Dodatkowo babcie nie robią 1000 km tylko maximum 4
To są normalne, asfaltowe drogi i zwyczajne asfalty, po których spokojowo przejedzie babacia ze wsi do wsi do swojej psiapsiółki na ploty.
To, co napisał Olo, brzmi rozsądnie.
Nic nie ujmując babciom na rowerach, ale w porównaniu do moich okolic to ich niemal nie było, nie tylko babć zresztą, po prostu lokalnych mieszkańców na rowerach. Ci, których spotkałem na podjazdach rowery prowadzili.
Jak dla mnie nieosiągalne są: tyle asfaltu w jednej dawce (dla mnie to po prostu nuda) oraz jazda typowo sportowa, bez delektowania się tym co obok.PABLO