To, co napisał Olo, brzmi rozsądnie.
Jest to mniej więcej tak samo konstruktywne jak jazda z wiatrem po płaskiej krajówce.
No sorry, ale ja przedstawiłem propozycje. Jazda w inny dzień tygodnia, np sobotę.
Cytujjeśli WMK zniknie, to nikt tego nie zauważy.
jeśli WMK zniknie,
Obecna forma bardzo uderza w kierowców, skarżą się na tych "p...onych terrorystów na siodełku" i - choć spływają po mnie te inwektywy (bo sami codziennie dwukrotnie robią Masę Samochodową)
odstawia rower w kąt,
Ktoś już wcześniej nieśmiało podrzucił pomył, aby zrobić MK nie jezdnią, ale ścieżkami rowerowymi. I ta idea bardzo mi odpowiada.
Czyli jest grupa osób, które na Masę przyjeżdżają rowerem, ale nie jeżdżą rowerem na codzień. Ciekawe dlaczego. Może się boją? Może nie mają po czym?
Musimy pokornie przyznać, że Masa i budowanie dróg rowerowych nie jest dla nas (a przynajmniej nie tylko dla nas) - już jeżdżących. W weekendy i na co dzień do pracy i sklepu. Infrastruktura, Masy itp. są dla osób, które boją się jeździć po ruchliwej ulicy, dla dzieci, które nie mają doświadczenia, a mogłyby bezpiecznie dojeżdżać do szkół itp. Dla osób starszych itd.