Uważam, że stowarzyszenia rowerowe w miastach, zamiast organizować masy krytyczne, mogłyby zająć się edukacją rodziców, skorzystać z pomocy policji, straży miejskiej, rozdawać ulotki z przepisami ruchu drogowego tym, którzy tak beztrosko pozwalają jeździć własnemu dziecku po DDR-ach...
Są również inni niedzielni mistrzowie roweru, którzy na wymuskanych wehikułach typu góral za x-tysięcy w nienagannych strojach za następne x-złotych pędzą ścieżkami, a często też bardzo ruchliwymi spacerniakami jak np. na wale wiślanym. Z prędkościami zasługującymi na gruby kij w szprychy przedniego koła.
Ja mam nadzieję, że w ogóle ten kij w szprychy jest metaforyczny.
Z drugiej strony spotykam się z agresją pieszych gdy jadę chodnikiem z synem, a obok jest DDR.
A jaka jest wysokość mandatu za jazdę rowerem nie po DDR, tylko chodniku/spacerniaku/itp?
5. Korzystanie z chodnika lub drogi dla pieszych przez kierującego rowerem jednośladowym jest dozwolone wyjątkowo, gdy: 3) warunki pogodowe zagrażają bezpieczeństwu rowerzysty na jezdni (śnieg, silny wiatr, ulewa, gołoledź, gęsta mgła), z zastrzeżeniem ust. 6.
Także ja bym się odwoływał. Choćby hobbystycznie..