Autor Wątek: Przewożenie roweru pociągiem  (Przeczytany 378018 razy)

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19869
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: Przewożenie roweru pociągiem
« 18 Gru 2023, 14:21 »
Ale dlaczego uważacie, że samochód do kula u nogi, bo trzeba do niego wrócić, a pociąg to luz blues malina, skoro też trzeba zacząć i skończyć przy linii kolejowej? Samochodem to mogę pojechać tam, gdzie pociąg nie dojeżdża, a jeśli dojeżdża, to tak, jak pisze @Król Julian - do samochodu też można dojechać pociągiem. Samochód rozszerza możliwości eksploracji terenu, a nie go ogranicza.

No i w jaki sposób Ci rozszerzył te możliwości, skoro musiałeś zrobić pętlę i wrócić w to samo miejsce? Kręciłeś się w bliskim rejonie Szczecina, a jadąc ten sam dystans w linii prostej - masz dużo większe możliwości, dużo dalszy zasięg rowerem od domu, dużo więcej do zobaczenia. Tak - na trasę typu jednodniowa pętla niewątpliwie samochód będzie lepszy, ale chyba nie o takim czymś tu jest mowa, bo to jest żadna większa trasa, tylko krótka jednodniowa wycieczka.

Wszystko kwestia dobrego zaplanowania, a i też tego ile się jest w stanie przejechać w dzień. Dla wielu dorzucenie 50km więcej by osiągnąć linię kolejową to już nie wiem jaki problem i jęczą jakie te koleje są beznadziejne, a dla innych jak pstryknięcie palcami. Ja na tę Twoją trasę z Pyrzyc - to w ogóle bym się nie bawił w dojazdy, tylko pojechał całość rowerem i miał dużo większą frajdę niż trząść się w puszce, tym bardziej, że to jest chyba po starej DK3, gdzie jest szerokie pobocze i wygodnie się rowerem jedzie.

Online Mężczyzna Romal

  • Wiadomości: 845
  • Miasto: Szczecin
  • Na forum od: 05.06.2006
Odp: Przewożenie roweru pociągiem
« 18 Gru 2023, 14:53 »
No i w jaki sposób Ci rozszerzył te możliwości, skoro musiałeś zrobić pętlę i wrócić w to samo miejsce?

to w ogóle bym się nie bawił w dojazdy, tylko pojechał całość rowerem i miał dużo większą frajdę

W jednym i drugim przypadku byłaby to pętla. Tyle, że w tym drugim większość trasy to przelot, jazda komunikacyjna, zresztą już przeze mnie wielokrotnie przejechana. Po co mam to robić jeszcze raz? Dla zasady, by z samochodu nie skorzystać? A może miałbym grzać do jakiejś stacji kolejowej, by tylko pętli nie zrobić, bo pętle są złe?

Wielodniowe trasy też tak ogarniam. Rekord to był przejazd samochodem do Lublany w Słowenii, gdzie samochód został na campingu, potem 3 tygodnie po Bałkanach rowerem i powrót przypadkowym autobusem gdzieś z Chorwacji do Lublany, gdzie czekał samochód. Logistycznie - rewelacja. Rumunię tez tak ogarnąłem. Samochodu to się boją chyba tylko ci, co go nie mają. Mają za to ogarniętą kolej i cudują z połączeniami i biletami znajdując rozwiązania, których ja szukać nie muszę i nie chcę. Ja lubię upraszczać sobie życie. Jak mnie dwa razy nie przyjęli na nocleg do schroniska, to przestałem szukać noclegów w schroniskach i zacząłem nosić namiot. Jak mi dwa razy pociąg zgubił połączenie, bo jeden na drugiego nie poczekał, to przestałem jeździć pociągami i zacząłem samochodem. W tym roku znajoma nie pojechała w Alpy, bo kierowca Flixbusa jej nie zabrał z rowerem i już zapowiedziała, że więcej autobusem nie pojedzie. Tak to działa.

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19869
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: Przewożenie roweru pociągiem
« 18 Gru 2023, 15:10 »
W jednym i drugim przypadku byłaby to pętla. Tyle, że w tym drugim większość trasy to przelot, jazda komunikacyjna, zresztą już przeze mnie wielokrotnie przejechana. Po co mam to robić jeszcze raz? Dla zasady, by z samochodu nie skorzystać? A może miałbym grzać do jakiejś stacji kolejowej, by tylko pętli nie zrobić, bo pętle są złe?

Dla mnie to jest klasyczne dorabianie argumentów do własnego wygodnictwa. Tak już się przyzwyczaiłeś do wygody, że każdą inną opcję, która Ci to wygodnictwo nawet minimalnie ogranicza zaczynasz kontestować.
Wielodniowe trasy też tak ogarniam. Rekord to był przejazd samochodem do Lublany w Słowenii, gdzie samochód został na campingu, potem 3 tygodnie po Bałkanach rowerem i powrót przypadkowym autobusem gdzieś z Chorwacji do Lublany, gdzie czekał samochód. Logistycznie - rewelacja.

Weź już nie żartuj, tłuczenie się samochodem ze Szczecina do Lublany, autobus z Chorwacji i powrót autem do Szczecina nazywasz logistyczną rewelacją? :lol: To nawet nie ma podejścia do lotu samolotem. Samochód to jeszcze ma sens na powiedzmy tygodniowych pętlach, ale takie coś jak opisujesz to zupełna porażka. W Twoim przypadku to po prostu miejsce zamieszkania wiele definiuje, bo Szczecin to jedno z najsłabiej skomunikowanych większych miast w Polsce, z Warszawy, Poznania czy Krakowa odwalanie takich klocków to już zupełnie się nie opłaca.

Online Mężczyzna Romal

  • Wiadomości: 845
  • Miasto: Szczecin
  • Na forum od: 05.06.2006
Odp: Przewożenie roweru pociągiem
« 18 Gru 2023, 15:31 »
Dla mnie to jest klasyczne dorabianie argumentów do własnego wygodnictwa. Tak już się przyzwyczaiłeś do wygody, że każdą inną opcję, która Ci to wygodnictwo nawet minimalnie ogranicza zaczynasz kontestować.

Taka ciekawostka. To jest mapa moich tras między Szczecinem i Pyrzycami z ostatniego... chyba z dwóch ostatnich lat, tzn od czasu, kiedy zacząłem używać Kommota. Podobną mógłbym wyciągnąć z mapy.cz, wcześniej z bikemap, a jeszcze wcześniej też coś było, ale nie pamiętam co, bo serwis już nie istnieje:



Jak widać trasy między Szczecinem a Pyrzycami mam objechane na wszelkie możliwe sposoby. Naprawdę muszę to robić jeszcze raz, by nie być oskarżonym o dorabianie argumentów do własnego wygodnictwa? Lubię upraszczać sobie życie, ale lubię też jeździć wciąż nowymi trasami, a nie ciągle powtarzać te same.

Weź już nie żartuj, tłuczenie się samochodem ze Szczecina do Lublany, autobus z Chorwacji i powrót autem do Szczecina nazywasz logistyczną rewelacją?

Oczywiście. Żadnego stresu, nadrabiania kilometrów, bo czas goni. Jedziesz jak chcesz, bo powrotny samochód czeka. A czy dojedziesz do niego dziś czy jutro nie ma znaczenia. Rewelacja. A sama jazda samochodem? Ja lubię. Pół życia spędziłem w samochodach, pociągach i samolotach, bo na tym polegała moja praca. Daj mi tylko czas i ekipę, a pojadę samochodem na Kamczatkę. Jako kierowca. Z przyjemnością.

Offline Mężczyzna podjazdy

  • niech tak się stanie
  • Wiadomości: 3979
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 01.02.2011
Odp: Przewożenie roweru pociągiem
« 18 Gru 2023, 15:39 »
A Deutsche bahn zamawia co chwilę nowe zestawy kolei dużych prędkości (KDP) z większą liczbą miejsc na rowery, bo okazuje się, że jest popyt na nie bardzo duży. Dla przykładu

ICE - 3neo (będą 73 takie składy)





ICE - L (79 sztuk)




Ktoś zaraz powie, że tylko 8 czy 10 miejsc, ale to koleje takie jak TGV, u nas jedynie pierdolino stanowi namiastkę (bo jedzie powoli, ale za to kosztuje jak KDP). Docelowo każdy pociąg w Niemczech ma mieć możliwość przewozu rowerów.

Daj mi tylko czas i ekipę, a pojadę samochodem na Kamczatkę. Jako kierowca. Z przyjemnością.
Nie bałbyś się teraz jako Polak (wróg) jechać przez Rosję? Podobno przez ostatnie dwa lata w wyniku propagandy bardzo zmieniło się podejście lokalsów do Polaków, niestety na niekorzyść.
« Ostatnia zmiana: 18 Gru 2023, 15:44 podjazdy »
"Mogło być gorzej. Twój wróg mógł być twoim przyjacielem." Stanisław Jerzy Lec.

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19869
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: Przewożenie roweru pociągiem
« 18 Gru 2023, 15:50 »
Jak widać trasy między Szczecinem a Pyrzycami mam objechane na wszelkie możliwe sposoby. Naprawdę muszę to robić jeszcze raz, by nie być oskarżonym o dorabianie argumentów do własnego wygodnictwa? Lubię upraszczać sobie życie, ale lubię też jeździć wciąż nowymi trasami, a nie ciągle powtarzać te same.
Równie dobrze można podjechać do Choszczna pociągiem, a wrócić z rejonu Gryfina. I dużo więcej wyjdzie tych nowych tras, niż klepanie pętli. Tak więc nie aż tak wiele ten samochód w tym przypadku zmienia jak to usiłujesz przedstawić.

Oczywiście. Żadnego stresu, nadrabiania kilometrów, bo czas goni. Jedziesz jak chcesz, bo powrotny samochód czeka. A czy dojedziesz do niego dziś czy jutro nie ma znaczenia. Rewelacja. A sama jazda samochodem? Ja lubię. Pół życia spędziłem w samochodach, pociągach i samolotach, bo na tym polegała moja praca. Daj mi tylko czas i ekipę, a pojadę samochodem na Kamczatkę. Jako kierowca. Z przyjemnością.

Logistykę swoich dojazdów w czasie których spędza się w czasie dojazdów grubo ponad dobę za kółkiem, do tego wielogodzinny autobus porównujesz z lotem samolotem? Nijak się tej Twojej tezy o logistycznej rewelacji nie da obronić. A argument, że stres bo czas goni - to dla mnie się nazywa kiepskim planowaniem. Jak ja planuję trasę to wiem ile jestem w stanie przejechać, a do tego termin lotu powrotnego jest doskonałym motywatorem, by się nie obijać na trasie, nic tak dobrze nie mobilizuje ;). Poza tym to nie jest tak, że samochód tu coś zmienia w tek kwestii braku granic czasowych, bo kluczem w tej sprawie dla 95% ludzi są długości urlopów i planuje się tak by je maksymalnie wykorzystać. A Ty wyjmujesz sobie z tego urlopu ponad 2 dni na same dojazdy.

Już dużo bardziej przekonujący jest test, że po prostu lubisz jeździć samochodem, trzeba było od tego zacząć  ;)

Online Mężczyzna Romal

  • Wiadomości: 845
  • Miasto: Szczecin
  • Na forum od: 05.06.2006
Odp: Przewożenie roweru pociągiem
« 18 Gru 2023, 16:02 »
Docelowo każdy pociąg w Niemczech ma mieć możliwość przewozu rowerów.

Świetna informacja! Po Niemczech to ja zawsze lubiłem jeździć pociągami. Lokalne piętrusy to mają cały dół wagonów na rowery. Można do nich wjechać z sakwami prosto z peronu nie zsiadając z roweru! No i podejście kolejarzy do rowerzystów jest zupełnie inne niż u nas. Miałem kiedyś taką historię, że jadąc RE z biletem tylko na RE nagle na jednej stacji zamiast pociągu podstawili autobus. Ludzi zabrał, ale nas z rowerami nie. Jak to zobaczył kierownik pociągu, którym przyjechaliśmy, to wykombinował dla nas jakieś inne połączenie, ale po drodze trzeba było pewien odcinek przejechać IC, który rowerów nie zabierał. Napisał więc list do kierownika tamtego pociągu, że z winy DB utraciliśmy połączenie i z tym listem pojechaliśmy dalej. W IC okazaliśmy glejt i... zaproszono nas do wagonu. Bez biletu i bez problemów.

Nie bałbyś się teraz jako Polak (wróg) jechać przez Rosję?

Bałbym się. Chodziło mi bardziej o dystans niż rzeczywistą destynację :)

Online Mężczyzna Romal

  • Wiadomości: 845
  • Miasto: Szczecin
  • Na forum od: 05.06.2006
Odp: Przewożenie roweru pociągiem
« 18 Gru 2023, 16:15 »
Równie dobrze można podjechać do Choszczna pociągiem, a wrócić z rejonu Gryfina.

A Ty ciągle swoje. Interesuje Cię tylko przejazd. Wolisz machnąć 100 km w linii prostej niż 100 km w pętli włócząc się po dziurach i ruinach. Aaa. Byłem w Choszcznie. Byłem w Gryfinie. Ba, jechałem z Choszczna do Gryfina! Ba, nawet ze Szczecina do Choszczna, Barlinaka, Gryfina i Szczecina! Naprawdę muszę to zrobić jeszcze raz, żebyś był zadowolony?

A argument, że stres bo czas goni - to dla mnie się nazywa kiepskim planowaniem. Jak ja planuję trasę to wiem ile jestem w stanie przejechać, a do tego termin lotu powrotnego jest doskonałym motywatorem, by się nie obijać na trasie,

To ja z Tobą nie chcę nigdzie jechać. Ostatni raz w ten sposób jechałem w 2008 roku. Potem odkryłem, że można inaczej, że nie o dystans chodzi, tylko o przygodę. Zwolniłem. Jest dużo lepiej, dużo przyjemniej. Przestałem spisywać dystanse i liczyć średnie dzienne. Przestałem liczyć czy się wyrobię na powrotny samolot. Stres czasowy dobry jest na zawodach, nie na wakacjach.

Offline Mężczyzna podjazdy

  • niech tak się stanie
  • Wiadomości: 3979
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 01.02.2011
Odp: Przewożenie roweru pociągiem
« 18 Gru 2023, 17:57 »
Z samolotem to przecież można tak zaplanować trasę, żeby w razie czego móc ją skrócić. Jak ktoś planuje na ostatnie dni strzałę najkrótszą możliwą drogą na lotnisko z dużym dystansem dziennym, to potem faktycznie może mieć problem.
"Mogło być gorzej. Twój wróg mógł być twoim przyjacielem." Stanisław Jerzy Lec.

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19869
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: Przewożenie roweru pociągiem
« 18 Gru 2023, 18:23 »
A Ty ciągle swoje. Interesuje Cię tylko przejazd. Wolisz machnąć 100 km w linii prostej niż 100 km w pętli włócząc się po dziurach i ruinach. Aaa. Byłem w Choszcznie. Byłem w Gryfinie. Ba, jechałem z Choszczna do Gryfina! Ba, nawet ze Szczecina do Choszczna, Barlinaka, Gryfina i Szczecina! Naprawdę muszę to zrobić jeszcze raz, żebyś był zadowolony?
Nie o to chodzi, żebym ja był zadowolony, tylko o Twoje gadanie, że pociągi są do d. i inaczej niż samochodem się nie da. Da się spokojnie, tylko to nie jest opcja dla wygodnickich. Bo nie wiem czy się orientujesz, ale to co tu przestawiasz - to są wypisz wymaluj wyjazdy wielu warszawskich szosowców, np. w Góry Świętokrzyskie. Wielu z nich jak ma gdzieś pojechać pociągiem to dostaje palpitacji, na to są o wiele za wygodni, więc jadą furami.

I dokładnie to samo myślenie widzę u Ciebie, wreszcie Ty, osoba ciągle tu narzekająca na wszystkie nowinki - płynie zgodnie z najnowszymi trendami szosowymi. Wreszcie to Ty idziesz ze wszystkimi nowinkami, Ty jesteś trendsetterem, a ja ze swoim zamiłowaniem do pociągów wychodzę na leśnego dziadka :lol:. A ja naiwnie liczyłem, ze sakwiarze są z twardszej gliny, a tymczasem w tym wątku jasno widać, ze sybarytyzm króluje :P. A gdzie sakwiarska chęć poznawania otaczającego nas świata? W pociągach lokalnych to mamy często cały przekrój społeczny, mnóstwo osób z zupełnie innych światów, jazda pociągiem to przygoda sama w sobie!

To ja z Tobą nie chcę nigdzie jechać. Ostatni raz w ten sposób jechałem w 2008 roku. Potem odkryłem, że można inaczej, że nie o dystans chodzi, tylko o przygodę. Zwolniłem. Jest dużo lepiej, dużo przyjemniej. Przestałem spisywać dystanse i liczyć średnie dzienne. Przestałem liczyć czy się wyrobię na powrotny samolot. Stres czasowy dobry jest na zawodach, nie na wakacjach.
Nie sprowadzaj sprawy do absurdu.
To w żadnym razie nie jest tak, że jak lecisz samolotem to musisz walić po 200km dziennie. Nie - wystarczy trasę zaplanować z głową i możesz się do woli szwędać po 50km dziennie. Natomiast różnica jest taka, że w Twoim wariancie trzeba spędzić grubo ponad dobę na same dojazdy, ponad dobę siedzieć za kółkiem, a samolot leci w dwie strony 4h. Dlatego udowadnianie, że coś takie jak opisałeś jest doskonałą logistyką wyjazdową - to dla mnie absurd. Wraca człowiek po kilkunastu godzinach za kółkiem, wymarzona regeneracja :P
« Ostatnia zmiana: 18 Gru 2023, 18:47 Wilk »

Online Mężczyzna Romal

  • Wiadomości: 845
  • Miasto: Szczecin
  • Na forum od: 05.06.2006
Odp: Przewożenie roweru pociągiem
« 18 Gru 2023, 19:29 »
tylko o Twoje gadanie, że pociągi są do d. i inaczej niż samochodem się nie da.

Ale one są do d. i w wiele miejsc inaczej jak samochodem się nie da dojechać. Wszystko zależy czego oczekujesz. Jak nie robi Ci różnicy gdzie zaczniesz wycieczkę, nie robi Ci różnicy jak długo będziesz tam jechał i nie robi Ci różnicy o której tam dojedziesz, ale za to jesteś gotowy na zakończenie wycieczki o danej godzinie, to pociąg jak najbardziej może być. Ale np jak chcesz w piątek po pracy wyskoczyć gdzieś tam, na miejscu przenocować i rano ruszać na rower, a tu okazuje się, że w piątek to sobie możesz najwyżej piwo wypić, bo najbliższy sensowny pociąg jest w sobotę rano? Co wtedy? Nadal będziesz stał murem za PKP? Ja zapakuję się w samochód. Mieszkasz w Warszawie. Masz tych pociągów pewnie multum. Ja nawet w Sudety mam problem dojechać w jakimś sensownym czasie i o sensownej porze. A to przecież tylko kilka godzin samochodem.

to są wypisz wymaluj wyjazdy wielu warszawskich szosowców, np. w Góry Świętokrzyskie. Wielu z nich jak ma gdzieś pojechać pociągiem to dostaje palpitacji, na to są o wiele za wygodni, więc jadą furami.

Nie wiedziałem. W sumie to nie interesuje mnie czym oni jeżdżą. Ale może nie są wygodni, tylko praktyczni? Nie są uwiązani tylko do pociągu. Mają wybór i wybierają co lepsze.

Twoim wariancie trzeba spędzić grubo ponad dobę na same dojazdy, ponad dobę siedzieć za kółkiem, a samolot leci w dwie strony 4h.

Zamarzyło mi się pojeździć po górkach wokół Gardy. Świetnym miejscem na start jest Riva del Garda na północy jeziora. Jakie mam możliwości? Mogę tak:

1. Pojechać pociągiem do Warszawy
2. Polecieć samolotem do Bergamo
3. Pojechać pociągiem do Peschiera del Garda
4. Pojechać autobusem lub popłynąć promem do Rivy

albo:

1. Pojechać samochodem do Riva del Garda

Która logistyka lepsza? Do Rivy mam tylko 14 godzin jazdy. Trochę dużo jak na jeden strzał, ale przy dwóch kierowcach można lecieć ciągiem. Ja po prostu nie skreślam samochodu. Jak pasuje mi pociąg, jadę pociągiem. Jak lepiej wychodzi samochód, to wybieram samochód.

Offline Mężczyzna podjazdy

  • niech tak się stanie
  • Wiadomości: 3979
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 01.02.2011
Odp: Przewożenie roweru pociągiem
« 18 Gru 2023, 19:59 »
Do Rivy jest jeszcze pociąg do Rovereto. Ze Szczecina wychodzi w teorii 13 godzin, ale lepiej mieć większy czas na przesiadki. Inna sprawa to cena oraz dostępność miejsc na rower.
"Mogło być gorzej. Twój wróg mógł być twoim przyjacielem." Stanisław Jerzy Lec.

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19869
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: Przewożenie roweru pociągiem
« 18 Gru 2023, 20:10 »
Ale one są do d. i w wiele miejsc inaczej jak samochodem się nie da dojechać. Wszystko zależy czego oczekujesz. Jak nie robi Ci różnicy gdzie zaczniesz wycieczkę, nie robi Ci różnicy jak długo będziesz tam jechał i nie robi Ci różnicy o której tam dojedziesz, ale za to jesteś gotowy na zakończenie wycieczki o danej godzinie, to pociąg jak najbardziej może być.

Nie są wcale do d. Nie analizowałem jak to wygląda ze Szczecinem, ale z tego co napisał tu Michuss wcale nie tak źle jak to rysujesz. Natomiast z Warszawy to ja mam na tyle dużo świetnych połączeń zarówno lokalnych jak i dalekobieżnych i wcale żadnych wyrzeczeń i poświęceń nie potrzebuję robić.

Znowu robisz to samo co przy wielu dyskusjach - wmawiasz innym, że ogólnie pociągi to są do niczego, a to jest zwykła nieprawda. Z wielu miast pociąg jest świetnym rozwiązaniem na wyjazdy rowerowe i nie uwiązuje tak jak samochód. Więc takie generalizowanie jest IMO zupełnie nieuprawnione, wszystko zależy od potrzeb i podejścia rowerzystów. Bo nie brakuje maminsynków co to jak raz mu się pociąg spóźni to później pół życia będzie płakać jakie to pociągi są brzydkie.

Która logistyka lepsza? Do Rivy mam tylko 14 godzin jazdy. Trochę dużo jak na jeden strzał, ale przy dwóch kierowcach można lecieć ciągiem. Ja po prostu nie skreślam samochodu. Jak pasuje mi pociąg, jadę pociągiem. Jak lepiej wychodzi samochód, to wybieram samochód.

Ja nie twierdzę, że zawsze pociąg jest lepszy. Przy wyjazdach stacjonarnych gdzie się tylko kręci po okolicy oczywiście samochód będzie wygodniejszy. Bo tu odpada największy jego minus, czyli konieczność powrotu w to samo miejsce. Tylko, że to nie jest klasyczny wyjazd sakwiarski, to jest klasyka wyjazdu szosowego czy MTB, gdzie się śpi w hotelach i jeździ na lekko po okolicy. Mnóstwo szosowców czy miłośników terenu właśnie tak jeździ nad Gardę. Ale to co opisywałeś wcześniej z Lubjalną, czyli już wyjazd sakwiarski - to dla mnie logistycznie mocna porażka, samolotami będzie dużo wygodniej, spędzić blisko dwie doby na dojazdach to już porażka.

Offline miki150

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 6706
  • Miasto: Jeteborno
  • Na forum od: 05.07.2010
Odp: Przewożenie roweru pociągiem
« 18 Gru 2023, 20:52 »
Ja po prostu nie skreślam samochodu. Jak pasuje mi pociąg, jadę pociągiem.

Kilka postow wcześniej napisałeś, że już nie jeździsz pociągami, bo dwa razy straciłeś połączenie...

Online Mężczyzna Romal

  • Wiadomości: 845
  • Miasto: Szczecin
  • Na forum od: 05.06.2006
Odp: Przewożenie roweru pociągiem
« 18 Gru 2023, 21:22 »
Kilka postow wcześniej napisałeś, że już nie jeździsz pociągami, bo dwa razy straciłeś połączenie...

A jeszcze wcześniej pisałem, że niedawno wracałem z Runowa. I gdzieś tam wcześniej, że chcę jechać pociągiem do Kostrzyna i wrócić rowerem. Staram się nie jeździć pociągami, bo więcej z nimi problemów niż zysku, ale czasami nie ma wyjścia. Nie zawsze mam przy sobie samochód i nie zawsze jest sensowne jego użycie.

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum