Autor Wątek: Szczepionki potrzebne i niepotrzebne  (Przeczytany 2102 razy)

Elwood

  • Gość
"Na szczęście" takich szczepień nie ma, bo być nie może.
W tym kontekście, to wypada choć trochę być w temacie.
Chciałem napisać "lekarstw". Chodzi o profilaktykę. Forma przejęzyczenia.
Spoko. Tyczyło się Hindiany nomen omen, nie Ciebie.
Pamiętaj, że większość kłopotów bierze się z "brudnych rąk", potem z obcej flory, na koniec pasożytów.
Profilaktyka, to nie tylko branie malarone, ale przede wszystkim unikanie zagrożeń na innych płaszczyznach. A więc starać się nie podróżować w porze deszczowej, omijać regiony występowania najgorszych pasożytów, podrożować wyżej (unikać dolin rzecznych - czasami trudne, bo tylko tam prowadzi droga/komunikacja), unikać zbiorników wodnych w ogóle, stojącej wody dalej ubiór i jego kolor (ochrona miejsc, gdzie najczęściej atakuje komar - np. kostki, kark itp.), moskitiera, mugga itp.
Wiedza praktyczna - czyli szybka identyfikacja objawów i aplikacja antybiotyku. Warto odwiedzić placówkę ochrony zdrowia na miejscu. Oni tam dysponują najlepszą i praktyczną wiedzą.
To tak na szybko w temacie malarii.

Tym trybem (algorytm podobny) warto przede wszystkim iść. Dopiero potem (ewentualnie) szczepienia i inne bezpośrednie środki ochrony farmakologicznej.


Offline Mężczyzna Daniel-san

  • Wiadomości: 341
  • Miasto: Szczecin
  • Na forum od: 15.01.2014
Elwood mądrze godo, polejcie mu!

Wprowadziłem Was na samym początku w błąd i chcę to poprawić, mianowicie ubezpieczenie nie działa w przypadku braku szczepień obowiązkowych, a nie zalecanych.
Obowiązkowych szczepionek w tym momencie na świecie nie jest dużo. Mowa o zółtej febrze w wielu krajach Afryki oraz zakażeniach meningokokowych w Arabii Saudyjskiej. Znalazłem taki fajny PDF oparty na danych WHO: http://www.szczepieniadlapodrozujacych.pl/multimedia/file/Szczepienia%20obowi%C4%85zkowe%20i%20zalecane.pdf

Elwood - wyobraź sobie, że masz jechać rowerem przez Papuę Nową Gwineę, Malezję, Filipiny, Wietnam, Burmę, Kambodżę. Szczepiasz się (na co?) czy nie? :)


Książka: Bike'owa podróż - z Sydney do Szczecina

Elwood

  • Gość
Nie pociąga mnie Azja Płd-Wsch, dlatego zadanej lekcji nie odrobię... ;)

Za to interesuje mnie kuchnia tego regionu i to bardzo. Takim moim małym marzeniem jest zaliczyć w tym względzie Tajlandię i Wietnam.
To buszowanie po barach miejskich (tych obleganych - bo znaczy, że tam dobrze karmią). Do tego mi żadne szczepienia niepotrzebne.

Za to znam przypadek (z Kolosów), kiedy to super "wyszczepiony" członek polskiej wyprawy do Papui, jej nie przeżył.
Akurat mam kontakt (i to dobry) z bardzo kontrowersyjnym, powszechnie znanym w tym względzie Jurkiem Jaśkowskim, wroga szczepień profilaktycznych. Dla mnie w wielu kwestiach jest przekonujący.

W każdym razie, jeżeli wybierasz się w te rejony, to konsultuj zagadnienie z uczestnikami podobnych wycieczek, np. z ewcyną z tego forum. Nie wiem, jakie jest jej stanowisko, ale przejechała przez część z tych krajów i jej wiedza o tym regionie (i profilaktyce) na pewno będzie dla Ciebie przydatną.

Konkluzja.
Nie wolno problemów potencjalnych lekceważyć, ale dymać za włąsną kasę też nie wypada...
;)

Offline Mężczyzna Daniel-san

  • Wiadomości: 341
  • Miasto: Szczecin
  • Na forum od: 15.01.2014
Ceny:

- dur brzuszny  = ok. 150 – 200zł

- WZW A + B (pot. żółtaczka) = ok. 180zł x 3

- Wścieklizna ok. 154zł x 3

Za komplet więc bagatela 1200 zł. Na dzień dzisiejszy wściekliznę sobie odpuszczam, resztę prawdopodobnie odnawiam.

Książka: Bike'owa podróż - z Sydney do Szczecina

Elwood

  • Gość
Daniel,
nie traktuj życia zbyt poważnie... ;)

Offline Mężczyzna Psotnik

  • Wiadomości: 865
  • Miasto: Niestety W-wa
  • Na forum od: 10.07.2012
Daniel,
nie traktuj życia zbyt poważnie... ;)
Dobre. ;D

 
Odpłynąłem stąd bez żalu od tego wersalu bo czuję ten luz.

Offline Mężczyzna Daniel-san

  • Wiadomości: 341
  • Miasto: Szczecin
  • Na forum od: 15.01.2014
byście mnie znali to dopiero byście się śmiali! :)
Książka: Bike'owa podróż - z Sydney do Szczecina

Offline Mężczyzna Psotnik

  • Wiadomości: 865
  • Miasto: Niestety W-wa
  • Na forum od: 10.07.2012
Jak w lipcu trafiłem do Stalowowolskiego szpitala na ortopedie to znalazłem taki krzepiący cytat do śmiechu.

Upragniona śmierć ogołoci nas ze wszystkich zbędnych spraw, papierów, pamiątek, listów,przedmiotów i nikomu niepotrzebnych miłości. Ale zanim przyjdzie, trzeba tonąć w tym wszystkim, jeśli nie umie się tego odrzucić
 :lol:
 
Odpłynąłem stąd bez żalu od tego wersalu bo czuję ten luz.

Offline miki150

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 6706
  • Miasto: Jeteborno
  • Na forum od: 05.07.2010
Za to znam przypadek (z Kolosów), kiedy to super "wyszczepiony" członek polskiej wyprawy do Papui, jej nie przeżył.

Jeśli myślimy o tym samym "przypadku" malarii i jeśli dobrze pamiętam, to nie przeżył na skutek brania nie tych leków co trzeba (nie dobranych do lokalnej odmiany malarii), a potem złej diagnozy lekarza.

Offline Kobieta hindiana

  • Wiadomości: 4023
  • Miasto: Irlandzka wieś, królewskie hrabstwo
  • Na forum od: 04.09.2010
    • 87th Dublin Polish Scout Group, Scouting Ireland
"Na szczęście" takich szczepień nie ma, bo być nie może.
W tym kontekście, to wypada choć trochę być w temacie.
Chciałem napisać "lekarstw". Chodzi o profilaktykę. Forma przejęzyczenia.
Spoko. Tyczyło się Hindiany nomen omen, nie Ciebie.
Pamiętaj, że większość kłopotów bierze się z "brudnych rąk", potem z obcej flory, na koniec pasożytów.
Profilaktyka, to nie tylko branie malarone, ale przede wszystkim unikanie zagrożeń na innych płaszczyznach. A więc starać się nie podróżować w porze deszczowej, omijać regiony występowania najgorszych pasożytów, podrożować wyżej (unikać dolin rzecznych - czasami trudne, bo tylko tam prowadzi droga/komunikacja), unikać zbiorników wodnych w ogóle, stojącej wody dalej ubiór i jego kolor (ochrona miejsc, gdzie najczęściej atakuje komar - np. kostki, kark itp.), moskitiera, mugga itp.
Wiedza praktyczna - czyli szybka identyfikacja objawów i aplikacja antybiotyku. Warto odwiedzić placówkę ochrony zdrowia na miejscu. Oni tam dysponują najlepszą i praktyczną wiedzą.
To tak na szybko w temacie malarii.

Tym trybem (algorytm podobny) warto przede wszystkim iść. Dopiero potem (ewentualnie) szczepienia i inne bezpośrednie środki ochrony farmakologicznej.


Co się tyczyło mnie, bo nie rozumiem? Przed twoim postem jeszcze nic nie napisałam a ty cytujesz Leśnego Dziada.
Mądrzy ludzie czasem się wygłupiają, głupi zawsze wymądrzają.
www.plscout.com

Elwood

  • Gość
Już odpowiadam:



Elwood

  • Gość
A na dobranoc:



Co to ma wspólnego z tematem?
Sami sobie odpowiedźcie.

Dobranoc.

Offline Kobieta ewcyna

  • Wiadomości: 382
  • Miasto: różnie, teraz.. Oman
  • Na forum od: 13.11.2012
Bedąc w podobnej sytuacji jak Daniel zaszczepiłam się na wszystko, co doradził lekarz i po przejrzeniu tego czy owego w necie.

Jest też taka opcja. Zapewne w dużym stopniu krytykowalna.

Malarone mam profilaktycznie. Znajomi Anglicy podczas 6 miesięcznej podróży po Azji Pd-Wsch jedli to codziennie (!).  Masakra żółądkowo-cenowa.

Co do smarowideł z DEET - przypominam sobie o nim, jak mnie już coś pożre. Po całym dniu jak człowiek się lepi z potu i gorąca ostatnią rzeczą, jaka mi przychodzi po umyciu się jest posmarowanie się czymś.

Może będę żałować, ale nie daje rady inaczej.
You can't buy happiness but you can buy a bike and that's pretty close
http://ewcyna.com/

Offline Mężczyzna krajewski

  • Wiadomości: 800
  • Miasto: Wrocław
  • Na forum od: 21.04.2011
martwa uprzedziłaś mnie :)
Podłącze się do tematu, ale odnośnie profilaktyki czyli kolorów.
Elwood czy możesz coś więcej napisać na ten temat?.
Czy wystarczy zastosować się do zasady żeby nie ubierać jaskrawych ubrań?.
Co z białymi rzeczami?.

Elwood

  • Gość
Komar ma czułe receptory ciepła i dwutlenku węgla.
Jasna* odzież pochłania mniej ciepła, stąd mniej kusi komara za dnia.
Dlatego też tną nas wieczorem i nad ranem, kiedy jest chłodniej a my jesteśmy dlań chodzącymi kaloryferami.
Szczupły jegomość będzie więc też mniej narażony na kąsanie - mniejszy kaloryfer.

Jak se golniesz przy ognisku, to w wydychanym powietrzu będziesz miał więcej dwutlenku węgla, staniesz się atrakcyjniejszą ofiarą (alkomaty nie mierzą bezpośrednio stężenia alkoholu - bo i jak? -  tylko stężenie co2 w wydychanym powietrzu).
A golnąć se trzeba, więc najlepiej usiąść se pod wiatrakiem/nawiewem, bo wiatru komar nie lubi i sączyć drinka, coby w jelitach z bakteriami porządek robić.

*nie siądzie tak szybko nań np. mucha tse-tse, bo z kolei jest zbyt widoczna dla swej ofiary.

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum