Autor Wątek: witam  (Przeczytany 803 razy)

Offline Mężczyzna jubudubul

  • Kołodziej
  • Wiadomości: 256
  • Miasto: Pyrlandia
  • Na forum od: 14.11.2011
    • Tandemowe podróżowanie
Odp: witam
« 15 Wrz 2014, 17:29 »
Witaj(cie) na forum :)
Widzę że nieźle potraficie wymiatać na tym tandemie. Biorąc pod uwagę jego wagę - naprawdę szacun!. My również jeździmy na tandemie od .. (?) jakiś dwóch lat - może czterech - nie pamiętam.
Ostatnio coraz częściej jednak osobno(na pojedynczych), ale tandemem też czasami fajnie jest wyskoczyć.Fajnie czytać Twoje wrażenia z jazdy na tandemie - widzę że czujesz temat - aż ciarki po plecach przelatują i myślę sobie... co ja robie ? czemu jestem w pracy? gdzie mój rower i czemu nim nie jeżdżę ?? hehe :)

Offline Mężczyzna gacek

  • Wiadomości: 30
  • Miasto: kuźnia raciborska
  • Na forum od: 13.09.2014
Odp: witam
« 15 Wrz 2014, 19:15 »
jubudubul- jeszcze nie zacząłem opisywać wypraw bo w porównaniu z 'starymi' wymiataczami tego forum to mogą one być trochę skromne jeśli chodzi o świat. są jednak jak dla tandemowców faktycznie i fajne i czasem hardcorowe czy to jeśli mowa o ukształtowaniu terenu,wysokościach n.p.m. czy prędkościach oraz pogodzie. no trzeba się na rowerze trochę zmęczyć a i czasem nawet baaardziej niż trochę,trzeba się spocić i może zabrzmi to trochę perwersyjnie ale i 'zapylić' tyle że od kurzu ulicznego by zdobyć to i owo w kryteriach podróżniczych ale to wszystkim na tym forum jest wiadome. z moim przyjacielem bylym radiotelegrafistą/zwiadowcą z jednostki wojskowej z której powstał grom robiliśmy naprawdę hardcor jak np. bicie rekordu prędkości w zjeździe,zdobywanie najwyższych miejsc w polsce gdzie dochodzi asfalt mimo iż nie wszędzie można wjechać np. morskie oko a burze i śnieżyce jak i pompa wodna nie były nam straszne. żonę bardziej oszczędzam choć i z nią mamy czasem hardcor jak np. ostatnio zaliczaliśmy gminy i mieliśmy zaprogramowaną trasę w nawigacji gps która wyniosła ok.150km ale tak jakoś sobie pojechaliśmy że zahaczyliśmy jeszcze o katowice czy mysłowice co nas dość zdziwiło no i wracając do domu zrobiło się ok.200km z czego większość to na ruchliwych samochodowo trasach. hałas ten powoduje że gdyby nie kask to pewnie głowa by mi spuchła stąd noszę go cały czas i nie ściągam bo potem może się nie zmieścić hihihi. nie wspomnę już o 'mykaniu' ekspresówką katowice/bielsko czy też wiślanką. ta pierwsza wiadomo - zakaz jazdy rowerem :)

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum