To, co napisał Olo, brzmi rozsądnie.
Tak - w nocy hieny cętkowane zaczęły szarpać za rowery i bagaże, byliśmy na totalnym odludziu, sytuacja była mocno niepokojąca. Poczytaj o sile ich szczęk, zobacz jak otaczają lwy. Nie bały się, rzucałem w nie kamieniami, a one nas okrążały.
Przód i extrawheel: Marathon Extreme 2.25 - kapitalne opony do jazdy w piachu, mieliśmy je w Mongolii w ub. roku. Tych opon już nie produkują - bardzo lekkie, mocne. Idealne na Islandię, Mongolię - na Afrykę brałbym oczywiście XR, ale wiadomo, prawie nie do zdobycia...
Marathon Plus MTB (o których piszesz) - mocne, wolałbym szersze niż 2.1, ale kolcom się nie oparły - 3 czy 4 gumy. Mocno się zuzyły, przejechaliśmy ok 4000 km