Jeździłem i z jednym, i z drugim. Mamy extrawheela classic.
Przyczepa (moim zdaniem):
- odciąża tylne koło - od kiedy przestawiłem się na sakwy, regularnie pękają mi szprychy (ale może powinienem zmienić mechanika :-) ),
- bardzo mało zmian w rowerze, kiedyś miałem jeden rower i mogłem prawie prosto z maratonu MTB jechać na wyprawę,
- trochę łatwiej jeździ się w terenie (ale nie zauważyłem różnicy na podjazdach), łatwiej też wjechać na wysoki krawężnik,
- potrafi przy dużych prędkościach wpaść w wibracje - pomaga lekkie przyhamowanie,
- łatwiej przewieźć gabaryt (ale to przydaje się na co dzień, nie na wyprawach)
Sakwy (moim zdaniem):
- łatwiejszy dostęp do bagaży, w przyczepie musiałem wyjąć wór z siatek, i dopiero dało się go otworzyć,
- łatwiej utrzymać porządek w sakwach, w przyczepie wszystko leciało do jednego wora,
- w krytycznej sytuacji, łatwiej podnieść rower i na raz wnieść go gdzieś (ale, powiedzmy sobie szczerze, i tak nie da się zbyt długo nieść),
- sakwami łatwiej obsłużyć mniejszy wyjazd, po prosu bierzesz mniej sakw (przyczepę trzeba brać całą).
Wnioski (moje) :-)
- jeśli jadę sam, to tylko z sakwami, bo przyczepa to za dużo,
- jeśli jadę z żoną, to z przyczepą, bo mam wolny bagażnik i - jeśli się koleżanka zmęczy - mogę zabrać jej sakwy,
- jeśli jadę z całą rodziną, to różnie, zależnie od nastroju, ale co raz częściej jednak sakwy.
Oj będzie tu zaraz bijatyka zwolenników obu stron
Marek