To jest tylko cena, jaką trzeba zapłacić za możliwość zobaczenia czyjejś intymności. Cena niewysoka.
Skąd, oczywiście zaraz je pokasowałam Zostawiłam na dysku tysiąc z hakiem, w ostatecznym albumie wylądowało 250. Miałam wtedy nowy (pożyczony) aparat i testowałam różne ustawienia, stąd takie nieprzebrane ilości. Na ostatniej, miesięcznej wyprawie zrobiłam niecałe 2000 zdjęć, z czego w albumie jest 200. Według mnie to i tak sporo.
Czy pokazałaś na nich obozowisko, rozgardiasz, swoje klamoty, to co jesz, wnętrze jakiegoś sklepu, brudne ciuchy, śmierdzący śpiwór, sposób przewożenia wody, sposób mocowania namiotu, wnętrze sakwy ?
Czy może starannie wyselekcjonowałaś najlepsze ujęcia, najpiękniejsze krajobrazy, najostrzejsze foty, po czym dodatkowo obrobiłaś je programem, żeby tylko publice oko zbielało z podziwu i zazdrości ?
Wycyzelowane fotki niczego nie pokazują - zrzut całej wyprawy ( bez przebierania ) ma natomiast sporą wartość. Pierwszy przykład z brzegu - rozjechana żmija, wnętrze sklepu itp.
Czy pokazałaś na nich obozowisko, rozgardiasz, swoje klamoty, to co jesz, wnętrze jakiegoś sklepu, brudne ciuchy, śmierdzący śpiwór, sposób przewożenia wody, sposób mocowania namiotu, wnętrze sakwy ?Czy może starannie wyselekcjonowałaś najlepsze ujęcia, najpiękniejsze krajobrazy, najostrzejsze foty, po czym dodatkowo obrobiłaś je programem, żeby tylko publice oko zbielało z podziwu i zazdrości ?
Prosząc o komentarze, chodziło mi aby dotyczyły one wyprawy a nie ilości zdjeć. Jestem zdziwiony na tym forum strasznym czepiania się o szczegóły, niektórzy chyba robią to z nudów.