Przewożenie roweru pociągiem

[zly-sze]

A może Legnica?

A może Legnica. Proszę bardzo: koleją 5 godzin jazdy za 320 zł (2 os w dwie strony), autem 3 godziny jazdy za 230 zł. Ceny z koleo.pl, na jutro. Nie uwzględniają promocji i przewozu roweru (!) No i weź tu wybierz kolej

600km przejedziesz autem za 230? Mi wychodzi 400zł.

Najlepszy na górskie eskapady jako miejsce kolejowego startu to jest chyba Kraków. W zasadzie od Przemyśla, po Bielsko czy Wodzisław wszystko jest w zasięgu jednodniowej wycieczki. Do tego Jura i Góry Świętokrzyskie też. Można szaleć.

Ty masz natomiast w zasięgu natomiast prawie całe pomoże, no i Wielkopolskę.

[Król Julian]

@Zly-sze -"Tyle, że auta na lpg palą grubo ponad 2x tyle." Internet to wspaniałe medium. Można napisać każdą głupotę. I istnieje WOW

Myślę że dyskusja nie idzie w dobrą stronę. Tu nie chodzi czy jeden system jest absolutnie lepszy lub drugi. Oczywiście bywają sytuacje że jeden z systemów jest zdecydowanie lepszy. Ja czasami stosuję układ hybrydowy. Na przykład jadę samochodem przesiadam się na pociąg i wracam do samochodu. Jestem wtedy niezależny Na którą godzinę wrócę. Podnoszę tylko temat że ceny PKP są absolutnie niekonkurencyjne w stosunku do przejazdu tej samej trasy samochodem. I tyle. To jest kolejny Obajtek, tylko działający po cichu

[zly-sze]

@Zly-sze -"Tyle, że auta na lpg palą grubo ponad 2x tyle." Internet to wspaniałe medium. Można napisać każdą głupotę. I istnieje WOW

Oj tam, troszkę przestrzeliłem. W porównaniu z dieslem palą jednak dużo więcej litrów, bo przeciętny disel pali koło 5-6/100 a lpg koło 10/100. Miałem kiedyś parę aut na lpg, ale już nie będę się licytował który ile palił...

[Borafu]

Oj tam, troszkę przestrzeliłem. W porównaniu z dieslem palą jednak dużo więcej litrów, bo przeciętny disel pali koło 5-6/100 a lpg koło 10/100.

U mnie na trasie jeden pali max 8, drugi 6 tak że ten...

[Romal]

600km przejedziesz autem za 230? Mi wychodzi 400zł

Nie wiem czym Ty jeździsz. Spalanie 5 l/100 km to żaden wyczyn. Potrafię zejść nawet do 4 l/100 km, ale to już jest włóczęga bocznymi drogami z małą prędkością. Przyjmując 5 l, to na pokonanie 600 km potrzebuję 30 l. Pomnożone przez 7,5 zł/litr daje magiczne 225 zł

Najlepszy na górskie eskapady jako miejsce kolejowego startu to jest chyba Kraków

I od Krakowa dla mnie zaczyna się już przewaga pociągu. Czas dojazdu rośnie (zmęczenie), rosną też koszta i pociąg zaczyna wypierać samochód.

Ty masz natomiast w zasięgu natomiast prawie całe pomoże, no i Wielkopolskę.

Objeżdżone Mam też w zasięgu Branderburgię i Maklemburgię - Pomorze Przednie. Tam to dopiero można poszaleć. Choć jeszcze fajniej te wycieczki połączyć z dojazdem autem

[memorek]

Szczecin faktycznie pod tym kątem jest zacofany.

O, przepraszam, to jest wykluczenie , a nie zacofanie. Decydenci w stolicy mało się przejmują zimną północą i dzikim zachodem.

Marek

[Borafu]

Szczecin faktycznie pod tym kątem jest zacofany.

O, przepraszam, to jest wykluczenie , a nie zacofanie. Decydenci w stolicy mało się przejmują zimną północą i dzikim zachodem.

Marek

Nie czuj się specjalnie wyróżniony. Centrum też się przejmują podobnie.
Sprawdz na tej stronie bezpośrednie z Łodzi.

[globalbus]

Łódź zawsze była nieszczęśliwie położona na sieci kolejowej. Może jak wam zrobią ten tunel, to coś tam pojedzie.

[Borafu]

Może pojedzie. Ale jak się popatrzy na układ linii kolejowych dookoła Łodzi to same łaty. Z tego się nie da nic sensownie zrobić.
Teraz chcą reanimować linie do Bełchatowa.
Bedzie można pojechać przez Koluszki i Piotrków.
Jak się spóźnisz to pojedziesz rowerem i na jedno wyjdzie.

[zly-sze]

Szczecin faktycznie pod tym kątem jest zacofany.

O, przepraszam, to jest wykluczenie , a nie zacofanie. Decydenci w stolicy mało się przejmują zimną północą i dzikim zachodem.

Marek

Zgoda, ale zerknąłem sobie na mapę i widzę, że ze Szczecina w zasięgu 3h jest Słupsk, Lębork i Wejcherowo, co więcej na linii gdzie IC daje sporo pociągów, także można spokojnie zaplanować jednodniową wycieczkę bez spania, wstajemy wcześnie rano i wracamy późno wieczorem. Kaszuby też górek mają obficie. Dalej aż 4 bezpośrednie pociągi do Morąga, ale tu już 6h w jedną stronę, sporo, ale bardzo ładne tereny.

[Król Julian]

Jedyny postęp z Łodzi w ostatnich latach to otworzenie się w kierunku północnego skraju G. Świętokrzyskich. Reaktywacja połączeń regionalnych do Opoczna, Drzewicy a ostatnio do Radomia i Skarżyska. To wniosło nową jakość.

[Borafu]

A kwintesencją zmian jest trasa do Warszawy. Najpierw przez 10 (12?) lat remontowali linię między miastami, żeby zaraz jak się remont skończył rozebrać w cholerę węzeł warszawski i różnica jest taka że kiedyś miały zaplanowaną powolną jazdę, a teraz w rozkładzie jest szybko, tylko się spóźniają.

[Cokeman]

Jako osoba dojeżdżająca na studia jeszcze przed tymi remontami, jak i w trakcie i po (wyjątkowo szybki remont był, bo Łódź-Skce zrobili w 3 lata)
stwierdzam, że jest gorzej.

Dawniej był niemalże takt, co godzinę od 5 do 21 z małymi wyjątkami odjeżdżał pośpiech z Wawy Wschodniej do Łodzi Fabrycznej i w drogą stronę podobnie. W międzyczasie jakieś osobówki albo dalekobieżne stające na kaliskiej. 2h jechał ale było to przewidywalne, rozkładu się człowiek na pamięć uczył szybko i nie było problemu wielkiego. Nawet te remonty wiele nie namieszały, bo ilość niewiele zmalała. Część osobowych wywalono, ale zamiast tego pośpiechy stawały np od Koluszek do Skierniewic na każdej wiosce. Wzajemne honorowanie biletów. Luzik. W weekendy 2x mniej pociągów, ale nadal takt, nie co godzinę, ale co 2.

Dzisiaj to koszmar. Jeden pociąg z Gdańskiej, inny ze Wschodniej, inny z Głównej. Dokąd? A to jakiś dalekobieg na Wrocław, a to na Fabryczny, a to na Kaliski, który jedzie 3h, z czego na Widzew 1,5h a drugie tyle robi se rundkę po całej Łodzi - zwiedzanie i zbieranie kur po wioskach. Zero regularności i przewidywalności. Różne spółki i brak honorowania. W dni powszednie jeszcze dochodzi polregio, w weendy ŁKA.

A dworzec Fabryczny? Obecnie wyjście z tego dworca zajmuje tyle samo czasu co dawne wyjście z dawnego dworca i przejście do wydziału znajdującego się 3 ulice dalej.

A potem Łódź się dziwi, że ludzie wyjeżdżają stamtąd do stolicy albo Wrocławia.
Też wyjechałem. Nie żałuję.

[Borafu]

Też mi się to nie podoba, ale akurat władze Łodzi mają niewielki wpływ na to IC albo PKP PLK, nie sądzisz?

[Cokeman]

O ile wiem to ów gigaprojekt zwany dworcem Fabrycznym to z ich udziałem, a nie odlot PLK.
Co do ustalania rozkładów - myślisz, że włodarze miast nie konsultują tego z PKP? Wątpię.