Cytat: Giovanni w Dzisiaj o 13:30Jestem (zresztą od dawna) pod wrażeniem Waszego sposobu pakowania się. Czy gdzieś ktoś z Was opisał dokładnie jak to robicie? Jak nie to pomyśl może nad zamieszczeniem opisu tego sposobu na twojej stronie.I to mnie też bardzo, ale to bardzo ciekawi. Bo jak patrzę na bagażniki Wilka i Kota ( mąż to już coś tam wiezie na bagażniku, jakkolwiek tylko tylnym) to ja się zastanawiam nie tylko, gdzie mieści się niezbędna garderoba, kuchnia, zapasy, śpiwór, mata, apteczka, mapy, części np. szprychy, klocki a gdzie folding bowl, water bag? A woda?
Nie przesadzajmy, nawet z grubiutką kartą kredytową musiałbyś wziąć ubrania na wszelaką pogodę, więc przynajmniej prawie pełną podsiodłówkę by trzeba było zabrać. Na naszym Transalpie przecież miałeś dodatkowo spory plecak i pustego go nie woziłeś, bo w samych torbach już nie było miejsca.
Jestem (zresztą od dawna) pod wrażeniem Waszego sposobu pakowania się. Czy gdzieś ktoś z Was opisał dokładnie jak to robicie?
Jadąc latem na południe Europy można założyć że nie będzie chłodów, więc rezygnujesz z ubrań z długim rękawem, więc na upartego da się jechać w tym co masz na sobie + rękawki + cienka kurtka goretex. W małą podsiodłówkę (taką z 1L pojemności) zabierasz skarpetki na zmianę i koszulkę. Codzienne pranie wieczorem w hotelu, do rana powinno wyschnąć. Z kosmetyków tylko szczoteczka do zębów i pasta, reszta jest w hotelu w cenie pokoju. Mocno ekstremalnie ale wykonalne, za to jak lekko będzie się jechało
Ale są od niej wyjątki, swego czasu woziłem w bagażu UL tak niezbędne wyposażenie jak suszarka do sierści dla Kota
Stron o bikepackingu jest sporo w sieci, zobacz http://www.bikepacking.net/Przy takiej jeździe po Europie z wielu rzeczy które byś zabrał w "dzicz" można zrezygnować, bo najdalej za 50-100 km będzie jakieś miasteczko ze sklepem rowerowym. Mi przy takim pakowaniu w torbie na kierownicy mieści się namiot, śpiwór i alumata + jakieś drobiazgi z garderoby do których chcę mieć szybki dostęp (rękawki na ręce/nogi ew. wiatrówka). Całe narzędzia w torebce na ramie (multitool, dętka, łatki, zapasowa linka przerzutki, klocki hamulcowe, oliwka do łańcucha). Druga torebka na ramie z elektroniką (powerbank, aparat, ładowarka, kabelki). Torba podsiodłowa całą resztę: drugi komplet ubrań rowerowych, palnik, gaz 450g, kubek 0,5L lub garnek, kosmetyki. Bluza rowerowa z długim rękawem, ubrań cywilnych raczej nie zabieram, poza T-shirtem i gatkami do spania. Z apteczki to mam kilka plastrów i coś do odkażania ran. Map papierowych nie zabieram, jadę po trasie wgranej w domu w gps. Woda w bidonach (0,5 + 0,7) nabrana przed noclegiem wystarcza by coś zjeść i się ogarnąć, można zabrać dodatkowy 1-2 L w butelkę i rano ją wyrzucić jeśli ktoś lubi gotować makaron. No ale taką trasę do Rzymu to spokojnie można zrobić z jedną zapasową dętką, multitoolem i kartą kredytową.
Nie przesadzajmy, nawet z grubiutką kartą kredytową musiałbyś wziąć ubrania na wszelaką pogodę, więc przynajmniej prawie pełną podsiodłówkę by trzeba było zabrać. Na naszym Transalpie przecież miałeś dodatkowo spory plecak i pustego go nie woziłeś, bo w samych torbach już nie było miejsca.Taki system jazdy na pewno nie jest dla każdego, trzeba wyraźnie zejść z poziomem komfortu i wygody. Wiecznie brakuje miejsca ładunkowego, każde zakupy to kombinowanie gdzie to poupychać. Najczęściej trzeba też jechać z plecakiem, co na pewno nie każdemu pasuje. Torby lubią przeszkadzać, generalnie ten system jest do prostych kierownic, z barankiem jest dużo gorzej, w szosówce torba na kierownicę regularnie powoduje problemy z hamulcem o który się opiera, potrafi zjechać trochę niżej, przycierając o koło (odstęp od koła jest mniejszy niż w góralach), są problemy ze zmianą biegów (bo haczy o manetki, które wymagają odgięcia do wewnątrz przy zmianie biegu). Tak więc to nie jest wcale tak kolorowo, wygodą ten system wyraźnie przegrywa z sakwami, natomiast wygrywa wagą, a ograniczona objętość zmusza do sporej dyscypliny w braniu rzeczy. Ale są od niej wyjątki, swego czasu woziłem w bagażu UL tak niezbędne wyposażenie jak suszarka do sierści dla Kota
dowiedziałem się, że nawet jak schowasz żarcie pod wodą w strumienu to niedźwiedź wyczuje i cię nawiedzi. W Alpach spałem pod Hohtorem, więc w dziczy i tak myślałem - przyjdzie nie przyjdzie. A miałem tyko 40ml kapsaicyny w żelu.
Czekam z niecierpliwością na wersję wydarzeń Kota.
Są też zdjęcia:https://picasaweb.google.com/102656043294773462009/WszystkieDrogiProwadzaDoRzymu?feat=directlink