Norwegia wbrew pozorom wcale nie jest tak droga - właśnie dlatego, że jest taka droga Po prostu typowego Polaka stać tam tylko na produkty z najniższej marketowej półki i nocuje za darmo pod namiotem (co jest tam nawet prawnie dozwolone) - więc siłą rzeczy wydaje niewiele. Natomiast Rumunia to jest kraj porównywalny cenowo z Polską, powiedziałbym, że nieco tańszy (ale na pewno już nie wyraźnie tańszy). I dlatego Polaka stać tam np. na kempingi, od czasu do czasu na nocleg pod dachem, normalny obiad w restauracji, w sklepie nie musi tak oszczędzać - więc paradoksalnie może wydać wiecej niż w drogiej Norwegii.
Zdrowo przesadziłeś. Bardzo mało sakwiarzy wydaje takie sumy, najczęściej rekrutują się spośród studentów i groszem nie śmierdzą, jadają nie w knajpach a sami gotują, śpią pod namiotem a nie w hotelach. Ja na ponad miesięcznej wyprawie wydałem lekko ponad 2000zł i mogę Cię zapewnić, że większość osób podróżuje za takie kwoty, bądź nawet i sporo niższe. I dla mnie to jest właśnie wielka zaleta podróżowania z sakwami - daje pełną niezależność i pozwala na długie podróże za małe pieniądze. Jeśli ktoś obejdzie się bez jadania w knajpach i spania w hotelach (a większość się obchodzi) - to da się wydać zdecydowanie mniej
Każdy wydaje tyle kasy na ile go stać.
Pod Wiedniem nocowałem 500 m od granic miasta.
Cinek muszę powiedzieć, że jesteś bardziej fotogeniczny, kiedy Cię na zdjęciu brakuje
Każdy wydaje tyle kasy na ile go stać.Też niekoniecznie Mnie stać na kempingi, jeśli nie lepiej , ale zwyczajnie uwielbiam spanie w krzakach. Dla mnie to jeden z najważniejszych elementów wyprawy.