Ładny kraj, tylko kierowcy tacy jacyś dzicy
. Też tam byłam na rowerze i zrobiłam prawie identyczną trasę, tylko jadąc z południa na północ. Szkoda, że więcej czasu nie posiedzieliście w Porto - piękne miasto, chyba jedno z najładniejszych jakie odwiedziłam. W Lizbonie z kolei źle wspominam żółte tramwaje - z jednego z nich wylecieliśmy jak wystrzeleni z procy goniąc dwie złodziejki, które połasiły się na portfel
. Podobnie jak Wy, miałam (nie)przyjemność jazdy autostradą na kemping. Podjazd z tego co pamiętam miał tam max 6%. Było dziwacznie, bo droga bez żadnego ostrzeżenia wyrzucała na tę autostradę. Wieża Belem - piękna - zrobiłam jej tyle fotek, że ho, ho. Z kolei Coimbra nie podobała mi się w ogóle. Zabudowania uniwersytetu nie zrobiły na mnie wrażenia wcale - rozczarowały. Tróia - fascynująca - cieszę się, że mogłam tam być. Luksusowy resort, a praktycznie zupełnie pusty, porzucony. Wrażenie robiły opustoszałe apartamentowce. Taka ekskluzywna wersja naszego Kłomina - miasta widma. A Faro? Świetne miasteczko! I tyle tam bocianów było
. Mówi się, że bociany takie nasze, a chyba jednak bardziej ich.
Mile się czytało,
pozdrawiam/m.