To my w tym roku w Rytrze na stacji PKP mieliśmy taką sytuację: czekamy na pociąg w kierunku Piwnicznej. W pewnej chwili na stację wbiega zziajana pani w stroju konduktorki i pyta się czy ktoś jedzie w stronę Starego Sączą. Po negatywnej odpowiedzi pobiegła z powrotem. Zauważyłem, że wsiadła do autokaru, który odrazu ruszył i pojechał w kierunku Sącza.
Była to zapewne komunikacja zastępcza, ale niezapowiedziana więc pani konduktor musiała wbiegać na stację i pytać czy są chętni na podróż. Słowa tego nie oddają, ale wyglądało to komicznie, tym bardziej, że Pani była dość korpulentna;)