Mogę pożyczyć Wasze historie na stronę FB "Rower w pociągu"?
1. Bilet na osobę 40,00 zł + 10,00 zł opłata konduktorska = 50,00 zł2. Bilet na rower 9,10 zł + 10,00 zł opłata konduktorska = 19,10 zł
Następnym razem jak pani nie będzie chciała wystawić żadnego biletu, to poproś w kasie o podbity kwitek "brak możliwości wystawienia biletu".
To, co napisał Olo, brzmi rozsądnie.
Jak dobrze być kobietą Mnie to tylko przeganiają z początku składu na koniec i odwrotnie Moje dzisiejsza przygoda z PKP, pierwszy raz w Krakowie z rowerem odkąd wyremontowali Dworzec Główny, w ogóle pierwszy raz od remontu. Zmierzam kupić bilet (14 minut do odjazdu), a tu przy drzwiach znak zakazu dla rowerów, psów, itp., "bramkarz" mnie z rowerem nie wpuści. Mówię mu, że rower prowadzę, a idę kupić tylko bilet. Nie da rady :/ Nosz k..... Polikwidowali kasy w przejściach podziemnych, ale pamiętam, że automat jest przy wejściu do galerii. (10 minut do odjazdu) Jedne schody, drugie schody (te akurat ruchome), trzecie schody, nikt nie pilnuje przy wejściu do galerii,
Zmierzam kupić bilet (14 minut do odjazdu), a tu przy drzwiach znak zakazu dla rowerów, psów, itp., "bramkarz" mnie z rowerem nie wpuści. Mówię mu, że rower prowadzę, a idę kupić tylko bilet. Nie da rady
Moja niedzielna przygoda kolejowa:W kasie, na dworcu kolejowym w Kole, próbuję kupić bilet na siebie i rower do Poznania. Pani długo się mota, aż w końcu mówi, że nie może mi sprzedać biletu, bo w pociągu nie ma miejsc rowerowych (TLK). Mówi, że mogę spróbować kupić w pociągu, jeśli konduktor pozwoli mi jechać. Próbuję zatem kombinować i mówię, że w takim razie poproszę bilet tylko na siebie. Pani jednak jest sprytna niesłychanie i mówi, że nie może mi sprzedać biletu, bo przecież rower i tak będę usiłowała władować do pociągu .
W Poznaniu ścieżka rowerowa dojeżdża pod galerię i aby wejść na dworzec, trzeba się cofnąć (bo mimo, że stoję o kilka metrów od dworca, to nie ma windy i się nie dostanę) i zaiwaniać chodnikiem (wąziutkim, z ludźmi gęsto idącymi) do wejścia z Mostu Dworcowego. Ja rozumiem, gdyby tak było przed wybudowaniem nowego dworca, ale żeby nowiuśki budynek był tak źle wymyślony.
Dworzec we Wrocławiu to także porażka. Także nie ma najazdów ani pochylni dla rowerów. Nie bardzo pamietam czy jest tam winda ale nawet jeśli już jest to do niej tak łatwo nie dostanę się...muszę ścigać sakwy z przodu i z tyłu, stawiać rower do pionu a co z dzieckiem ? We w dwójkę w ogóle się nie pomieścimy
Na lewo i prawo mnóstwo stojaków rowerowych, nawet stacja Vertulino czy jak go tam zwał ... a przez 3 tunele zakaz ruchu rowerów i ani jednej windy, ani jednego najazdu na perony.
]Są windy dla 4 peronów. Są one naprzeciwko schodów na perony w korytarzu od głównej hali dworca. Ale do tamtych wind nie mam zarzutu - szybko zjeżdżają i są w miarę przestronne. Czego nie mogę powiedzieć o poznańskich , gdzie w jednej raz się zaklinowałam z rowerem, a raz za długo zjeżdżała, gdzie miałam tylko 3 min na przesiadkę, szybciej wbiegłam....