowego ujadały w środku lasu nad jeziorkiem.