Cztery stolice

[bikeandfire]

Moi znajomi nie potrafią zrozumieć, że dla mnie na wyjazdach najważniejsza jest jazda, zmaganie się ze swoimi słabościami, wieczorne poszukiwanie noclegu, przyjmowanie z pokorą warunków pogodowych. Natomiast te wszystkie atrakcje turystyczne to tylko dodatek, rodzaj celu który chcę osiągnąć.

[Drzewo]

dalej przez Park Kampinowski

Starówka/Stare Miasto to w Warszawie tylko jest.

Poza tym to fajna i ciekawa wycieczka. Skojarzenia z Niniwą i wyścigiem pokoju uzasadnione...

[brodacz]

dalej przez Park Kampinowski

Starówka/Stare Miasto to w Warszawie tylko jest.

Poza tym to fajna i ciekawa wycieczka. Skojarzenia z Niniwą i wyścigiem pokoju uzasadnione...

Warszawską starówkę to ja mam pod nosem i często tam bywam

Zastanawiam się jakie jest ryzyko trafienia pioruna w namiot, oraz następstwa tego. Jak blisko musiał uderzyć jeżeli drżał mi materac.

[Drzewo]

Wiem, Legionowo znam. Chodziło mi o to, że my - mieszkańcy Warszawy i okolic często nadużywamy tego zwrotu. Zresztą Krakusi kiedyś Ci to wyjaśnią

Też zastanawiałem się kiedyś jakie są szanse uderzenia przez piorun rowerzysty lub namiotu... i przestałem szybko. Pewnych sytuacji nie przewidzisz więc po co się martwić?

[sinuche]

Trochę spóźnione gratulacje ukończenia wyprawy. Niezłe tempo miałeś.
A propos tych trochę negatywnych komentarzy, można odpowiedzieć, że celem może być, nie miasto czy kraj, lecz  Droga - Camino.

ps. To mnie spotkałeś w Miszkolcu, na stacji benzynowej, obok sklepu.

[Remek]

Kapitalna wyprawa. Podobnie jak Ciebie najbardziej w podróżowaniu rowerem zachwyca mnie  przemierzanie kolejnych kilometrów i to jest dla mnie największa radość. Pewnie dla tego tak samo cieszę się z wyjazdu do Góry Kalwarii jak i do Berlina i konsekwentnie większe wrażenie robi na mnie ilość pokonanych kilometrów niż odwiedzonych miast. Niemniej z pasją czytam relacje z podróży tych którzy przede wszystkim zwiedzają przemieszczając się między kolejnymi atrakcjami na rowerze. Świetne jest to że każdy podróżuje trochę inaczej na co innego zwracając uwagę.

[brodacz]

Trochę spóźnione gratulacje ukończenia wyprawy. Niezłe tempo miałeś.
A propos tych trochę negatywnych komentarzy, można odpowiedzieć, że celem może być, nie miasto czy kraj, lecz  Droga - Camino.

ps. To mnie spotkałeś w Miszkolcu, na stacji benzynowej, obok sklepu.

Często tu nie zaglądam a tu taka niespodzianka! Negatywne komentarze specjalnie mnie nie przejmują

Zapomniałem napisać w swojej relacji że jeździsz w klapkach Tak poza tym to Twoje wskazówki bardzo mi pomogły.

Kapitalna wyprawa. Podobnie jak Ciebie najbardziej w podróżowaniu rowerem zachwyca mnie  przemierzanie kolejnych kilometrów i to jest dla mnie największa radość. Pewnie dla tego tak samo cieszę się z wyjazdu do Góry Kalwarii jak i do Berlina i konsekwentnie większe wrażenie robi na mnie ilość pokonanych kilometrów niż odwiedzonych miast. Niemniej z pasją czytam relacje z podróży tych którzy przede wszystkim zwiedzają przemieszczając się między kolejnymi atrakcjami na rowerze. Świetne jest to że każdy podróżuje trochę inaczej na co innego zwracając uwagę.

Racja, każdy szuka czegoś innego, zapewne też wraz z upływem kolejnych lat i wypraw zmieniają się też nasze oczekiwania. Być może za kilka lat to nie kilometry a spotkani ludzie albo ludzie z którymi jadę staną się ważniejsi. Być może z biegiem lat człowiek porzuci asfalty i odnajdzie się na bezdrożach, czy w górach. Kto wie co czas przyniesie

[łatośłętka]

Racja, każdy szuka czegoś innego, zapewne też wraz z upływem kolejnych lat i wypraw zmieniają się też nasze oczekiwania. Być może za kilka lat to nie kilometry a spotkani ludzie albo ludzie z którymi jadę staną się ważniejsi. Być może z biegiem lat człowiek porzuci asfalty i odnajdzie się na bezdrożach, czy w górach.

Racja

Kto wie co czas przyniesie

Der Zeitgeist!

(Oby nie tylko siwą brodę.)