Autor Wątek: Wyjazd anty-sylwestrowy  (Przeczytany 4301 razy)

Offline wiewiór

  • Wiadomości: 67
  • Miasto: Bielsko-Biała/Wa-wa
  • Na forum od: 06.05.2011
Odp: Wyjazd anty-sylwestrowy
« 30 Gru 2014, 03:04 »
Za 2h wychodzę, jadę do Rzepina, tam rano zaczynam jazdę.
Nie mam ochraniaczy na buty ani ciepłego śpiwora, więc w razie czego weź worek na moje zwłoki.

Do zobaczenia jutro !
...albo będę zmuszony powiedzieć 'Ni' jeszcze raz !

Offline Mężczyzna xbartolinix

  • Wiadomości: 145
  • Miasto: Strzyżów|Rzeszów
  • Na forum od: 16.09.2014
    • jakieś tam relacje
Odp: Wyjazd anty-sylwestrowy
« 30 Gru 2014, 08:17 »
No to szerokiej drogi i przyczepności dla wszystkich anty-sylwestrowiczów :)
Wolniej jedziesz, dalej zajedziesz...

http://xbartolinix.bikestats.pl/

Offline Kobieta martwawiewiórka

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 6394
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 17.08.2009
Odp: Wyjazd anty-sylwestrowy
« 31 Gru 2014, 14:38 »
Ja jadę z martwą i jackiem tym samym pociągiem.

Ooo, fajnie. I z Robertem;)

Raczej będę lobbował aby jechać jak najbardziej prosto nad morze i potem wzdłuż wybrzeża na wschód.

Powodzenia w walce z iwoterroryzmem. :D
Jakiś Ty społecznie dojrzały! Mogę sobie zsynchronizować z Tobą te dane?

Offline wiewiór

  • Wiadomości: 67
  • Miasto: Bielsko-Biała/Wa-wa
  • Na forum od: 06.05.2011
Odp: Wyjazd anty-sylwestrowy
« 4 Sty 2015, 17:08 »
A ja już jestem po. Siedzę w cieple i suchości, co jest niesamowitą odmianą.
Było ...hmm, interesująco :)
Mokro, wietrznie, ciemno.
Mrozu tylko pierwszy dzień, jechało się wtedy świetnie.
Reszta to roztopy, ciapa, błoto, ostatnie dwa dni wiatr, deszcz i więcej błota.

Noclegi świetnie, zwłaszcza w lesie wymuszony strzałem oplotu mojej opony :)
Co śmieszniejsze, strzelił drut w 3 dniowej Schwalbe Smart Sam 2.25...

Z Darłówka pojechałem do Sławna, koło 30km, ku niesamowitemu zaskoczeniu jechałem z wiatrem.

Wyprawka bardzo pouczająca - zebrałem cenne doświadczenie jazdy w chłodzie.
Okupione niestety zapaleniem obu ścięgien achillesa - na dworzec dojechałem ledwo-ledwo, u obu nóg ścięgna opuchnięte, mam lekkie problemy nawet z chodzeniem.
Tak to jest jeździć w przemoczonych butach, prawdopodobnie same buty też się przyczyniły. Worki na stopach nic tu nie pomogły...

Pozdrawiam uczestników, miło było poznać !
Podziwiam zwłaszcza Martwą, dzielnie jechała kilka dni z paskudnie przeskakującym łańcuchem. Mam nadzieję, że wymiana wraz z kasetą pomogła.
...albo będę zmuszony powiedzieć 'Ni' jeszcze raz !

Offline Kobieta martwawiewiórka

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 6394
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 17.08.2009
Odp: Wyjazd anty-sylwestrowy
« 7 Sty 2015, 01:23 »
My już w domu, dawno nie było mi tak ciepło:)
Wyjazd mi sie bardzo podobał, wyłączając cholerne nocne łażenie po cholernym bagnie (nigdy kurde więcej tam nie jadę, jak kto bedzie mnie namawiał, od razu zarobi strzał), reszta była w porzadku,deszczyk, wicher, atak gradu, trzy ostatnie dni ładnej pogody, mrozik+słoneczko ostatniego dnia, pobłogosławienie rowerów, dziwne wyjce dziś nad ranem, ogniska itd. Dzięki Jackowi jazda była mozliwa (jazda po nowe flaki do roweru i wymiana ich), dzięki Robertowi nogi mi jednak  nie odmarzły po wymoczeniu ich w bagnie. Dziękuję bardzo wszystkim, jakies zdjęcia wrzucę jutro (mam mało).

Po wjeździe do domu konfrontacja z twardą rzeczywistością - odkurzalismy i myliśmy po robotnikach jakies dwie godziny...:D A tak sie cieszylismy na miły ciepły wieczór :D
Jakiś Ty społecznie dojrzały! Mogę sobie zsynchronizować z Tobą te dane?

Offline Mężczyzna Turysta

  • Wiadomości: 5719
  • Miasto: Gdańsk
  • Na forum od: 15.06.2011
Odp: Wyjazd anty-sylwestrowy
« 7 Sty 2015, 18:45 »
Miło było się z Wami przejechać. Kilka zdjęć z ostatniego dnia ode mnie.

« Ostatnia zmiana: 8 Sty 2015, 05:08 Turysta »

Offline Mężczyzna Iwo

  • leniwy południowiec
  • Wiadomości: 3448
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 20.09.2010
Odp: Wyjazd anty-sylwestrowy
« 8 Sty 2015, 15:12 »
U mnie dobrze, wyjazd dość syty. Odnotowuję, że jest to dla mnie najdłuższe do tej pory rowerowanie po kraju, dziesięć i pół dnia.

Pierwsze cztery dni słaba zima, później roztopy, a reszta przy lekko dodatnich temperaturach. Mrozik wrócił dopiero ostatniego dnia, w Trzech Króli. W poprzedzający wieczór nawet nieco przelotnego śniegu posypywało, gdy siedzieliśmy przy ognisku na biwaczku kończącym wyjazd.

Pierwsze trzy dni jechałem sam, czwartego przyłączył się wiewiór, a piątego dnia wieczorem, na miejsce sylwestrowego noclegu dojechała reszta ekipy: podjazdy, Robert! i martwawiewiórka z Jackiem. Trochę więc nas było.

Pogoda umiarkowana i nieumiarkowana. Niby bez większych opadów, raczej mżawki, ale raz żywioł rękawy zakasał i potęgę rozwinął, za Złocieńcem spuścił ze smyczy huragany, zdziczałe wichry, ulewny deszcz rzucił się na nas poziomo i krótkim gradem poobijał. Później na drodze nad morze też przelotne deszcze i przede wszystkim wicher przestawiający rowerzystów jak pionki na planszy. Napinając się po płaskiej drodze pod wiatr cieszyliśmy się z prędkości przyrównywalnych do pieszych. Ale wzdłuż wybrzeża spokojniej, temperatury dodatnie, słoneczko - chociaż wiało wciąż z północy, wywaliło fale na plaże, woda dochodziła aż pod wydmy - i po piasku nie było mowy jechać... Z mojej strony foch, ale cóż zrobić... W woderach bym pocinał ;)

Codziennie coś tłustego, kolejno Dolina Bobru z tamami, pozrywanymi mostami, zalewami, Przemkowski Park Krajobrazowy i okolice z rozległymi gospodarstwami niemieckich osadników, cmentarzami, pałacykami, dzisiaj straszącymi gołą cegłą i rozpadem. Ruiny fabryki pod Nowogrodem Bobrzańskim, parę godzin się włóczyłem, specjalnie na tą okoliczność wydrukowałem sobie mapkę zabudowań. Ujście Warty ze ścieżkami wałowymi i obfitością ptactwa. Nawet niewprawne oko rozpoznawało kaczki, czaple, kormorany i stada łabędzi. których wrzaski niosły się po okolicy. Drawieński Park Narodowy, z rzeczkami, wąwozikami, zalesionymi pagóreczkami i wybrukowany dróżkami. Za Złocieńcem szlak zwiniętych torów, a potem wybrzeże: mierzeja Kopańska, Słowiński Park Narodowy, mierzeja Sarbska, nadmorskie dróżki i na koniec klify pod Puckiem, gdzie zażyłem orzeźwiającej kąpieli morskiej, żeby odrzucić snujące się tu i ówdzie podejrzenia o spiździenie.

"I tak sobie podróżujesz jak masz wolne? A masz żonę?"
"Nie mam, ale w przyszłości pewnie będę miał."
"Ooo, to już nie będziesz tak jeździł."
"Czemu nie, może pozwoli."
"Nie ma szans, ożenisz się to kompletnie spiździejesz, zobaczysz. Ja się ożeniłem to od razu spiździałem i nic mi się nie chce."

Trochę się działo.

Trzeciego dnia zaliczyłem przed Lubniewicami zgon na trasie. Umówiłem się, że pani w PTSM-ie będzie czekać żeby mi otworzyć, więc źle byłoby nie przyjechać i rąbnąć się wcześniej w krzakach. Pod Nowogrodem Bobrzańskim jednak długo zeszło i postanowiłem pojechać na oparach parę godzin po nocy, po gładkich drogach wojewódzkich. Dystans, bagatelizowany przeze mnie, okazał się, za jednak za długi na przejechanie go na kilku łykach herbatki w termosie i dopadło mnie odwodnienie. W pewnym momencie zakręciło mi się w głowie, aż zsiadłem z roweru i położyłem na parę minut w rowie. Z następnym sklepie kupiłem picie i dojechałem, ale zajście nie było zbyt imponujące.

W Sylwestra była moja wyjebka na nadspodziewanie śliskim gruncie, kolana po tygodniu ciągle posiniaczone. Na zmrożonych kałużach Wiewiór też nieco polatał, tłukąc lampkę - w sam raz na nadchodzące kilka godzin jazdy po ciemku. Kolejnego dnia pękł mu drut w tylnej oponie, przez co pokiblowaliśmy w lesie przed Złocieńcem, żeby następnego dnia rano zakupić nową w miasteczku. Dalej, już na wybrzeżu, za Klukami spędziliśmy godzinę przepychając się przy pełni księżyca w chwytającym przymrozku przez bagienka, nadkładając około kilometra przez drobną pomyłkę nawigacyjną. Wszyscy przemoczyli buty, szczególnie w największej kałuży (którą ja już wziąłem na bosaka). Następnego dnia patyk pogiął Robertowi! hak do przerzutki, ten jednak miał w sakwie zapasowy.

Były dwa noclegi pod dachem, w PTSMach w Lubniewicach i w Duninowie, gdzie nasza ekipa otrzymała od proboszcza błogosławieństwo na resztę drogi. Reszta w namiotach, trzy posiadówki przy ognisku.

Wczesny zmierzch, więc trochę nocników, szczególnie, ze towarzystwo nie przepadało za wczesnym zerwaniem się. W Nowy Rok wyjechaliśmy po 12, mając w perspektywie zaledwie cztery godziny światła dziennego :) Ale gwoli sprawiedliwości należy dodać, że Sylwestrowe ognisko, rozpalane drewnem zmoczonym przez kilka godzin mżawki, skończyło się koło trzeciej w nocy.

Największy problem na trasie wynikł ostatniego dnia, już na dojeździe do powrotnego pociagu. Umyśliłem, żeby wracając stanąć na progu z bukietem jemioły, zacząłem więc szukać czegoś do zerwania z drzewa. I jak na złość, przez paręnaście kilometrów nic: drzewa wysokie, jemioła paręnaście metrów nad ziemią, na końcach wąskich gałęzi. Nijak wejść i zejście przeżyć, jednego nawet próbowałem, wykorzystując rower jako drabinkę, ale nie poszło. Szczęśliwie, tuż przed Gdynią trafiłem na zarośniętą działkę, na której na niewysokim drzewie udało się nieco zerwać bez łamania karku.

Z Gdyni do Krakowa wracałem Pendolino. Pociąg cichy, wygodny, przy każdych drzwiach młody, uśmiechnięty konduktor. Mi było gorąco, ale to raczej przez szok klimatyczny, ostatnie 10 dni konsekwentnie odzwyczajałem się od temperatur pokojowych. Podróż spokojna, w jakichś polach głośniki pochwaliły się osiągnięciem 200 km/h. Wyglądając przez okno widać było na niektórych dworcach ludzi fotografujących to cudo techniki. Jedynym niedociągnięciem był napruty pasażer, który nie był w stanie znaleźć swojego miejsca i musiał być podtrzymywany przez konduktora w drodze do łazienki. Ponieważ na peronie w Krakowie stała policja, przypuszczam, że trafił na izbę wytrzeźwień.

Offline wiewiór

  • Wiadomości: 67
  • Miasto: Bielsko-Biała/Wa-wa
  • Na forum od: 06.05.2011
Odp: Wyjazd anty-sylwestrowy
« 16 Lut 2015, 12:56 »
Ludkowie drodzy, podzielcie się jakimiś fotkami. Czasu minęło że hej, a tu pomimo obietnic posucha... :)
...albo będę zmuszony powiedzieć 'Ni' jeszcze raz !

Offline Mężczyzna Iwo

  • leniwy południowiec
  • Wiadomości: 3448
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 20.09.2010
Odp: Wyjazd anty-sylwestrowy
« 22 Kwi 2015, 22:45 »
No fajnie fajnie, takie wspominki po wyjeździe, aż się łezka w oku zakręciła ;)

Cytuj
plaża (chwilę)

Tak, to 10 metrów to niezłe szaleństwo było :)

Offline Mężczyzna emes

  • i tak nie dojedzie
  • Wiadomości: 4568
  • Miasto:
  • Na forum od: 09.06.2010
    • http://north-south.info
Odp: Wyjazd anty-sylwestrowy
« 22 Kwi 2015, 22:55 »
Pięciomiesięczna wyprawka. Wow! ;)

Ten efekt z aparatu jest powalający. A to wrzucam na tapetę:


Offline Kobieta martwawiewiórka

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 6394
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 17.08.2009
Odp: Wyjazd anty-sylwestrowy
« 22 Kwi 2015, 23:17 »
O rany, byłam dość zła na tych bagnach:)
Jakiś Ty społecznie dojrzały! Mogę sobie zsynchronizować z Tobą te dane?

Offline Mężczyzna transatlantyk

  • Moderator Globalny
  • GM 2420
  • Wiadomości: 7932
  • Miasto: Annopol
  • Na forum od: 21.11.2007
    • Rowerem przed siebie.
Odp: Wyjazd anty-sylwestrowy
« 26 Kwi 2015, 14:31 »
Piękna wyprawka, piękne zdjęcia. Płociczna - dwukrotnie przepłynąłem ją kajakiem. Jakiś czas temu :)


 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum