Jak łańcuch lepszy to dłużej przeżyje całość. Ale nie warto mocno mieszać grup, sumarycznie zużycie następuje szybciej. Wg mnie optimum jest HG5x. HG7x jest ciut wytrzymalsze, ale w sumie niewspółmiernie do ceny. Realnym powodem jest super okazja (np. 6 łańcuchów HG73 za 200zł..)
Podobnie jak Alek.. Przymiar twoim przyjacielem. Jak "nowy" się trochę wyciągnie (0.75), to zakładam kolejny nowy (mała zmiana). 2 łańcuchy jedna kaseta, więcej nie ma sensu. Potem nowa kaseta i nowe łańcuchy (średnia zmiana). Po nich powrót do poprzednio "nadjechanych" (cykl się powtarza, koniec na 1.0). Po tych zmianach niestety trzeba zrobić "dużą" zmianę wszystkiego (na jamniczku mam "inne" zębatki i to wtedy bardzo boli).
Komplet.. ((2 nowe łańcuchy 3tyś + nowa kaseta, 2xłańcuch 2tyś) na zmianę x2) x2 + koronki.. Licząc na HG50:
4 łańcuchy (x33zł), 2 kasety (x40zł), koronki (70zł). Jakieś 40tyś km, koszt poniżej 300zł. Sumarycznie jakieś 7zł / 1kkm.
Na HG70 da się przejechać i 15tyś bez żadnego babrania się (czyli 11zł/1kkm). Zastanawiam się, czy oby na pewno chce mi się w to bawić ("wywieszki" na strychu, ciągłe zmienianie łańcuchów), skoro jeżdżę coraz mniej. Co gorsza.. jeszcze zostały mi "zestawy" 7sp ("połowicznie" wykorzystane.. mieszczuch niestety zmarł awarią koła), czyli sumarycznie na jedno wyszło.
Inaczej zaczyna się liczyć np. w przypadku Jamniczka: tam koronki to jest zdrowo ponad 150zł i schodzi 1.5 łańcucha na raz, potrzeba dodatkowych pinów. Jedyny plus to to, że dystans wydłuża się o 50%..