Nie wykorzystać takiej pogody w listopadzie grzechem wielkim by było, więc odkładam opisywanie jednej z jurajskich gmin i siadam na rower. Cel wyjazdu był ściśle sprecyzowany, chciałem sprawdzić pewne fragmenty Obszaru Natura 2000 ostoja Źródła Rajecznicy (PLH240033) i podjechać do Jurasika po książkę, czyli ogólnie Pradła z przyległościami. Jednak w taką pogodę warto coś dodać i padło na południową część Progu Lelowskiego z Dolinami Żebrówki oraz Pilicy, gdzie byłem kilka dni wcześniej z kajakiem. Warunki do jazdy dość specyficzne jak na początek listopada - w zacisznych i nasłonecznionych miejscach termometr pewnie blisko 20st by pokazywał, na otwartej przestrzeni południowy wiatr głowę urywający, więc tak trzeba było zaplanować trasę by jak najmniej pod wiatr było...
Dystans ok. 86km
Włodowice - Lgotka - Przyłubsko - Siadcza - Wierzbica - Łany Wielkie - Małoszyce - Rokitno - Dolina Rajecznicy - Pradła - Browarek - Wygoda - Włodowice
Pełna relacja (35 zdjęć z opisami) na: http://jurapolska.com/wycieczki/rowerowa_05112014.phpWidoczek z opłotków Włodowic, od lewej charakterystyczna kamienna kaplica cmentarna, masyw Skałek Rzędkowickich, za drzewami Wilczy Kamień, a bardziej po prawej pasmo Skałek Podlesickich zakończone Górą Apteką.
W Przybyszowie wąska ul. Czereśniową docieram do brodu i kładki nad Krztynią wiodącą krystaliczną wodę, w której pływały całkiem okazałe pstrągi.
Typowy widoczek na Progu Lelowskim, po prawej płynie, powiedzmy że sączy się, Żebrówka.
Łany Wielkie, Źródło Stok, które dzięki św. Wojciechowi powstać miało, o ponoć uzdrawiającej wodzie. Po środku kapliczka zwieńczona figurą przedstawiającą Jezusa i Jana Chrzciciela. Warto zwrócić szczególną uwagę na kamień, z którego wybudowano kapliczką, są to bryły piaskowa albskiego (dolna kreda) bardzo powszechnie wykorzystywane jako budulec w południowej części Progu Lelowskiego.
Małoszyce, żeby było ciekawiej koło domu chodził paw, ale zanim zrobiłem zdjęcie uciekł w krzaki.
Takich perełek jak na powyższych zdjęciach jeszcze trochę na Progu lelowskim się ostało, jednak coraz większa ilość tradycyjnych drewniano-kamiennych zagród budowanych "w okół" popada w ruinę.
Przekleństwo rowerzysty, 2km pchania roweru, o jeździe na wąskich oponach nie było co marzyć.
Próba przejścia z rowerem po tej kłodzie prawie skończyła się kąpielą w Rajecznicy. Buty SPD to nie najlepsze obuwie do takich sztuczek
Czasem było skakanie, czasem przechodzenie po zwalonych drzewach a i po starej bobrzej tamie się zdarzyło.
Potok Rajecznica, w swym górnym biegu ma wspaniałe piaszczyste dno.
Późno się zaczyna robić, więc już poboczem DK78 mknę do Pradeł.