Autor Wątek: "Bajkowy Weekend" - Reaktywacja - Trasa: Brzesko-Kielce  (Przeczytany 2437 razy)

Offline Mężczyzna Greg M

  • Wiadomości: 4
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 21.09.2014
Muszę tu jednak trochę wkręcić osobiście przejechaną przygodę pod tytułem „To jam nie chwaląc się tego dokonał”. Otóż, pozostawiwszy pod bramą Tokarni zacną świtę Anetę, Tomka i Paula, którzy towarzyszyli mi pomiędzy słynnym zajazdem szlacheckim w Sobkowie, obrałem cel Zamek w Chęcinach. Schowałem więc swój suchy już płaszcz, który mnie dobrze bronił przed nawałnicami wrogich oddziałów czarnych chmurów, które co i rusz atakowały na traktach. Z górki nieco zjeżdżając mogłem już w pełnym rynsztunku okazać kto zaś do Zamku się zbliża.  Z traktu obwodnicy ziemi kieleckiej skręciłem na równo uwałowany gościniec wspinający się w  kierunku wzgórza. Za lasem bukowych drzew zamek się wyłonił a po chwili i droga do niego prowadząca. Nie gościnny gospodarz obwieścił, że nie zaprasza bo droga w remoncie. Nie dając się zwieść ruszyłem dalej i od strony rynku rozpocząłem podjazd. Przystanąwszy koło farny w poszukiwaniu właściwej drogi w górę, wyrównałem nieco oddech.  Nad wieżami przez chmury słońce rzucało zachęcające wyzwanie. Chajda po brukach aż ponownie skręciłem w leśne gęstwiny. Nie raz zsiąść z mojego wiernego rumaka musiałem bo na stromiznach dęba stawał lub na boki kłaść się zamierzał. Musiałem mu wybaczyć bo na ścieżkach ślisko, mokre kamienie i korzenie wrastały złośliwie chcąc mi szyki pokrzyżować.  Nie dałem się również zgubić w wysokich i gęstych trawach. Jeszcze jeden podjazd, trochę wysiłku i już jest Zamek - Chęciny zdobyte !? –  Wciągnąłem objuczonego rumaka pod mury a tu - Uwaga – Zamek nieczynny – prace remontowe – to nie żart. Wzgórze zdobyte ale bez Zamku – czyli zdobyte ale nie całkiem  … Więc szybka decyzja, fotka  – „szybki” zjazd tą drogą w remoncie – fotka – objazd wzgórza – rynek Chęcin – fotka i na Kielce. Godz. 15.37  i  12 km w tempie 28-33 km/h na pofałdowanej trasie – dwa czerwone światła niestety – równy asfalt i na zjeździe 55,9 km/h. Kolej widać ale pociąg nie jedzie. Jeszcze na wiadukt pod górkę i szybko ile się da- rondo znów światło czerwone a stacja tuż i pociąg. Dojeżdżam a ten pociąg na drugim peronie – schodami w dół i w górę a tu już gwiżdżą – przede mną wagony 1 klasy. Jeszcze się zapytałem Pani w uniformie Inter-City  o przewóz rowery a ona, że wsiadamy czy nie bo odjeżdżamy o czasie!!! Zegar i termin odjazdu wskazują: 16.09 . No to wrzucam rower i ruszamy. Przeciskam się przez trzy zatłoczone wagony 2 klasy do holu gdzie nie ma już harcerskiej masy krytycznej i innych na walizkach. Tyle razy przepraszam jeszcze chyba w życiu nie powiedziałem w ciągu kilku minut. Rower stabilnie oparty o drzwi  z tabliczką „nie opierać się o drzwi” to idę do kierownika po bilet. Ten liczy i liczy i za rower również no i dużo z tego wyliczenia wyszło - bo za te wyliczenia 10 zł dodatkowo zapłaciłem  ale informacja już całkiem gratis: nie mamy już miejsc „siedzących” w pociągu.  Telefon do kolegi a on w 2 klasie ale na końcu pociągu. Ale za to miałem cały hol dla siebie i tylko na stacjach przestawiałem rower. Trochę lektury „Rowertouru” i krótka drzemka z plecami opartymi na plecaku opartym na szklanej ściance.   Przed Warszawą obwieszczony przez pociągowy megafon (tak jakby nawet z dumą) komunikat: pociąg Inter-City relacji …. wjeżdża na stację Warszawa Wsch. z 20 minutowym opóźnieniem !!! Co by to było, gdybym  Kielcach opóźnił odjazd?
A w Warszawie na dworcu pada deszcz … dobrze, że nie mocna tyko nocna mżawka.  Ale za to zdążyłem - jesteśmy Mistrzami Świata. To był PIĘKNY DZIEŃ po sobotnim PIĘKNYM DNIU – taka kumulacja ze zwycięstwami.
Greg M
Jeżdżę, bo tak chcę :-)

Offline Mężczyzna king_paulo

  • Z drogi śledzie, bo Król jedzie:)
  • Wiadomości: 7
  • Miasto: Polska
  • Na forum od: 08.08.2014
    • Połączeni Pasją
Hej wszystkim...
podziękowania także od Króla,
którego (jak czytam) nie tylko szata zdobi,
za to że udało się nam zrealizować plan
i zaatakować rumakami piękne tereny Ponidzia.

W nawiązaniu do postu naszego "lobbysty bajkowego" ja też przedstawię krótką historię pod tytułem
"To PKP nie chwaląc się tego dokonało" ;)

Po rozstaniu się z Gregiem, zapuściliśmy się w otchłanie skansenu w Tokarni.
Ten w odróżnieniu do zamku nie był w remoncie
i udało się go prawie w całości zwiedzić (na dwóch kółkach rzecz jasna).
Po wydostaniu się ze skansenu, rzut oka na zegarki
- kurka czasu coraz mniej do pociągu.
Wpadliśmy na genialny pomysł nadrobienia czasu przez podjazd autobusem
zaparkowanym u bram skansenu. Naszą radość z uknucia tego taktycznego
zagrania szybko jednak zgasił kierowca autobusu - "a gdzie z tymi
manelami, no ludzie. Jeden to jeszcze ujdzie, ale trzy?". W tym momencie
każdy z nas przystąpił do znanej tylko sobie sztuce negocjacji. Aneta
brała na litość, Tomi przestudiował od A do Z regulamin przewozów a ja
podniosłym głosem niczym Janek z Czterech Pancernych powiedziałem - "do
wozu". I tak to udało się zdobyć podwózkę do centrum Kielc!
Po wyskoczeniu z autobusu, kolejny raz spoglądamy na zegarki. Czasu znów
mało. Pędzimy na stacje. Po drodze dopytujemy się o kierunek kieleckiego
bajkera, który stoi na drugiej stronie przejścia dla pieszych spoglądając
na nas jak gdyby z pogardą - sakwiarze, blee! Pytamy grzecznie - "gadaj
kmiocie gdzie stancyja pojazdów szynowych?" Wzrusza ramionami i z
od niechcenia pokazuje kierunek - tam. Kurde jak by cała Polska miała
wiedzieć, gdzie w Kielcach jest PKP. Aż scyzoryk się otwiera sam w ręku...
Spoko, wpadamy do budynku stacji. Kątem oka, wypatruje wieże kościoła do
którego jeszcze chcemy się udać z Anetą. Najpierw trzeba coś zjeść, bo
potem czasu nie będzie - razem zawołaliśmy. Na szczęście (lub nieszczęście)
w budynku była jadłodajnia. Czas biegnie. W menu wypatrujemy
zestaw obiadowy za 11PLN, który okazuje się  science fiction niczym z książki Lema.
Tego co się działo przy zamawianiu niestety nie opiszę, bo po prostu się nie da!
Zakręcenie pań z jadłodajni było na poziomie karuzeli z
przeciążeniami dochodzącymi do 10G. Nic to. Dostaliśmy jadło - w biegu
połykamy z Anetą schaboszczaki, dopychając je frytami. Tomi ma inne
zadania, więc koncentruje się na strategi ich wykonania. Te wszystkie
szalone ruchy między kasą, ladą a stolikiem obserwuje SOK-ista, który niby
pilnuje naszych rowerów - można by rzec "nad wszystkim czuwa gospodarz domu" a tak
naprawdę ma oko na jedną rudą czikitę ze stolika obok (nie takie numery ze mną Bruner ;)
Opuszczamy Tomiego, któremu może uda się coś zjeść i pędzimy do kościoła,
który też okazuje się niezłą twierdzą do zdobycia (szczególnie od strony
PKSu). Po zagajeniu kolejnych mieszkańców Kielc udaje się dostać dobre
koordynaty wejścia do bram kościelnych. Wreszcie możemy trochę odpocząć...
ale znów czas goni. Pędzimy znów na PKP.  Łączymy się z Tomim, który
perfekcyjnie wykonał zadania podczas naszej nieobecności. Najważniejsze z
nich to kupno mi kapci - dzięki wielkie :) Na peronie krząta się tłum ludzi.
Jesteśmy o czasie, uff udało się wykonać wszystko przed odjazdem pociągu!!!
I w tym właśnie momencie głos z megafonów oznajmia iż pociąg będzie miał
opóźnienie 20min. I jeszcze standardowy - mój ulubiony tekst "opóźnienie
może ulec zmianie". No nieeee... to my snujemy strategie wszelakie, aby
być na czas a PKP ma to głęboko w ... Nie myślcie, że te 20min to wszystko
na co stać PKP. Za chwilę było 30, 40. Już miałem szukać jakiegoś słupa i
użyć go jako kopii, ale zobaczyłem w oddali trzy świetlne punkty naszego
żelaznego rumaka. Zapakowaliśmy się do niego pobijając nasz dotychczasowy
rekord  teleportacji tobołków peron-wagon. W pociągu na znak protestu
przeciwko notorycznemu spóźnianiu się pociągów zabarykadowałem się na 
dłuższy czas w kiblu, urządzając sobie prysznic (instrukcję jak przerobić
umywalkę na kabinę prysznicową lub barykadę pokazali mi pruszkowscy
pseudokibice). Czas w pociągu jakoś leciał... oczywiście konduktora nie
zobaczyliśmy na oczy, schował się zapewne w czeluściach swojego przedziału
bojąc się wrzutek pasażerów. O wygranej naszej reprezentacji
dowiedzieliśmy się z okrzyków grupy uderzeniowej na jednym z peronów
podwarszawskiej metropolii. Zostaliśmy pewnie Mistrzami Świata -
pomyśleliśmy. Choć to nic takiego, bo nasze PKP jest Mistrzem Galaktyki w
tym co robi... mieliśmy chyba 59min opóźnienia a od 60minuty można domagać
się odszkodowania... a nie mówiłem - mistrzostwo!!!

"Wróciliśmy z tarczą" do naszych domów grubo już po pianiu nocnego koguta
oznajmiającego nowy piękny dzień - poniedziałkiem zwany...

Ukłony królewskie

Link do fotek:
https://plus.google.com/photos/111416498375692022417/albums/6062148269692595521

Offline Kobieta hindiana

  • Wiadomości: 4023
  • Miasto: Irlandzka wieś, królewskie hrabstwo
  • Na forum od: 04.09.2010
    • 87th Dublin Polish Scout Group, Scouting Ireland
A czytaliście taką książkę "Taniec na cudzym weselu"? Przez chwilę tak się czułam, bo nikogo z was nie znam. Wtargnęliście z impetem, ale galeria fajna, więc nie pozostaje nic innego jak czekać na dobry dalszy ciąg forumowej znajomości. Byłam w Zalipiu w tym roku, na szczęście nie padało jak na waszej wycieczce.
"Bajkowy Weekend"- nieformalna grupa kilku rowerzystów z całej Polski. Jeździmy razem od 2008 roku. Wiek: 32-44. Doświadczenie: jest  Wcześniej organizowaliśmy się na innym forum (które z powodów technicznych już nie istnieje). Mamy nadzieję, że i tutaj trochę podziałamy
Tekst raczej do działu powitań, ale nich będzie. Witajcie :)
Mądrzy ludzie czasem się wygłupiają, głupi zawsze wymądrzają.
www.plscout.com

Offline Mężczyzna Greg M

  • Wiadomości: 4
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 21.09.2014
Paulo - super opowieść i wspaniała galeria. Wiedziałem że swoim wpisem sprowokuję kogoś do relacji. A czy inni uczestnicy gdzieś wrzucili swoje foty na ogólnodostępne strony.

Pozdrawiam
Greg M
Jeżdżę, bo tak chcę :-)

Offline Mężczyzna Elizium

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 6041
  • Miasto: Bnin
  • Na forum od: 17.03.2013
    • Klasyka w niedzielny poranek
Szczerze powiedziawszy - czytać hadko. Przydałoby się trochę działań edytorskich, poprawienia błędów itp. rzeczy. Jak chcecie się chwalić swoim wyjazdem, oddać nam trochę tamtej fajnej atmosfery, to trzeba się bardziej postarać. Są tu na forum ludzie, którzy "jeżdżą" tysiące kilometrów i jeszcze potrafią o tym ładnie napisać opowieść.

Absurdalny Eli

Hipek: "Starość to wg mie coś takiego że marudzisz jak to jesteś słaby i w ogóle, a potem wciągasz na lajcie podjazdy 25% i elo"

Offline Mężczyzna wojtek

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 5146
  • Miasto:
  • Na forum od: 02.03.2010
    • Pokój z Tobą
Przeczytałem. Atoli akapity i interpunkcja by mi to ułatwiły...

Offline Mężczyzna Radosny_Smok

  • Wiadomości: 434
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 20.01.2012

Hindiana może wpadliśmy tu z impetem, ale drzwi pozostawiliśmy całe i otwarte hehehheheh

Elizium ..... nikt tutaj nie zamierza się chwalić wyjazdami, ani pisać sag rodem z Sienkiewicza czy Tołstoja.... chłopaki napisali króciutkie relacje tudzież podsumowanie z wyjazdu i chwała im za to, zwłaszcza, że w końcówce wycieczki grupa się podzieliła na trzy zespoły i każdy z nas chciał się dowiedzieć jak pozostali dotarli do swojej mety... :)
No cóż, mamy demokrację .... chłopaki mogą pisać jak chcą, a każdy może się do tego odnieść z większą lub mniejszą krytyką .... :) ..... amen

Moje subiektywne odczucie: Greg i Paulo ..... podsumowanie jak dla mnie palce lizać ..... Kiedy znów spotykamy się na szlaku ? Może ostatni weekend października ?


Offline Mężczyzna Pustelnik

  • Wiadomości: 1507
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 13.03.2010
No cóż, mamy demokrację .... chłopaki mogą pisać jak chcą
Mylisz się i jednocześnie przyznajesz, że nie czytałeś regulaminu forum. (Podpunkty 1.c i 1.d). Poza tym na tym forum nie ma demokracji. :)

Panuje u nas też zwyczaj witania się w odpowiednim temacie, nie jest to wymagane regulaminem, ale mile widziane. Wiele osób zna się z wyjazdów i różnych imprez. Wpadanie bez powitania i umawianie się przez forum to trochę jak dzwonienie z cudzego telefonu bez pytania. Nie zakładam z góry złej woli, a podejrzewam raczej złe nawyki nabyte w internecie.
Ach, każdy rowerzysta zwykł, o grację dbać i styl. I aby linię mieć i szyk, przemierza setki gmin.
Rozkoszny życia jego tryb i piękny szprychy błysk. A kiedy wita długi zjazd, rozjaśnia mu się pysk.


Offline Mężczyzna Radosny_Smok

  • Wiadomości: 434
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 20.01.2012
Drogi Pustelniku teraz zdębiałem .... przeczytałem regulamin .... w odpowiednim wątku przywitałem się z forumowiczami, napisałem kim jestem/jesteśmy ... i kogo szukamy .... napisałem jakie mamy doświadczenie i że chętnie zapraszamy na naszą wycieczkę  .... w innym wątku przywitałem się osobno .... popełniłem jakiąś niegrzeczność ? -  bardzo proszę o wypowiedzenie się w tej kwestii moderatora/administratora ....

A co do złych nawyków z internetu - byłem/jestem na trzech forach podróżniczych/rowerowych od 9 lat i nikt mi do tej pory nie zarzucił, że popełniam jakieś "fopa". Trzymam się regulaminów i ogólnie przyjętych dobrych obyczajów.

Pisząc, że chłopaki mogą pisać jak chcą i co chcą miałem na myśli ich formę i styl. Co do treści to znam ich na tyle, że wiem, że nikogo nie obrażą i napiszą zgodnie z prawdą .... amen :)

Offline Mężczyzna Elizium

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 6041
  • Miasto: Bnin
  • Na forum od: 17.03.2013
    • Klasyka w niedzielny poranek
Przeczytanie regulaminu ze zrozumieniem by się przydało, skoro oświadczasz, że:

Drogi Pustelniku teraz zdębiałem .... przeczytałem regulamin ....

A może po prostu masz jakiś problem z klawiaturą? Podpowiem - znak "kropki" ci szwankuje, ani chybi.

Poza tym - delikatnie i ogólnie zwróciłem uwagę na to, jak są napisane tamte relacje. A błędów ortograficznych czy interpunkcyjnych, że o stylu nie wspomnę (no dobra, jednak wspomniałem) jest tam co niemiara.

I - jak napisał Pustelnik - na forum nie ma demokracji. To słowo zresztą tu pasuje jak pięść do nosa. Jak nie masz złych nawyków z internetu, to - co bardziej smutne - masz złe nawyki ze szkoły.

Zaś żeby nie było tak drastycznie - proponuję poprawić te wasze relacje i będzie ok. To łatwe. Naprawdę.
Absurdalny Eli

Hipek: "Starość to wg mie coś takiego że marudzisz jak to jesteś słaby i w ogóle, a potem wciągasz na lajcie podjazdy 25% i elo"

Offline Mężczyzna olo

  • Moderator Globalny
  • Wiadomości: 7076
  • Miasto: Bydgoszcz
  • Na forum od: 12.02.2011
Nic nie mam do tego o czym piszecie, gorzej, że nie wiem o czym piszecie, bo tak sformatowany wpis jest bardzo ciężki do przeczytania: http://www.podrozerowerowe.info/index.php?topic=12847.msg238155#msg238155

Chodzi o to, że jest to jeden długi ciąg, bez podziału na akapity, po prostu trudniej się to czyta. Do tego oczywiście pamiętamy o zaczynaniu zdania od dużej litery, kończenia zdań kropką i o przecinkach (ja sam mam spore problemy z przecinkami, ale lepiej próbować je wstawiać, niż nie wstawiać wcale :P)

Dla przykładu, tak sformatowaną relację czyta się przyjemniej, można skupić się na treści a nie na szukaniu właściwej linijki: http://www.podrozerowerowe.info/index.php?topic=12862.msg234873#msg234873
Cytat: Hipek
To, co napisał Olo, brzmi rozsądnie.


Offline Mężczyzna Radosny_Smok

  • Wiadomości: 434
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 20.01.2012
Przyznaję, z kropkami mam problem :), a co do regulaminu, to chyba mowa była na temat swobody pisania, a nie ilości kropek jakie stawiam ;)
Podobnie z nawykami; mowa była o sposobie w jakim pojawilśmy się na się na forum (podobno niegrzecznym). Co mają do tego nawyki ze szkoły ?
Złamaliśmy regulamin ilością kropek czy rzekomym "wtargnięciem" na forum ? :)

Offline Mężczyzna Pustelnik

  • Wiadomości: 1507
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 13.03.2010
Drogi Pustelniku teraz zdębiałem
Mój błąd. Faktycznie witałeś się, a ja to przegapiłem.

Przypilnujcie formatu postów, interpunkcji, zaczynania z wielkiej litery, bo oczy bolą.
Ach, każdy rowerzysta zwykł, o grację dbać i styl. I aby linię mieć i szyk, przemierza setki gmin.
Rozkoszny życia jego tryb i piękny szprychy błysk. A kiedy wita długi zjazd, rozjaśnia mu się pysk.


Offline Mężczyzna Borafu

  • Moderator Globalny
  • Wiadomości: 10653
  • Miasto: Łódź
  • Na forum od: 02.04.2010
Przyznaję, z kropkami mam problem :), a co do regulaminu, to chyba mowa była na temat swobody pisania, a nie ilości kropek jakie stawiam ;)
(...)
Złamaliśmy regulamin ilością kropek czy rzekomym "wtargnięciem" na forum ? :)
O Matko!
Po prostu, zamiast dyskutować o szczegółach jak na rozprawie, zróbcie to co napisał olo - piszcie tak żeby było łatwo i przyjemnie czytać.
Tyle i tylko tyle.
Czy to jakiś problem?

A o "wtargnięciu" hindiana napisała:
A czytaliście taką książkę "Taniec na cudzym weselu"? Przez chwilę tak się czułam, bo nikogo z was nie znam. Wtargnęliście z impetem, ale galeria fajna, więc nie pozostaje nic innego jak czekać na dobry dalszy ciąg forumowej znajomości.
Widzisz tu coś o łamaniu regulaminu?
Przeczytaj ostatnie zdanie cytatu - bije z niego jakaś niechęć do Was?

Offline Mężczyzna Radosny_Smok

  • Wiadomości: 434
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 20.01.2012
Borafu nie mam nic do wpisu Hindiany ! Wręcz przeciwnie - miło mi się zrobiło :)
Za to z niemiłym zaskoczeniem przeczytałem wpis Pustelnika dotyczący naszego sposobu  pojawienia się na forum i moich nawyków z internetu. Ponieważ kolega Pustelnik sprostował swoją wypowiedż, ja tym samym nie mam nic więcej do dodania poza uściśnięciem dłoni :)

 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum