Mnie strasznie chmury dobijały, jak wjeżdżałam wyżej, umęczyłam się a nic nie widziałam prócz chmur.
Były dni, że i na poziomie morza nie było nic widać, żadna różnica
Szacunek za dystanse! Przy takich przewyższeniach... wow!
Na zeszłorocznej wyprawie było metrów w górę o wiele więcej, tutaj było dość lajtowo pod względem przewyższeń. Spora część trasy była jednak dość płaska, jednak góry na początku wyprawy, a na końcu to dwie różne bajki. Po Norwegii już nie zdarzało mi się robić dwusetek