PS. Teraz liczę, że zostanę poczęstowana "wiązanką", żem nie zintegrowana, i mało aktywna, a się wypowiadam.
nawet Miki150, który tu ze mną polemizował, jak byliśmy zimą na Suwalszczyźnie, to pomimo rozpalenia sporego ogniska każdego dnia - posiłki robił jednak na benzynówce
Ognisko jest cool a kuchenka not cool. Cała reszta nie ma znaczenia.
Ja bym w namiocie nie gotował bo się można wrzątkiem oblać.
Zgroza mnie ogarnia, jak sobie wyobrażę gotowanie na maszynce w ciepłym śpiworku, a obok harcują uwięzione deszczem w namiocie dzieci.
Nie ma opcji by mieć regulację płomienia z ogniska