Przewożenie roweru pociągiem

[piechucki]

Odprawa na peronie dotyczy pociągów spółki IC (TLK, IC, EIC, EIP, EC).

Podejrzewam, że gdyby wczytać się w regulaminy (zasady) innych firm (przewoźników), to będzie podobnie (albo tak samo), więc dla własnej "zdrowotności" lepiej zamienić "dwa słowa" z konduktorem (kierownikiem pociągu) przed-, bo "w trakcie" może być już mniej ciekawie...
czyli:

służbista może zepsuć nastrój 

[emonika]

Czy ktoś może mi powiedzieć czy jadąc pociągiem z rowerem mam obowiązek ten rower powiesić na tych hakach Czy jeśli jest miejsce to rower może sobie stać na kołach ? Tylko w pociągu relacji Kościerzyna-Gdynia, zawsze jedna i ta sama pani służbistka każe mi rozpakować rower z sakw i powiesić rower i mówi, że mam taki obowiązek.

[Połciu]

Z praktyki.
Wszystko zależy od kierownika pociągu.
Jak są upierdliwi to musisz, jeśli nie, stawiasz tak tak, by rower nie uszkodził pasażerów i było przejście.
Ogólnie jest wymóg wieszania/przypinania pasami jeśli takie są.

[szy]

Czy ktoś może mi powiedzieć czy jadąc pociągiem z rowerem mam obowiązek ten rower powiesić na tych hakach Czy jeśli jest miejsce to rower może sobie stać na kołach ? Tylko w pociągu relacji Kościerzyna-Gdynia, zawsze jedna i ta sama pani służbistka każe mi rozpakować rower z sakw i powiesić rower i mówi, że mam taki obowiązek.

Myślę, że to kwestia bezpieczeństwa - chodzi przede wszystkim o to, by rower nie stał "luzem". A ponieważ w PKM nie ma pasów, którymi można złapać stojące normalnie rowery, to trzeba je wieszać. Też tego nie lubię, często to zupełnie zbędne.

Szy.

[emonika]

Taaak, ale jak druga rowerzystka powiesiła rower to już w ogóle przejścia nie było - chyba, że na czterech... ale nie - muszą wisieć. ehh.
P.s. Dzięki Podjazdy za link

[Borafu]

Taaak, ale jak druga rowerzystka powiesiła rower to już w ogóle przejścia nie było

Kiedy mi ostatnio konduktor powiedział żebym powiesił rower to grzecznie powiedziałem "oczywiście, jeśli Pan sobie tego życzy powieszę, ale mam wrażenie że nie chce Pan żebym to zrobił".
Konduktor się trochę zdziwił i zapytał dlaczego, na co mu powiedziałem "bo mój rower jest wysoki i kiedy go powieszę to będzie się Pan musiał przeciskać bokiem między nim a biletomatem, a co drugi pasażer uderzy się głową o kierownicę".
No i stanęło na tym że jak dojdzie więcej rowerów to powieszę.
Nie doszło i nie powiesiłem.

[Wilk]

Taaak, ale jak druga rowerzystka powiesiła rower to już w ogóle przejścia nie było - chyba, że na czterech... ale nie - muszą wisieć. ehh

Takimi drobiazgami to się projektanci wagonów kolejowych nie przejmują. W Pendolino to jest dopiero mistrzowsko pomyślane, tam rowery wiszą tylko po jednej stronie , a i tak prawie każdy przechodzący o nie zawadza, szczególnie przy rowerze na wyższą osobę. Jak raz jechałem to konduktor pomstował, że w pociągach klasy "premium" to w ogóle nie powinno być przewozu rowerów, bo to przecież dla biznesmenów, a tu taka siara, jak biznesmen idzie do kibla i się nadziewa na kierownicę od roweru, ryzykując swój  nowy garniak od Armaniego  . I tak ten pociąg jest skonstruowany, tak jakby go zrobili do czegoś innego, a już po wyprodukowaniu komuś wpadło do głowy, żeby jednak parę miejsc na rowery dodać

[DiDżej]

Zupełnie nie rozumiem dlaczego w stadlerowskich Flirtach nie można było rezygnując z iluzorycznej możliwości przewozu 6 pasażerów na zydelkach,  bokiem skasować je i przesuwając górny hak do ściany zewnętrznej uzyskać w przejściu pewnie do 20-30 cm luzu. A tak wszyscy są wqu..... Chyba najbardziej obsluga wózka barowego.

[zly-sze]

W Pendolino to jest dopiero mistrzowsko pomyślane, tam rowery wiszą tylko po jednej stronie , a i tak prawie każdy przechodzący o nie zawadza, szczególnie przy rowerze na wyższą osobę. Jak raz jechałem to konduktor pomstował, że w pociągach klasy "premium" to w ogóle nie powinno być przewozu rowerów, bo to przecież dla biznesmenów, a tu taka siara, jak biznesmen idzie do kibla i się nadziewa na kierownicę od roweru, ryzykując swój  nowy garniak od Armaniego  . I tak ten pociąg jest skonstruowany, tak jakby go zrobili do czegoś innego, a już po wyprodukowaniu komuś wpadło do głowy, żeby jednak parę miejsc na rowery dodać

W Pendolino jest bardzo dobrze przemyślane miejsce jak rowery stoją na podłodze. Dwa rowery nawet z szeroką kierownicą się spoko mieszczą, a jak się pokombinuje to nawet i trzy weszły. Nie jeżdżą na boki bo jest dość szeroka wnęka. Mi to wygląda na to, że te wieszaki jakieś polskie ludzie co nigdy roweru pociągiem nie wieźli doprojektowali, bo w zamówieniu zapomnieli zamówić miejsca na rowery.

Btw. Od kiedy byznesmeny nie mogą dojeżdżać do pociągu na rowerze?

[Wilk]

W Pendolino jest bardzo dobrze przemyślane miejsce jak rowery stoją na podłodze. Dwa rowery nawet z szeroką kierownicą się spoko mieszczą, a jak się pokombinuje to nawet i trzy weszły. Nie jeżdżą na boki bo jest dość szeroka wnęka.

Tylko to wymaga opuszczenia półek bagażowych dla reszty pasażerów, a z miejscem na większy bagaż też jest w tym pociągu krucho. A jak nie wsiadasz na stacji początkowej - to prawie zawsze te półki są zajęte. A nawet jak nie są, to nie wypada tych półek składać, bo to nie jest już miejsce na rowery, jedynie połowa tej wnęki jest pod rower.

Mi to wygląda na to, że te wieszaki jakieś polskie ludzie co nigdy roweru pociągiem nie wieźli doprojektowali, bo w zamówieniu zapomnieli zamówić miejsca na rowery.

Dokładnie tak, na tej samej zasadzie jest robiona znacząca część infrastruktury rowerowej w Polsce.

Choć oczywiście zawsze to dużo lepsza sytuacja niż by po prostu nie było możliwości przewozu roweru w Pendolino. Weteranów podróżowania z PKP to już mało co zdziwi

Od kiedy byznesmeny nie mogą dojeżdżać do pociągu na rowerze?

W Polsce od zawsze obowiązuje zasada wygłoszona przez Marka Wosia, rzecznika Zarządu Dróg Miejskich "Warszawa to nie wieś, żeby po niej rowerem jeździć". Przy czym pod Warszawę można podstawić dowolne miasto, podejście wszędzie jest takie samo. I to samo obowiązuje biznesmena, jak się przesiada z merca na rower - to automatycznie zostaje zdegradowany do poziomu wieśniaka 

[Miciek]

Dwa lata temu jechałem w środku wakacji Pendolino z Ciechanowa do Krakowa. Kiedy wsiadłem do wagonu, okazało się, że miejsce na rowery jest zajęte przez bagaże.
Jednak na polecenie kierownika pociągu, miejsce na rower się zwolniło, chyba nawet bez większego protestu podróżnych. Niestety, wiszący na haku rower blokował przejście dla wózka barowego i przy każdym przejeździe pana z Warsu, trzeba było mocno kombinować.
Od tamtej pory staram się tak planować trasę, żeby wsiadać z rowerem na stacji początkowej danego składu. Ale nie zawsze tak się da.

[zly-sze]

W Polsce od zawsze obowiązuje zasada wygłoszona przez Marka Wosia, rzecznika Zarządu Dróg Miejskich "Warszawa to nie wieś, żeby po niej rowerem jeździć". Przy czym pod Warszawę można podstawić dowolne miasto, podejście wszędzie jest takie samo. I to samo obowiązuje biznesmena, jak się przesiada z merca na rower - to automatycznie zostaje zdegradowany do poziomu wieśniaka 

Nie pozwólmy narzucać jakimś rzecznikom od siedmiu boleści narzucać nam stereotypów. Po wsi jeździ się samochodem, a nie rowerem. Nie znam gościa(rzecznika) ale rozsiewa fake newsy.

A po wsi jeździ się tak:

[paweł.70]

Zapytam tutaj
Czy można kupić bilet na rower pociągami linii TLK przez Internet?

[jgkmarcin]

Na TLK Sudety można

[yoshko]

Bilet można ale często jest tak, że nie ma gdzie wsadzić roweru. Trzeba dokładnie analizować składy ale czasami i tak podstawiają inne. Taki los.