To, co napisał Olo, brzmi rozsądnie.
Cytat: Kot w 14 Sty 2015, 21:05W kasie, na dworcu kolejowym w Kole, próbuję kupić bilet na siebie i rower do Poznania. Pani długo się mota, aż w końcu mówi, że nie może mi sprzedać biletu, bo w pociągu nie ma miejsc rowerowych (TLK). Mówi, że mogę spróbować kupić w pociągu, jeśli konduktor pozwoli mi jechać. Trafiłaś po prostu na zupełnie niekompetentne babsko w kasie (bardzo charakterystyczne dla PKP). W każdym TLK wolno przewozić rowery, jak nie ma wagonu czy przedziału rowerowego to są 4 miejsca na początku i końcu składu. Po prostu system pokazał jej ten sam błąd o którym tu już parę razy była mowa. A brak odmowy sprzedaży biletu tylko na osobę - to jest już granda, baba w kasie nie jest od decydowania co Ty będziesz kupować, tylko od sprzedawania tego co chcesz kupić; ja o takie coś bym natychmiast zrobił awanturę.
W kasie, na dworcu kolejowym w Kole, próbuję kupić bilet na siebie i rower do Poznania. Pani długo się mota, aż w końcu mówi, że nie może mi sprzedać biletu, bo w pociągu nie ma miejsc rowerowych (TLK). Mówi, że mogę spróbować kupić w pociągu, jeśli konduktor pozwoli mi jechać.
W każdym TLK wolno przewozić rowery, jak nie ma wagonu czy przedziału rowerowego to są 4 miejsca na początku i końcu składu.
Cytat: robertrobert1 w 15 Sty 2015, 11:57Jedynie Dworzec Centralny ma dojazd a raczej dojście z rowerem bezpośrednio na peron ale jest tak zakamuflowany, że samodzielnie nigdy go nie odnajdziesz zwłaszcza jak się znajdujesz w hali głównej.Akurat Centralny na rower jest bardzo wygodny, bo na każdy peron są schody ruchome, a to wygodniejsze i szybsze niż windy. A jak ktoś się boi jechać na schodach z rowerem to z tyłu są też pochylnie.
Jedynie Dworzec Centralny ma dojazd a raczej dojście z rowerem bezpośrednio na peron ale jest tak zakamuflowany, że samodzielnie nigdy go nie odnajdziesz zwłaszcza jak się znajdujesz w hali głównej.
A na Centralnym nie ma konieczności wnoszenia po schodach, nie ma ciasnych drzwi w którym się rower zacina, nie ma kładek nad torami, orientacja bardzo łatwa itd. Jak podróżujesz z dziećmi - to po prostu sam zjeżdżasz na dół, zostawiasz tam rower i wracasz po rower dziecka, podobnie z przyczepką; żadna wielka filozofia; rower zostawiony na dole cały czas masz na widoku.
Jest nawet winda. Windę uruchamia Pan ochroniarz. Sęk w tym, że windą nie można przewieźć roweru ani gabarytów - nie wiadomo dla kogo właściwie ona jest bo niepełnosprawni koleją nie jeżdżą. I trzeba nosić. Są jakieś inne dworce w Polsce z działającą windą lub ruchomymi schodami gdzie i tak trzeba nosić?