Dzięki wszystkim spotkanym na trasie dłużej i krócej za wspólną jadę. Impreza była super, warunki pogodowe prawie idealne, co przełożyło się na świetny wynik. Moimi oczyma wyglądało to tak: http://dodoelk.bikestats.pl/1374357,Gory-MRDP.html
Natomiast dużo mniej uczciwie wygląda sytuacja z dwójką zwycięzców kategorii Extreme - nieznani nikomu wcześniej Dawid Krzepina i Przemysław Szlagor. Niestety stało się to, czego się obawiałem przed maratonem, o czym pisałem tu w długiej rozmowie na ten temat. W końcu znaleźli się ludzie, którzy mocno wykorzystali punkt w regulaminie odnośnie stałych punktów logistycznych. Pojechali zupełnie na lekko, mieli na trasie dwa punkty logistyczne z ubraniami, jedzeniem itd; spokojnie można zaryzykować tezę, że dzięki temu dowieźli te pół h przewagi nad Adamem Wojciechowskim, który dla mnie jest prawdziwym zwycięzcą maratonu. Niby było to w granicach regulaminu, ale zostaje mocny niesmak, to była zupełnie inna sytuacja niż nasze punkty w 2013 roku. Wtedy to było na zasadzie koleżeńskiej, ludzie z forum pomogli, zorganizowali posiłki na ciepło, kanapki itd., do tego nie było to tylko dla nas, parę innych osób skorzystało. A teraz te punkty zorganizowano ściśle po to by zyskać przewagę nad innymi, dzięki temu ci dwaj ludzie jechali de facto w kategorii "pół-extreme", z bazy maratonu zniknęli natychmiast zabierając pucharek za zwycięstwo.
Ta dwójka która miała punkty - przejechała deszcz w Bieszczadach i na swoim punkcie przebrała się i mogła jechać w suchych ciuchach, cała reszta jechała w mokrych i w efekcie często marzła kolejnej, najzimniejszej nocy (ja miałem minimum 4'C), łapała obtarcia jadąc w mokrych spodniach. Takie sytuacje budzą zrozumiałe wkurzenie reszty zawodników i dlatego jest to punkt regulaminu, który z pewnością warto usunąć.
Przy okazji, hurtowo, wszystkim: GRATULACJE! (...) Dzięki za dostarczenie emocji, kibicowanie ludziom, których się zna jest dużo ciekawsze i przyjemniejsze niż obcym.
GMRDP jest imprezą sporo trudniejszą niż BBTour, więc nie tyle kwalifikację zrobiłaś co masz na koncie już coś bardziej ekskluzywnego .Gratulacje za jazdę, pięknie walczyliście na trasie, jadąc dłużej trafiliście na załamanie pogody, które szybszych ominęło, więc tym trudniej Wam było. I brawa za ostatni dzień, bo zrobiliście bardzo dużo km w porównaniu do poprzednich dni. Pokazałaś, że umiesz jeździsz długie i ciężkie trasy, musisz się jeszcze tylko nauczyć nie szaleć na początku, bo to mogło być odpowiedzialne za problemy zdrowotne. Gdy tempo i dystanse spadły - to zdrowie wróciło do normy i pozwoliło ostatniego dnia mocniej pociągnąć.Ja na tym starcie właśnie uniknąłem pokusy ciśnięcia na początku i było to bardzo mądre zagranie, dzięki temu jadąc cały czas równo w nocy wyprzedziłem wszystkie osoby na zbliżonym poziomie możliwości.
Zrobiłam też na trasie troszkę fotek:
P.S. endriu zresztą chyba wraca do Lublina rowerem. pytany o motywację odpowiedział "nie lubię pociągów, nie jadę pociągiem i ch..."
Marzeno, Kocie, Kobieto o duszy samuraja
W szczególności dla Elizium i Memorka, którzy pisali do mnie nawet o zupełnie absurdalnych godzinach.
Wyprodukowałam relację:
jako jedyna kobieta jadąc samodzielnie, bez wsparcia faceta
Hipek - dobrze widziałem na filmie? Jechałeś w koszulce, która NIE była koloru czarnego? Nie wiem, co powiedzieć normalnie...
Hipek [10:16]: Poza tym moje sa zwykłe, a Twój jest napełniony miłością."