Przewożenie roweru pociągiem

[emes]

Potem pisałem listy do KMu - gorzej niż mówić do ściany. Niestety mandat musiałem zapłacić.

Mogłeś nie przyjąć mandatu. Zawsze masz do tego prawo. Oczywiście lekko się to nie skończy, będzie nieprzyjemnie, z wzywaniem policji, straconym czasem i nerwami. Ale jak masz rację to nie powinienneś odpuszczać.

Jak już podpiszesz to dobrowolnie poddałeś się karze i musiałbyś trafić na czlowieka o wyjątkowo dobrej woli, by z Tobą chciał jeszcze o sprawie rozmawiać.

[pff]

Chyba że wystawienie mandatu było za czynność nie będącą przewinieniem, zatem nie ma podstawy prawnej i nawet przyjęcie go nie skutkuje konsekwencjami, taka analogia z policji.

[menel]

Po pierwsze to nie jest mandat tylko opłata przewidziana w taryfie.
Po drugie w KM informacja że wsiadanie pierwszymi drzwiami nie obowiązuje osób o ograniczonej sprawności ruchowej jest przyklejona przy każdych drzwiach. Jeżeli kanar ma jakieś wątpliwości prosimy o wezwanie kierownika pociągu i kończymy rozmowę. Oczywiście nie dajemy żadnych dokumentów.

PS warto wozić karteczkę

[emes]

Jak to czytam to jeszcze bardziej zachwycają mnie Koleje Dolnośląskie. Czysto, wygodnie, kanarzy i kanarki uśmiechnięci, kulturalni. Przewóz roweru 2zł.

[menel]

Nie ma problemu z KM. Problem jest z RENOMĄ również w autobusach i tramwajach. A rower za free.

[Borafu]

Nie ma problemu z KM. Problem jest z RENOMĄ również w autobusach i tramwajach. A rower za free.

Niezupełnie.
W KM też nie wszyscy kolejarze wiedzą o ograniczonej ruchomości.

[menel]

Niezupełnie.
W KM też nie wszyscy kolejarze wiedzą o ograniczonej ruchomości.

Pewnie nie wszyscy ale ja jeszcze takiego nie spotkałem. W moim konkretnym przypadku wezwany przez renomę kierownik pociągu stwierdził: "Obawiam się że jest coś takiego" i sprzedał mi bilet. Zabawne było to że kanar zdążył już wezwać do mnie policję i długo mnie straszył ile to będę musiał zapłacić za bezpodstawne wezwanie.

[Diver]

Menel -  ten tekst to jest z jakiegoś maila z KM ? Masz może całego maila ? Masz to może w wordzie, albo innym pliku ?

[menel]

http://www.podrozerowerowe.info/index.php?topic=9260.0

I coś z innej beczki

Trudna podróż PKP na rowerowy szlak

[Żubr]

SKM Trójmiasto ma w regulaminie zapis o ilości rowerów. Niestety. 
https://www.skm.pkp.pl/taryfy-i-przepisy/przepisy-i-druki/

No to zaskoczenie, tego nie wiedziałem... Ale i tak jest tak jak pisze Turysta, konduktor ma prawo odmówić. Tylko że w tym przypadku który opisuje Olo to było zupełnie nieuzasadnione bo pociąg jechał prawie pusty... Czyli to było działanie na szkodę klienta i przewoźnika i za to prędzej powinna być nagana czy upomnienie jakby ktoś napisał skargę.

PS warto wozić karteczkę

W Intercity i PR jest tak że człowiek z rowerem nie ma obowiązku zgłaszać się do konduktora i go szukać jeśli nie ma biletu ale opłatę za wypisanie biletu musi zapłacić. (może że kasa na danej stacji jest nieczynna albo jej nie ma) Niepełnosprawni i osoby z ograniczoną możliwością poruszania nie muszą się zgłaszać i nie płacą za wypisanie.

Jak to czytam to jeszcze bardziej zachwycają mnie Koleje Dolnośląskie. Czysto, wygodnie, kanarzy i kanarki uśmiechnięci, kulturalni. Przewóz roweru 2zł.

Też to zauważyłem, jechałem kilka razy i zawsze obsługa klienta była bardzo dobra. 

[yoshko]

W Intercity musi szukać. Oficjalnie nie uznają tego przepisu konwencji.

[Bartek]

W Przewozach Regionalnych jak jedziesz z rowerem nie musisz szukać konduktora żeby mu zgłosić że chcesz kupić bilet i nie płacisz za jego wystawienie. Niezależnie od tego, czy na dworcu jest otwarta kasa, czy jej nie ma. Nie raz wsiadałem na Dworcu Głównym we Wrocławiu bez biletu i nigdy nie płaciłem za jego wystawienie. Choć raz konduktorka koniecznie chciała mi taką opłatę wcisnąć. Jak jej pokazałem w regulaminie na stronie internetowej że jednak nie ma racji, to tylko jęknęła że "nie da się wypisać biletu bez opłaty" i zaproponowała że podejdzie do mnie jak miniemy kolejną stację i wypisze mi ten bilet od tej stacji. Cała historia skończyła się jednak pełnym Happy Endem, po konsultacji z koleżankami (a może nawet z samym szefem ) Pani przyniosła mi już wydrukowany bilet od stacji Wrocław Główny. Jednak "się dało"

[YeLLoW]

Fajnie, że piszecie takie rzeczy. Można tutaj dowiedzieć się wielu ciekawych informacji. Ja nie jeżdżę dużo pociągiem z rowerem i nie znam tak regulaminu,  to pewnie bym posłusznie płacił. A jak już jeżdżę to kolejami śląskim i z biletem kupionym na dworcu, a jak wracam z Beskidów to tam nie ma kas to nie ma problemu.

Ale też dużo zależy od konduktora, raz wracałem z głównego w Krakowie i miałem wybór, albo iść do kasy po bilety albo zdążyć na pociąg. Konduktor zapytał się dlaczego nie kupiłem w kasie, powiedziałem że nie zdążyłbym na pociąg, wydrukował bilet, ja zapłaciłem, a potem się okazało że nie było żadnej dopłaty, a ja nie jadę z Krakowa tylko zaczynam podróż stację dalej.

A co do Pani kierownik, która nie chciała wypuszczać ludzi z rowerami bo już były wieszaki zajęta. Szkoda że nie widziała jak wracałem z Ustronia, było tyle rowerów, w każdym przejściu, że konduktor chodził po krzesłach żeby przedostać się na koniec pociągu. A jak już dotarł do mnie na koniec i wypisal wszystkie bilety i sprawdził, to siadl z nami i pociskał pierdoly przez całą drogę :-P

Więc jak się chce, to wszystko się da

[memorek]

Kupiłem bilet w przedziale 4-osobowym, który de facto był 6-osobowy; dawało się zawiesić środkowy poziom łóżek.

I to jest chyba jedyny sposób na kuszetkę. Rower złożony, owinięty folią (wtedy jest bagażem, nie rowerem) i bilet w przedziale czterosobowym. Sprawdzone kilka razy, ale (ważne) za każdym razem jechaliśmy w cztery osoby, więc cały przedział nasz.

Jechałem też (z MP2015 i potem na swoją dogrywkę) w sypialnym. Rower tak samo w folii, mieścił się we wnęce na ciuchy (za drabinką). Tylko mało miejsca zostaje na bagaże współpasażerów.


Marek

[hindiana]

Kto to jest Renoma???