Autor Wątek: Warszawska Masa Krytyczna. Tak, czy nie?  (Przeczytany 5967 razy)

Offline Drzewo

  • Wiadomości: 1619
  • Miasto:
  • Na forum od: 16.09.2014
Masa nie jedzie po pipidowkach tylko w samym centrum Warszawy, a wtedy policja zamyka glowne ulice miasta na czas ich przejazdu,
Pamiętaj, że Policja, SM i urzędasy wspomagają wybór trasy. Oni są współwinni za korkowanie się miasta.

Idea masy od samego początku była bezsensownym importem. Grupka warszawskich "fascynatów jazdy w korku", przy współudziale ówczesnej kurierki robi sobie zabawy w ruchu ulicznym. Z alleycatów przechodzą do comiesięcznych przepychanek na drogach "w wyższym celu" (tzn pod przykrywką walki o lepszy byt po prostu się bawili). Dołączają do nich coraz to nowe grupki innych "fascynatów", faszystów, lewaków i gimnazjalistów. I tak ganiają się po mieście. Czasem interweniuje Policja, a Ci cykliści potem w domu mówią "mamo, było jak w grudniu 1981 -prawie nas gonili", "słuchaj stary, ale byłą jazda - psy ścigały nas przez dwie dzielnice ale na parkingu im zwialiśmy" i takie głupie zabawy trwały aż Policja poszła po rozum do głowy i ich wszystkich zamknęła na moście i zaczęła spisywać. Oczywiście różne dziennikarzyny zaczęły lamentować, że to ograniczenie swobód obywatelskich itd. Jakoś się dogadali. Kurierzy i anarchiści szybko olali temat i przestali jeździć z eskortą, a masą zaczęły kierować dzieciaki, osoby bawiące się w "zieloną politykę" itp.
Początkowo masa "krzyczała", że walczy o budowę DDRów i chyba nawet jeździła trasami które potrzebowały ścieżek (ale co masa robi w tunelu Wisłostrady?). Później walczyli o stojaki w kształcie odwróconego "u". Teraz też o coś walczą i obiecują, że skończą Masę jak już nie będzie potrzebna. Problem jest taki, że Masa walczy o ddry też w miejscach gdzie te nie są potrzebne. Nie ma sensu na siłę budować ich wszędzie. Wzorując się na infrastrukturze holenderskiej w Warszawie zaczynają wyznaczać DDRy na jezdni obok samochodów. OK. Te ścieżki są super - ale czy to jest bezpieczne dla dzieciaków z babciami których już na takich jezdniach widziałem niejednokrotnie z wyrazem paniki na twarzy? Masa wtłacza rowery na ulice ale w ogóle nie dba o kierowców których też należy edukować. Patrząc po rejestracjach widać, że wielu przyjezdnych nie orientuje się w mieście z tramwajami i ścieżkami rowerowymi które pałętają się na jezdniach. Pieniądze które marnują na te przejazdy mogli by poświęcić na jakies akcje edukacyjne dla kierowców właśnie.

I taki jest teraz (IMO) obraz masy - z jednej strony walczymy o ścieżki rowerowe dla "tych słabszych na drodze", z drugiej w ogóle nie dbamy o to dzieje się wokół i bawimy się w powrót do korzeni czyli przepychanki z samochodami (wystaczy pojechać na Warszawską Masę Krytyczna, żeby zobaczyć jak reagują na samochody rowerzyści - te głupie owce niejednokrotnie wchodzą w pyskówki z kierowcami. Idioci, którym miasto pozwala na takie awantury czują się bezkarni. Zresztą oni się wszyscy wzajemnie w tej wrogości do "blachosmrodów" napędzają i psują cyklistom pijar).

WMK to zło, hołota i bezkrólewie. Wszystko się wymieszało i poplątało. Czy nightskating wywołuje takie emocje? Nie! a przecież też blokują ruch na drogach. No i bardziej przeszkadzają kierowcom bo jest ich dużo więcej (sic!). Dla przykładu rekord WMK do ponad 2300 osób (2008r do tej pory raczej ilość rowerzystów spada). Świeży twór jakim jest nocna jazda na rolkach w kwietniu (24.04.2014) zgromadził 6177 osób. O takim wyniku WMK to może tylko pomarzyć. W czerwcu pobili rekord Guinessa - oficjalnie policzono 4396 rolkarzy. Czy ktokolwiek się piekli, że oni jeżdżą? Nie! Bo ta grupa nie ma żadnych roszczeń do nikogo. Oni po prostu sobie chcą pojeździć po równym podłożu i się dobrze bawią. Kierowcy postoją w korkach ale nie narzekają.
Kiedyś pojechałem kilka razy na WMK (2008 rok) - głównie w celach towarzyskich. Średnia strasznie niska ale można sobie pogadać. Ale po kilku obrazkach typu - rowerzysta piszczy airzoundem na babcie na przystanku, inni wchodzą w pyskówki z kierowcami, ktoś tam w kamizelce żółtej krzyczy "lewa wolna" i pędzi, żeby zablokować kolejną przecznicę i się pokłócić z kierowcą. Do tego ta zabawa w tworzenie "Grup Ratowników Rowerowych"... kończę bo zaczynam bluzgać.
« Ostatnia zmiana: 1 Lis 2014, 13:09 LeśnyDziad »

Offline Mężczyzna wikrap1

  • Wiadomości: 1481
  • Miasto: łódź
  • Na forum od: 03.02.2013
    • Wyprawy młodej pary
Łódzka Masa Krytyczna z tej okoliczności wybrnęła tak, że jeździliśmy praktycznie w kółko po deptakowej części Piotrkowskiej. Masa się odbyła, rowerzyści się bawili a ruch samochodowy nie ucierpiał. Zakorkowali się sami bez naszego udziału ;)

Offline Kobieta Janus

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 3598
  • Miasto: Goteborg
  • Na forum od: 20.06.2010
O takim wyniku WMK to może tylko pomarzyć. W czerwcu pobili rekord Guinessa - oficjalnie policzono 4396 rolkarzy. Czy ktokolwiek się piekli, że oni jeżdżą? Nie! Bo ta grupa nie ma żadnych roszczeń do nikogo. Oni po prostu sobie chcą pojeździć po równym podłożu i się dobrze bawią.
I to jest powód, dla którego warszawski nightskating przyciąga takie tłumy. Na rowerze możesz jeździć po ulicy kiedy Ci się podoba, rolkarzom natomiast zostają chodniki z nierówną kostką i niewiele lepsze ścieżki rowerowe. Na chodniku przeszkadzasz pieszym, na ścieżkach rowerowych - rowerzystom. Zostają zatłoczone parki i tory łyżwiarskie.
Jeśli natomiast chodzi o reakcje kierowców, to po pierwsze podejrzewam, że większość nigdy o czymś takim jak nightskating nie słyszała, a po drugie rolkarze jeżdżą od 20:30, kiedy ruch jest dużo mniejszy niż w godzinach przejazdu masy krytycznej.

RDK

  • Gość
Równie dobrze można o 3 w nocy stać na czerwonym świetle dla pieszych na pustej ulicy. Tak, łamanie prawa, ale dla mnie idiotyzmem jest na tym czerwonym świetle stać.

Tym bardziej, że ktoś mądry, zmianę niektórych świateł na skrzyżowaniach uzależnił od czujników, nie wykrywających rowerzysty.  Można całą noc przestać, o ile nie nadjedzie cięższy, silnikowy pojazd.

Czy nightskating wywołuje takie emocje?

Może kwestią jest postrzeganie ich przez ludzi/prawo bardziej jako pieszych. Jadąc rowerem, czasem pod względem prawnym, czuję się jakbym był obarczony ograniczeniami samochodowymi, natomiast w rzeczywistości, w oczach kierowców (nie wszystkich), dodatkowo wymaganiami kierowanymi wobec pieszych.

Wieszanie psów na Dużej Grupie Rowerzystów, z powodu tego, że zachowują się negatywnie tak, jak to podano w postach napisanych wyżej, jest równoznaczne z rozciąganiem niebezpiecznego zachowywania się kierowców, wobec rowerzystów. Zwróćcie uwagę, że na tyle aut, jakie nas wyprzedzając, tylko niektóre i na niektórych drogach sprawiają, że jazda jest realnie, nie zaś tylko możliwie niebezpieczna. Przypisanie drodze opinii niebezpiecznej, albo negatywne odczucia/myśli wobec wszystkich kierowców, są zaś rzutowane tylko poprzez działanie tych pojedynczych, w kontekście ogółu, przypadków. Nawet jeśli tych przypadków jest dużo więcej, niż w innych europejskich krajach.

Łatwo powiedzieć, że rowerzyści na masach, kierowcy na drogach, konkretne grupy zawodowe, etniczne itp, są ZUE, radośnie rozciągając ten parametr na całą grupę.

Osobiście nie znam historii masy, ludzi jacy to rozpoczynali, co myślą "głównodowodzący". Na kilka mas pojechałem we wczesnym etapie podróżowania rowerem (później anie razu). Widziałem niebezpieczne czy chamskie zachowania, ale to były incydenty, takie jak opisałem w poprzednim akapicie. Dla mnie była to wtedy okazja, przede wszystkim spotkania się ze znajomymi w trakcie specyficznego wydarzenia. Można porównać to, z wybraniem się na mecz, koncert, festiwal, jarmark, piesze maratony, czy spotkania Ważnych Postaci (wtedy tak jakoś nie narzekają w piśmie, na wizji).

Niestety w Polsce najlepiej jest zakrzyczeć, stłamsić różne grupy, przejawy aktywności kulturalnych (bo masę można rozpatrywać również w tym kontekście).

Offline Mężczyzna Waski

  • Kapituła MP
  • Wiadomości: 2874
  • Miasto: Lubin
  • Na forum od: 23.02.2013
RDK, nikt nikogo nie tłamsi ani nie chce zakrzyczeć a jedynie wyrażamy swoje zdanie do czego mamy konstytucyjne prawo. A co do przejawów aktywności kulturalnych to poczekam na marsze niepodległości.  To jest dopiero wydarzenie.  ;)
« Ostatnia zmiana: 1 Lis 2014, 18:38 Waski »
"Wąski. My nie możemy jechać tam bez rowerów. Jak zwierzęta. :)"
"Kolarsko jesteś taki sobie, [...]" yurek55


RDK

  • Gość
Ja nie o forum, tylko o ogólnych tendencjach, dotyczących tak masy jak i innych analogicznych sytuacji ;)

Offline Mężczyzna hansglopke

  • Wiadomości: 2643
  • Miasto: Zduńska Wola
  • Na forum od: 22.02.2013

Osobiście nie znam historii masy, ludzi jacy to rozpoczynali, co myślą "głównodowodzący". Na kilka mas pojechałem we wczesnym etapie podróżowania rowerem (później anie razu).


I tu jest pies pogrzebany. Nie wiemy o co chodzi organizatorom a ich ganimy, porównujemy do terrorystów. Tak jak było wspomniane, czy masa jedzie przez centrum, czy bokami samochodziarze zawsze zablokują miasto. Tym razem wypadło znowu, że winni są cykliści.

Kilka razy brałem udział w przejazdach, kilka współorganizowałem, kilka też organizowałem. Zawsze chodziło o zwrócenie uwagi, że nasze miasta nie są dla rowerzystów, kierowców, czy pieszych. Są dla ludzi. Nigdy też nie "walczyłem" o jakiekolwiek "ścieżki" rowerowe, tylko o to, że jak już coś się buduje, to niech przynajmniej będzie wykonane zgodnie z obowiązującymi przepisami, normami i zdrowym rozsądkiem.
"Rower do ultra musi być przede wszystkim wygodny. Reszta jest mniej ważna."  - Turysta

Offline Mężczyzna menel

  • Wiadomości: 3311
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 25.03.2012
I tu jest pies pogrzebany. Nie wiemy o co chodzi organizatorom a ich ganimy, porównujemy do terrorystów.
wiemy
Cytuj
Nasze cele:

    zwrócenie uwagi na obecność rowerów w mieście, o czym często zapominają urzędnicy podejmując różne decyzje;
    wykorzystywanie asfaltu jako podstawowej nawierzchni dróg rowerowych;
    powstanie spójnej sieci wygodnych i bezpiecznych dróg rowerowych, przejezdnych dla wszystkich typów rowerów oraz towarzyszącej im infrastruktury (np. parkingi);
    utrzymywanie głównych ciągów rowerowych w stanie przejezdności przez cały rok (w zimę ruch rowerowy nie maleje po przyjściu pierwszych mrozów, ale dopiero po silnych opadach śniegu, gdy ścieżki są nieprzejezdne);
    większy udział rowerów w ruchu ulicznym.

Offline Mężczyzna Kierunkowy22

  • Wiadomości: 123
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 16.03.2014
Akcje, które przynoszą oczekiwany skutek, czasem trzeba kiedyś zakończyć.
Rolą WMK miało być przede wszystkim zwrócenie uwagi wszystkich na rowerzystów, którzy byli traktowani w Warszawie jak uczestnicy drogowi trzeciej kategorii. I udało się, czasem efekty są koślawe, ale w końcu decydenci miejscy zaczęli w ruchu miejskim robić także przestrzeń dla rowerzystów. I WMK spokojnie może przypisać sobie współautorstwo tego sukcesu. Kiedyś jednak trzeba umieć powiedzieć basta, kończymy, idea się realizuje, czas więc na inne przedsięwzięcia (jak np. czynna edukacja rowerzystów i pieszych jako grup najbardziej na siebie nachodzących, bo z tym jest katastrofalnie i nie tylko wśród fanów Veturilo). Niestety WMK zachowuje się jak destrukcyjny związek zawodowy, który osiągając po strajku oczekiwane przywileje dalej strajkuje by mieć ich jeszcze więcej.

WMK to jedno ale nie szkoda mi wcale kierowców we wczorajszych korkach. Pora WMK była zbieżna z porą wyjazdów "warszawskich rezydentów" do swoich miast/miasteczek, a nie z powrotami z pracy. Ci rezydenci też powinni zrozumieć, że Warszawa żyje swoim życiem, organizuje happeninigi, imprezy uliczne, po prostu nie chce się nudzić i to jest ważniejsze niż troska o komfort wyjazdu ludzi mających słabsze więzi z Warszawą. Nie jest moją intencją nikogo obrażać, a wyłącznie wskazać drugą stronę medalu, z której nie wszyscy pięciodniowi rezydenci zdają sobie sprawę.


Offline Mężczyzna Diver

  • Wiadomości: 1530
  • Miasto:
  • Na forum od: 26.06.2013
Politycy samorządowi zainteresowali się tematem ścieżek rowerowych w Warszawie i zaczęli zlecać planowanie ścieżek rowerowych przy nowo budowanych lub remontowanych drogach nie dlatego, że natchnął ich Duch Święty tylko dla tego, że dostrzegli m.in. dzięki Masie, że rowerzyści to licząca się grupa wyborców. Z tego co wiem to organizatorzy Masy i Zielone Mazowsze udzielają się na forum samorządowym i rozmawiali z władzami Warszawy wielokrotnie na temat budowy wielu ścieżek rowerowych. Dlaczego władze miasta w ogóle z nimi rozmawiały ? Bo dzięki masie widzą, że rowerzyści są w Warszawie. Powodem korków w Warszawie nie są rowerzyści, ale zbyt duża ilość samochodów w porównaniu do dróg. Dróg nie da się poszerzyć. Zwiększająca się ilość mieszkańców Warszawy i przedmieść powoduje, że w przyszłości tylko transport zbiorowy (metro, tramwaj) lub transport zajmujący dużo mniej przestrzeni na drodze (rower) będą w stanie poruszać się po Śródmieściu.
Dodatkowo komunikacja zbiorowa o napędzie elektrycznym i rowery nie zanieczyszczają powietrza w Śródmieściu. Tam gdzie istnieją duże dystanse i szerokie drogi samochód jest nieodzowny, ale w ścisłym centrum Warszawy np. wewnątrz kwadratu Wisłostrada-Jerozolimskie-JPII-Stawki powinna być dopuszczona jedynie komunikacja zbiorowa, rowery i samochody elektryczne.

Pamiętam jeszcze czasy w latach 90 jak policja starała się łapać uczestników Masy i wlepiać im mandaty. Był to żenujący widok, jak ociężali faceci z drogówki biegali za rowerami i starali się wywrócić rowerzystę . Trochę jak łapanie roju pszczół.

Jakby Masa jeździła w każdy piątek to pewnie ścieżki by się szybciej budowały.


Offline Mężczyzna Hipek

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 4866
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 18.08.2011
    • Hipcia i Hipek
Nie jeżdżę. Byłem raz - w Świnoujściu. Nie rozumiem, nie przemawia to do mnie. No i... no ja po prostu psychicznie nie znoszę tak wolnej jazdy w tłumie. Ale:

Jeśli WMK przestanie jeździć, blokować miasto, być zauważalna, to wkrótce pieniądze na infrastrukturę rowerową trafią na coś innego. Jeszcze jest sporo za wcześnie w naszym kraju, żeby można było założyć, że bez siłowych rozwiązań władze zaczną same myśleć o rowerzystach. Nadal jesteśmy kulturą samochodu - taka trochę Albania, tyle że u nas jeździ się dużo szybciej i bardziej niebezpiecznie. No i u nas nie macha się do sakwiarzy.

Zupełnie mi nie jest żal samochodów stojących w korkach przez WMK: kiedyś przez kilka dni liczyłem - tylko co piąty samochód wiózł więcej niż kierowcę. Korki istnieją na życzenie obywateli. To, że przez jeden dzień w miesiącu będą trochę większe... to nie wina WMK, tylko nadal obywateli.

Natomiast faktem jest, że - czego sporo osób nie widzi - że Masa to nie tylko blokowanie miasta w piątki. To spora grupa ludzi, którzy działają, piszą pisma, zgłaszają błędy, edukują (choćby akcje uświadamiania ludzi jadących roweropasami pod prąd), współpracują z władzami przy tworzeniu nowych DDR...

Zatem z jednej strony WMK robi źle, bo blokuje ruch i nikt z kierowców nie będzie rowerzystów za to lubił (a też nie wierzę, żeby namawiało to kogoś do korzystania z roweru; z drugiej strony, jeśli WMK zniknie, to znowu zostaniemy zepchnięci na chodniki, bo "Warszawa to nie wieś, żeby po niej rowerem jeździć".
martwawiewiórka [14:51]: sól kolarstwa, co to takiego?
Elizium [14:52]: spacer z rowerem po górach

Mijah: (...)przy okazji dowiedziałem się czegoś co zmieni moje życie. Oznaczenie podjazdu HC to nie hardcore, tylko hors catégorie.

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19870
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Wiadomość usunięta.

Offline Mężczyzna menel

  • Wiadomości: 3311
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 25.03.2012
jeśli WMK zniknie,

 to nikt tego nie zauważy.

Offline Mężczyzna globalbus

  • Wiadomości: 7334
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 03.05.2011
    • blog podróżniczy
w życiu nie spotkałem masy krytycznej, ani mitycznego korka przez nią powodowanego.
Śródmieście, w mojej opinii, nie ma problemu z nadmiernym ruchem, raczej problem z parkowaniem. To kręcące się w kółko samochody, szukające wolnego miejsca spowalniają tam ruch.

My home is where my bike is.

Offline Mężczyzna Waxmund

  • Moderator Globalny
  • Ironman
  • Wiadomości: 11154
  • Miasto: Baszowice k/Kielc
  • Na forum od: 07.06.2007
    • www.waxmund.pl
Cytuj
Wszystkim, którzy tak bardzo protestują przeciwko wydarzeniu, proponuję następujące ćwiczenie: wyobraźmy sobie, że zamiast rowerów, 300 uczestników Masy porusza się samochodami, jak należy.

http://m.krakow.gazeta.pl/krakow/1,106511,16894185,Komunikacyjny_paraliz_miasta_to_nie_wina_rowerzystow.html
Czasami na drodze spotykam prawdziwych rowerowych szaleńców, pędzą na złamanie karku i wbrew rozsądkowi... naprawdę... aż ciężko ich czasem wyprzedzić...

www.waxmund.pl

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum