Wredni rowerzyści :-) U mnie zablokowaliśmy przejście, a Ty zablokowałeś półki. Trzeba zabronić tych fanaberii.
W sumie każdy dojeżdżający pociągiem na MP mógłby opisać swoje wrażenia (także te pozytywne), wyszłaby z tego ciekawa lektura
Z drugiej strony przedwczoraj od grupy dzieciaków 11-12 lat usłyszałem, że to rower inwalidy :/
To, co napisał Olo, brzmi rozsądnie.
a nam podróż minęła przyjemnie.Z Torunia ruszyliśmy w czwartek, pociągiem DOKER kurs Trójmiasto - Katowice, my zaś jechaliśmy Toruń - Kutno. Tył pociągu zajęty rowerami, konduktor kazał nam pójść do pierwszego przedziału pierwszego wagonu, klasy pierwszej. Siudek dostał bilet na rower bo go nie miał, wprawdzie było na nim napisane, że tylko do Kutna, ale gdy przesiedliśmy się w SUKIENNICE, to też go uznano. Znowu na przodzie pociągu, wagon klasy pierwszej zdeklasowany do drugiej, my w pierwszym przedziale sami.Powrót wyglądał podobnie tyle że bez przesiadek. Zapełnienie pociągu spore, ale o dziwo w naszym pierwszym przedziale tylko my (bez miejscówek na ten przedział). Żadnych problemów.A pasażerowie? Różni, ale nikt się roweru nie czepiał, znalazło się kilka asów, którzy koniecznie musieli wysiadać tymi drzwiami, ale wiele osób widząc rowery same z siebie wybierały wyjście na drugim końcu wagonu.O dziwo więc podróż w obie strony wspominam bardzo pozytywnie.
Jeszcze jechaliśmy REGIO z Rudaw do Krakowa. Konduktor wymyślił dla nas najtańszą taryfę. Rowery jechały za 14 zl (2x 7), a my chyba za 8 zł. Siudek na zniżce nauczycielskiej, ja jako pod opieką nauczyciela