Autor Wątek: Przewożenie roweru pociągiem  (Przeczytany 413678 razy)

Offline Wilk

  • Wiadomości: 20315
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: Przewożenie roweru pociągiem
« 9 Sty 2025, 00:13 »
co nazywasz komfortem? wieczne remonty, które skracają czas na trasie Wawa-Poznan o pare minut kosztem tego, że przez lata jeździło się 4h okrężnie via Inowrocław. Jeśli jest gdzieś szybciej to na paru magistralach typu Wawa-Gdynia, ale tam głównie Pendolino jeździ.

Ile masz tych poważnych remontów teraz? Z Warszawy to cały kraj ma naprawdę fajne połączenia - Gdańsk, Poznań i Kraków koło 3h, Wrocław koło 4h, Białystok 2h,. Olsztyn poniżej 3h, nawet Zakopane wreszcie odpalili, koło 6h. To się naprawdę wygodnie jeździ.

Trwało to lata, zgadzam się z tym, ze część była niepotrzebnych, prowadzonych w fatalny sposób (jak Kraków-Zakopane, zamknięte blisko 10 lat). To już niestety wynika z licznych wałków finansowych, jak np. to, żeby jedna firma robiła po małym kawałeczku, zamiast kilka firm naraz.
A może tabor? Mnie nie przekonują bezprzedziały, zwłaszcza w nocy! A na pewno bezprzedziały gdzie nocą nie można przytłumić trochę tego światła. Jedziesz sobie nocką Wawa-Szczecin i się czujesz jak na przesłuchaniu w Gestapo gdzie walą ci w ślepia ile wlezie.

To już kwestia gustu, ja np. zdecydowanie wolę bezprzedziałowe, dla mnie dużo wygodniejsze niż 6 czy tym bardziej 8-osobowe przedziały; do tego dużo wygodniej z rowerami. A jak chce spróbować pospać to zakładam buffa na oczy i mam jak w nocy, choć ja w pociągu to i tak prawie nigdy nie jestem w stanie zasnąć.
Na szczęście teraz już tak nie będe miał. Dlaczego? Ano dlatego, że na tym nocnym rowerków nie wozimy. Taka to poprawa komfortu :D A parę lat temu mogłeś przewieźć sobie ze 3 rowerki na początku i 3 na koncu składu jak nie było wieszaków. Wycofali to. Dla komfortu pewnie. Jakoś kurde nie odczuwam - wybacz.

Tylko Ty byś chciał idealnego stanu, do tego wiadomo, ze jest daleko. Ale nie chcesz widzieć ile jednak się zmieniło przez te ostatnie 20-30 lat. Narzekasz na brak miejsc na rowery - kiedyś to się pod kiblem woziło i niech było trochę więcej rowerów, albo tłum w pociągu - to dopiero były akcje, jeszcze pamietam jak ileś razy jeździłem musząc siedzieć pod kiblem.

Wszystko fajnie, ale tam często grzanie sie psuje. Niedawno jechałem i zgłosiłem to załodze - to naprawili. Po godzinie znowu czuje ze zimno jest, ja chcę spać a tutaj czuje, że dygoczę - inni pasażerowie juz w kurtkach siedzą, to znowu idę do kierpocia, to on do mnie z ryjem, że jemu ciepło i że już ktos ponoć naprawiał. To mu mowie by wyszedł i sam zobaczył. Inni się też poskarżyli przy okazji. Napisałem potem na typka skargę i co? Gówno! Odpowiedź taka, że tylko ja się skarżyłem i że wg nich było ok. Nie mają mojego płaszcza i spieprzaj dziadu.. To ma być komfort? Pytam się

Znowu - nie doceniasz zmian, a oczekujesz przewrotu kopernikańskiego. Teraz masz w prawie każdym wagonie klimę, a kiedyś w upał jechać z otwartymi oknami, przeciągami i hałasem jak cholera, zimą też było gorzej - dla mnie ogromny zysk. Tak więc są zmiany na lepsze, ale jeśli oczekujesz ideału - to za wiele oczekujesz. Czeskie pociągi niczym polskich w tym zakresie nie przebijają. jechałem parę razy ich składami - i żadnej przewagi nad polskimi nie widzę.

W regionalnych tez rowerowa kicha. Pamiętam jak jeździły EN57 gdzie na końcu/początku jednostki w miescu na większy bagaż właziło ze 15 rowerów. Często takim jeździłem mieszkając w Łodzi. Robiło się jakies gminy miedzy Poznaniem, Łodzią, a Wrocławiem i potem wsiadał se człowiek gdziekolwiek, zero problemu z miejscem. do Pabianic dosiadywało się w sezonie kolejnych 10 ludzi. Czasem ktoś częstował flaszką albo innym alko, to wtedy z kaliskiej do mieszkania spacerkiem - wiadomo.
Widzisz co chcesz widzieć. Mieszkasz w Warszawie, więc kolejami regionalnymi są dla Ciebie Koleje Mazowieckie. Duża sieć połączeń, brak limitu na rowery i jeszcze rowery za darmo - prawie ideał. Dlaczego o tym nie piszesz? Zauważasz tylko co złe, a wcale nie wszystko jest złe. A "kible" wcale nie były takie cudowne jak je rysujesz, bo zapomniałeś dodać że te przedziały do przewozu większych rzeczy to zawsze robiły za palarnie. A dla mnie nie ma większego chamstwa niż zmuszanie innych ludzi do wdychania smrodu tytoniowego, a w tych przedziałach to było niemal zawsze. I nieraz miałem kłótnie i awantury w tym temacie, a podróż w smrodzie tytoniu to jest bardzo daleka od komfortu.

Bolączek na kolei jest dużo, ale w tej perspektywie 20-30 lat wiele rzeczy się poprawiło. Zamiast wiecznie obszczanych dworców masz w wielu miastach takie na których z przyjemnością można posiedzieć i poczekać.

Teraz wyjęcie kanapki w pociągu wywołuje zgorszenie, nie wspominam już o kimaniu bez butów czy piciu browara. To już nie wróci.
Z tymi kanapkami to już wymyślasz, mnóstwo razy jadłem i ani razu nikt się do mnie nie czepiał. Natomiast spanie bez butów - to co tu komentować, jak uważasz że wdychanie smrodu czyichś skarpet jest takie fajne, to już Twój problem. Podobnie jak i chlanie alkoholu, fajne jest do czasu aż komuś nie odwali i nie zacznie się awanturować, co sie nagminnie trafiało.

To dlaczego tak narzekasz na brak możliwości zakupu biletu na rower przez internet? Przecież to powinna być dla Ciebie sama przyjemność pójść do kasy intercity, odstać swoje w kolejce i nabyć wymarzony papierowy bilet bez dotykania smartfona, płacąc tradycyjną gotówką i dostać resztę w dziesięciogroszówkach? (taki zrzut kiedyś dostałem, na start wyjazdu po górach kilogram monet...).
W samo sedno  :D
Czemu Pablo na to jęczysz? Przecież dzięki temu masz powrót do lat 90--tych, bo wtedy trzeba było po każdy bilet dymać na dworzec, a biletów na rower na międzynarodowe połączenie nie dało się kupić w ogóle. To skoro to były tak świetne czasy - to na co tu narzekasz? bo to tak jak z tym GPS-em, też narzekasz jak to "drzewiej to lepiej bywało" i hjak to cudownie z papierowymi mapami było, ale sam się na GPS przerzuciłeś. I tu tak samo pomstujesz że stary system był lepszy, ale jak Ci odebrano możliwość zakupu biletów online na rower na międzynarodowe - to już płaczesz. I to jest najlepsza miara tego, że tego regularnie używasz i jest to dla Ciebie istotna funkcjonalność. Bo to jest gigantyczne ułatwienie, konieczność zasuwania na dworzec po każdym bilet to była masakra.

Offline PABLO

  • Wiadomości: 3906
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 25.03.2011
    • http://www.klub-karpacki.org
Odp: Przewożenie roweru pociągiem
« 9 Sty 2025, 00:17 »
Czytaj ze zrozumieniem.

Jak jadę do Bohumina lub się tam przesiadam. Więc nie nastawiam się na kontynuację tym samym pociągiem.

Jak jadę dalej to kupuję do Bratysławy. Przez absurdalne promocje, bilet do Bratysławy jest tańszy niż do Bohumina. Na ten sam pociąg... promocyjne do Czech szybciej schodzą, a ja nie kupuje z wyprzedzeniem.


Inna sprawa, że spóźniony pociąg stoi zwykle tyle samo czasu. Dla kolejarzy czas na zmianę czoła i obsady jest stały.

Offline Mężczyzna podjazdy

  • niech tak się stanie
  • Wiadomości: 4664
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 01.02.2011
Odp: Przewożenie roweru pociągiem
« 9 Sty 2025, 00:31 »
Czytaj ze zrozumieniem.

Jak jadę do Bohumina lub się tam przesiadam. Więc nie nastawiam się na kontynuację tym samym pociągiem.

To po co dodałeś "Pociągi w Bohuminie długo stoją.". Sugerowało, że skoro długo stoją, to można w tym czasie sobie te 5 km przejechać. Ale nie stoją długo.

A co do biletów dalej, to wbrew pozorom czeskie koleje nie zawsze są takie drogie, bo możesz kupić bilet z Poznania na Szumawę (drugi koniec Czech, stacja nomen omen Rybnik, ale czeski) za 600 koron z hakiem, bo Czesi do stawki biletu promocyjnego Poznań-Praga doliczają potem kilometrówkę progresywnie, a nie od zera. Dwa osobne bilety byłyby droższe. Być może już na majówkę będę testował, bo to nowe połączenie od grudnia, a teraz oczywiście śnieg tam leży. Czy stopnieje do maja, to się okaże :P

Nota bene szkoda, że Koleje Śląskie tak rzadko wjeżdżają z Chałupek do Bohumina, zwłaszcza to połączenie o 20 by mi mocno pasowało. Już kiedyś jechałem na rowerze z wywieszonym jęzorem, żeby zdążyć na ostatni pociąg z Bohumina.
« Ostatnia zmiana: 9 Sty 2025, 00:37 podjazdy »
"Mogło być gorzej. Twój wróg mógł być twoim przyjacielem." Stanisław Jerzy Lec.

Offline Mężczyzna Cokeman

  • Wiadomości: 608
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 24.05.2013
Odp: Przewożenie roweru pociągiem
« 9 Sty 2025, 10:56 »
Wilk

Ja nie oczekuję ideału jak np w Szwajcarii (tam akurat z rowerem ciężko z przesiadkami, bo są dosyć krótkie i czasami trzeba sobie szybko pobiegać po schodach).
Wystarczyłoby aby było jak w Czechach jeszcze 10 lat temu.
Dlaczego wtedy? Bo od tamtej pory oni idą naszą drogą czyli fragmentacja regionalna i np na wspomnianą wyzej Szumawę jest już ciężko dojechać CD od strony Budejowic, bo jest jakiś GWTR, który np nie honoruje Jizdenki na Leto - popularnej wakacyjnej sieciówki. I też się bawią w wieczną remontozę i to na swojej głównej magistrali.

Pisałem, że jako tako regionalna śmiga w dużych miastach, ale ty napomknąłeś o prowincji.
Warszawa to jednak wyjątek na mapie całej Polski. Poza tym na krańcach województwa różowo nie jest

Dworce są troche czystsze, ale czy jest spokojniej? Co bywam w Poznaniu na przesiadkę to często widzę jakąś burdę. Żule jak były to nadal są i zaczepiają wszędzie (w Niemczech jest jeszcze gorzej).

Offline PABLO

  • Wiadomości: 3906
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 25.03.2011
    • http://www.klub-karpacki.org
Odp: Przewożenie roweru pociągiem
« 9 Sty 2025, 11:02 »
Ruszy się pewnie jak się sezon rowerowy zrobi i więcej ludzi zacznie naciskać.
To masz wysokie mniemanie o podejściu PKP do klienta  :lol:

Po iluś tam zgłoszeniach mailowych widzę, że dzisiaj zadziałało!



12,05 EUR za sam przewóz roweru (PL-CZ-SK).

Offline Wilk

  • Wiadomości: 20315
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: Przewożenie roweru pociągiem
« 9 Sty 2025, 12:28 »
Wilk
Ja nie oczekuję ideału jak np w Szwajcarii (tam akurat z rowerem ciężko z przesiadkami, bo są dosyć krótkie i czasami trzeba sobie szybko pobiegać po schodach).

No właśnie Szwajcaria to fajny przykład. Koleje bardzo wysokiej klasy, pomimo górzystości kraju - ale jakie masz tam ceny? Za jakość musisz zapłacić. I u nas też pewnie przy wiekszych inwestycjach by się to dało lepiej zrobić, ale kosztem znaczącego wzrostu cen biletów. A teraz mamy jednak znaczące dotowanie, PKP to nie jest instytucja rentowna. I ja z dwojga złego wolę mieć jakość i ceny na poziomie Polski, niż jakość i ceny na poziomie Szwajcarii.

Wystarczyłoby aby było jak w Czechach jeszcze 10 lat temu.
Dlaczego wtedy? Bo od tamtej pory oni idą naszą drogą czyli fragmentacja regionalna i np na wspomnianą wyzej Szumawę jest już ciężko dojechać CD od strony Budejowic, bo jest jakiś GWTR, który np nie honoruje Jizdenki na Leto - popularnej wakacyjnej sieciówki. I też się bawią w wieczną remontozę i to na swojej głównej magistrali.

Ale znasz się na tyle technicznie by oceniać czy remonty są potrzebne czy nie? Bo sam czas przejazdu to nie wszystko i wcale nie zawsze jego znaczące zmniejszenie jest celem remontu. Infrastruktura (która jest cały czas na powietrzu) się sypie w naturalny sposób i czasem jak widać dochodzi się do poziomu, gdzie ten remont staje się niezbędny. I lepiej już chyba zrobić to raz a porządnie i mieć później 20-30 lat spokoju niż wiecznie improwizować.

Natomiast zgoda odnośnie fragmentacji spółek na kilka podmiotów - to klientowi na pewno nie służy. Dużo zdrowsza jest sytuacja jak w Niemczech, gdzie DB zarządza wszystkim, wtedy się tworzy całościowy system połączeń, a nie jakieś absurdy na granicach poszczególnych obszarów kolejowych. I tu ewidentnie mamy chory system, z wieloma spółkami kolejowymi, gdzie każdy sobie rzepkę skrobie. Są spółki, które bardzo dobrze sobie radzą - jak Koleje Mazowieckie, są takie  co dużo gorzej ja Przewozy Regionalne czy Koleje Śląskie, gdzie już miejscówki na rowery zaczęli wprowadzać, co udupiło ludziom mocno dojazdy weekendowe w góry.


A tak zupełnie na marginesie - dla mnie podróż koleją jest jakąś częścią przygody związanej z wyjazdami rowerowymi. Wiadomo, że czasem mnie szlag trafia, ale staram się wtedy przestawić na tory "przygodowe" i podchodzić do tego z humorem. Przykładowo ostatni BBT. Dojechalem na metę pod koniec drugiej nocy nic nie śpiąc. I tak na spontanie zdecydowałem się wracać, bo pierwotnie bilet miałem na dzień później. I co ja tam miałem za przeprawę - najpierw 100km rowerem z bagażem po górach do Przemyśla (po dwóch nieprzespanych nocach!), a później trzema pociągami regionalnymi do Krakowa i tam w IC do Warszawy. Tak więc ujechany tym wszystkim to już byłem na maksa - ale był to kawał przygody, poczułem siię idealnie jak ten gościu w skeczu Barei "Ja to proszę pana mam bardzo dobre połaczenie"  :lol:

A tu masz filmik z BBT 2020, gdzie gościu dojeżdżał na wyścig pociągami z Warszawy, a był to szczyt remontów i jeszcze im się pociąg zepsuł i do Świnoujścia jechali komunikacją zastępczą, tak zapchaną, ze trzeba było stać w korytarzu, cała podróż coś koło 15h w sumie. Z czego najlepsze było, że jedna z osób co tam jechała z autorem filmiku - to miała start nocny w piątek, więc tylko z tego pociągu po 15h się wyturlała i ruszyła na maraton :P

I ten gościu podobnie jak ja potraktował to w kategoriach przygodowo-humorystycznych, żartuje sobie w tym filmiku, że dzień przed wyścigiem to kluczem do sukcesu jest regeneracja, odpoczynek, brak nerwów - a gdy to mówi to tłuką się znosząc rowery i torby z bagażem po dworcach ;). A najlepsza jest jego puenta jak siedzi na podłodze w korytarzu pomiędzy siedzeniami w autobusie i zapocony mówi "Bałtyk-Bieszczady - myślałem, ze to będzie wyzwanie, ale wyzwanie zaczyna się trochę wcześniej" :lol:



A tak już czysto rzeczowo - to jeżdżenie kolejami daje sporo takiego turystycznego doświadczenia, uczy improwizacji i odporności na niespodziewane sytuacje. A to mocno procentuje na różnych ultra, szczególnie tych samowystarczalnych. Bo tam nie brakuje ludzi, co pod takim kątem są niemal jak dzieci we mgle i tylko się coś sypnie, tylko trafi się coś niespodziewanego - to miękną natychmiast.


Dworce są troche czystsze, ale czy jest spokojniej? Co bywam w Poznaniu na przesiadkę to często widzę jakąś burdę. Żule jak były to nadal są i zaczepiają wszędzie (w Niemczech jest jeszcze gorzej).

W dużych miastach to zawsze będą jakieś awantury, tego się nie uniknie. Ale generalnie jakość dworców drastycznie poszła do góry, wiele z nich ma standard europejski. A z żulami - to zależy od podejścia władz konkretnych dworców, miasta itd. W Warszawie np. nasz ukochany prezydent w swojej światłości zabronił usuwania meneli z metra. I jeżdżą sobie bez ograniczeń i bez biletów, a pasażerowie co uczciwie płacą cierpią, bo ci ludzie po prostu potwornie śmierdzą, często są po alkoholu, żebrzą itd. I to jest realny problem dla np. właścicieli sklepów w rejonie peronów. I jak władze miasta chcą skutecznie rozwiązać takie problemy - to mają ku temu narzędzia, wystarczy wysłać więcej policji na dworce i szybko się zrobi spokój.

Po iluś tam zgłoszeniach mailowych widzę, że dzisiaj zadziałało!

No widzisz, nawet najtwardszy beton czasem skruszeje  :lol:
Zobaczymy czy to już na stałe wróciło, bo bardzo by się przydało.
« Ostatnia zmiana: 9 Sty 2025, 12:39 Wilk »

Offline PABLO

  • Wiadomości: 3906
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 25.03.2011
    • http://www.klub-karpacki.org
Odp: Przewożenie roweru pociągiem
« 9 Sty 2025, 12:45 »
Przykładowo ostatni BBT. Dojechalem na metę pod koniec drugiej nocy nic nie śpiąc. I tak na spontanie zdecydowałem się wracać, bo pierwotnie bilet miałem na dzień później.

A zawsze przekonywałeś, że jedną z wyjątkowych atrakcji maratonów jest wspólnie z innymi zawodnikami, spędzany czas w bazie, przed i po maratonie.

Offline Mężczyzna zly-sze

  • Wiadomości: 5365
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 19.09.2019
Odp: Przewożenie roweru pociągiem
« 9 Sty 2025, 13:22 »
nie na złość tylko idę do konkurencji.

Tyle że konkurencja nie zatrudnia tysięcy ludzi, którzy płacą składki i podatki w PL. Co więcej tych których ta konkurencja zatrudni płacą składki i podatki poza PL. Jak bym nie liczył wychodzi drożej.

Offline Mężczyzna Cokeman

  • Wiadomości: 608
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 24.05.2013
Odp: Przewożenie roweru pociągiem
« 9 Sty 2025, 13:25 »

A tak zupełnie na marginesie - dla mnie podróż koleją jest jakąś częścią przygody związanej z wyjazdami rowerowymi. Wiadomo, że czasem mnie szlag trafia, ale staram się wtedy przestawić na tory "przygodowe" i podchodzić do tego z humorem. Przykładowo ostatni BBT. Dojechalem na metę pod koniec drugiej nocy nic nie śpiąc. I tak na spontanie zdecydowałem się wracać, bo pierwotnie bilet miałem na dzień później. I co ja tam miałem za przeprawę - najpierw 100km rowerem z bagażem po górach do Przemyśla (po dwóch nieprzespanych nocach!), a później trzema pociągami regionalnymi do Krakowa i tam w IC do Warszawy. Tak więc ujechany tym wszystkim to już byłem na maksa - ale był to kawał przygody, poczułem siię idealnie jak ten gościu w skeczu Barei "Ja to proszę pana mam bardzo dobre połaczenie"  :lol:

A tu masz filmik z BBT 2020, gdzie gościu dojeżdżał na wyścig pociągami z Warszawy, a był to szczyt remontów i jeszcze im się pociąg zepsuł i do Świnoujścia jechali komunikacją zastępczą, tak zapchaną, ze trzeba było stać w korytarzu, cała podróż coś koło 15h w sumie. Z czego najlepsze było, że jedna z osób co tam jechała z autorem filmiku - to miała start nocny w piątek, więc tylko z tego pociągu po 15h się wyturlała i ruszyła na maraton :P

I ten gościu podobnie jak ja potraktował to w kategoriach przygodowo-humorystycznych, żartuje sobie w tym filmiku, że dzień przed wyścigiem to kluczem do sukcesu jest regeneracja, odpoczynek, brak nerwów - a gdy to mówi to tłuką się znosząc rowery i torby z bagażem po dworcach ;). A najlepsza jest jego puenta jak siedzi na podłodze w korytarzu pomiędzy siedzeniami w autobusie i zapocony mówi "Bałtyk-Bieszczady - myślałem, ze to będzie wyzwanie, ale wyzwanie zaczyna się trochę wcześniej" :lol:



A tak już czysto rzeczowo - to jeżdżenie kolejami daje sporo takiego turystycznego doświadczenia, uczy improwizacji i odporności na niespodziewane sytuacje. A to mocno procentuje na różnych ultra, szczególnie tych samowystarczalnych. Bo tam nie brakuje ludzi, co pod takim kątem są niemal jak dzieci we mgle i tylko się coś sypnie, tylko trafi się coś niespodziewanego - to miękną natychmiast.



Cytat: Stefan Kisielewski
To, że jesteśmy w dupie, to jasne. Problem w tym, że zaczynamy się w niej urządzać

Offline Mężczyzna podjazdy

  • niech tak się stanie
  • Wiadomości: 4664
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 01.02.2011
Odp: Przewożenie roweru pociągiem
« 9 Sty 2025, 13:52 »
Po iluś tam zgłoszeniach mailowych widzę, że dzisiaj zadziałało!
Faktycznie, na Pragę również. Ten rower do Pragi jakoś tańszy, niż do Bratysławy.

"Mogło być gorzej. Twój wróg mógł być twoim przyjacielem." Stanisław Jerzy Lec.

Offline Mężczyzna Cokeman

  • Wiadomości: 608
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 24.05.2013
Odp: Przewożenie roweru pociągiem
« 9 Sty 2025, 14:04 »


Po iluś tam zgłoszeniach mailowych widzę, że dzisiaj zadziałało!


Nie zapomnij podziękować :D

Offline Mężczyzna sinuche

  • Wiadomości: 2878
  • Miasto: Beskid
  • Na forum od: 17.04.2009
Odp: Przewożenie roweru pociągiem
« 9 Sty 2025, 14:39 »
Ale się uwzięliście na tą Pragę :)
Wy (tzn. Pablo, Podjazdy) chyba od grudnia bukujecie te bilety do Pragi, więc nie dziwne że padł system :)

Naprawdę wybieracie się do Pragi tym pociągiem?

Do Bohumina można podjechać KŚ (tzn. do Chałupek, lub Zebrzydowic), dalej na kole. Robiłem tak kilka razy.
No ale jak ktoś z Warszawy jedzie, to  głupio (strata czasu), wysiadać i jechać następnym.
Niewątpliwie, jest to tańsza opcja (odpada międzynarodowy bilet na rower) no i taryfy lokoalne mogą byc niższe.


Offline Mężczyzna podjazdy

  • niech tak się stanie
  • Wiadomości: 4664
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 01.02.2011
Odp: Przewożenie roweru pociągiem
« 9 Sty 2025, 14:58 »
Ale się uwzięliście na tą Pragę :)
Ten pociąg do Pragi w przypadku Poznania skraca czas jazdy na Szumawę o około 10 godzin.
"Mogło być gorzej. Twój wróg mógł być twoim przyjacielem." Stanisław Jerzy Lec.

Offline PABLO

  • Wiadomości: 3906
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 25.03.2011
    • http://www.klub-karpacki.org
Odp: Przewożenie roweru pociągiem
« 9 Sty 2025, 15:40 »
Faktycznie, na Pragę również. Ten rower do Pragi jakoś tańszy, niż do Bratysławy.

Oni liczą osobno za każdy kraj. Nie znalazłem informacji jakie są stawki. Trzeba przeklikać ten sam pociąg w różnych relacjach i wyjdzie. Do Czech płacisz tylko za PL i CZ, do Bratysławy dopłacasz za odcinek SK.

Nie zapomnij podziękować :D

Żebyś wiedział. Jacyś ludzie się w to zaangażowali i warto im podziękować aby w przyszłości mieli więcej motywacji. W komentarzach w sieci zwykle są negatywne opinie. Ludzie zapominają o pozytywach.

Ale się uwzięliście na tą Pragę :)
Wy (tzn. Pablo, Podjazdy)

Ja do Pragi nie jeżdżę. Korzystając z połączenia do Bratysławy lub Wiednia, da się szybko i tanio dotrzeć nad Adriatyk/Bałkany bez konieczności rzeźbienia z samolotami.

Do Bohumina można podjechać KŚ (tzn. do Chałupek, lub Zebrzydowic), dalej na kole. Robiłem tak kilka razy.
No ale jak ktoś z Warszawy jedzie, to  głupio (strata czasu), wysiadać i jechać następnym.
Niewątpliwie, jest to tańsza opcja (odpada międzynarodowy bilet na rower) no i taryfy lokoalne mogą byc niższe.

Teraz jest tak, że międzynarodowe wychodzą często taniej niż przy łamaniu taryfy.

Ten pociąg do Pragi w przypadku Poznania skraca czas jazdy na Szumawę o około 10 godzin.

Na południe Czech z Warszawy można dotrzeć od strony austriackiej bezpośrednim pociągiem. Przy korzystnej cenie, czasowo wychodzi chyba szybciej. Niestety "Chopin" nie wozi rowerów i trzeba by złożyć rower na czas podróży. Chopinem Wwa-Linz za 29,90 EUR.

Offline Mężczyzna sinuche

  • Wiadomości: 2878
  • Miasto: Beskid
  • Na forum od: 17.04.2009
Odp: Przewożenie roweru pociągiem
« 9 Sty 2025, 18:14 »
Cytat: sinuche w Dzisiaj o 14:39
Ale się uwzięliście na tą Pragę
Wy (tzn. Pablo, Podjazdy)

Ja do Pragi nie jeżdżę. Korzystając z połączenia do Bratysławy lub Wiednia, da się szybko i tanio dotrzeć nad Adriatyk/Bałkany bez konieczności rzeźbienia z samolotami.

No jest tak (przez Brno) i dalej na pd.

Ja jeżdżę przez Bratysławę i Budapeszt (latem wracałem tak z rozwalonym rowerem z Czarnogóry).
Myślę, że będzie jeszcze szybciej (przez Budapeszt) jak w końcu otworzą linię z Suboticy do Novego Sadu (i Belgradu).
To będzie bardzo duży zysk czasowy.

Czytam, że w pażdzierniku były już  testy (na serbskim odcinku).
https://www.railwaypro.com/wp/tests-begin-on-novi-sad-subotica-railway/

Wychodzi że Budapeszt -Belgrad to będzie 2.40 h. To jest rewelacja ;D
Aktualnie to z Budapesztu  do Szegedu było znacznie powyżej 3h, a gdzie granica i Nowy Sad?
« Ostatnia zmiana: 9 Sty 2025, 18:21 sinuche »

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum