Trzeba uważać z krytyką i z majstrowaniem przy regulaminie. Można wprowadzić zaostrzenia, ale czy nie wylejemy dziecka z kąpielą? Weźmy przypadek Kota. Awaria hamulca po mniej więcej tysiącu przejechanych kilometrów. Była bardzo zmęczona, chyba już poobcierana, a awaria spowodowała dodatkowy dołek psychiczny. Ja to przynajmniej tak odbierałem. I co się stało? Kilka osób na forum organizowało jej pomoc. Przyjechali obcy ludzie, naprawili. Ściśle rzecz biorąc można się przyczepić? Można.Według mnie to była piękna akcja. Na tym polega nasza solidarność i tak być powinno. Marzenę podziwiam, że pozbierała się po tym wszystkim i dojechała do mety.Powinno się zabraniać takich akcji?
Ta dwójka która miała punkty - przejechała deszcz w Bieszczadach i na swoim punkcie przebrała się i mogła jechać w suchych ciuchach...
A na mecie akurat jedliśmy obiad po Twoim przyjeździe, byłeś mocno oderwany od rzeczywistości, zupełnie nie łapałeś co do Ciebie inni mówią, byłeś "zafiksowany" na opowieściach z końcówki Twojej trasy, z pogranicza snu i jawy.
Na braku snu się zyskuje na takich maratonach do pewnego poziomu, powyżej zaczynasz tracić - jedziesz wolno, robisz niepotrzebne rzeczy, niepotrzebne postoje itd, a do tego poważnie ryzykujesz, bo przy takim poziomie zmęczenia łatwo o nieszczęście, szczególnie na zjazdach w górach.