W sieci gdzieś powinny być porady jak tego używać (pewnie -jak zawsze- więcej po angielsku niż po polsku). Jak impregnowałem 3 osobowego Marabuta to przed impregnacją (płynem/koncentratem, a nie sprayem) namiot trafił do pralki. Następnie rozstawiłem go by trochę przesechł i jeszcze lekko wilgotnego spryskałem impregnatem. Powstały zacieki, je przetarłem. Po pewnym czasie powtórzyłem czynność w newralgicznych miejscach, żeby pozbyć się nadmiaru płynu (zostało ok 1/4-1/5 z 200ml). Po wyschnięciu namiot był zauważalnie bardziej śliski i woda z węża ogrodowego ładnie się na nim perliła i spływała.
Moje spostrzeżenia: jeśli to możliwe to warto całą operację przeprowadzić jak jest sucho i ciepło (wiosna-lato). Na pewno trzeba robić to na otwartym powietrzu i pozwolić podłodze wyschnąć. Stara szkoła impregnacji sugeruje podgrzanie opakowania z płynem (wkładamy do b. ciepłej wody jeszcze przed otwarciem i trzymamy tam przez 2-3min) i podgrzanie/przesuszenie suszarką (czasem żelazkiem ale to niezbyt bezpieczne) po zaimpregnowaniu. Producenci (Nikwax i Grangers) chwalą się, że współczesne środki nie wymagają podgrzewania bo doskonale penetrują tkaniny i się z nimi "łączą"... Na pewno nie zaszkodzi.